Clark o finale Carabao Cup i swojej przyszłości
Bobby Clark ma chęć na więcej pucharów z Liverpoolem po niedzielnym zwycięstwie nad Chelsea oraz liczy na to, że szanse na występy w pierwszej drużynie będą pojawiały się częściej.
19-latek był jednym z wielu młodych zawodników The Reds, którzy pojawili się na Wembley, zaliczyli niezapomniany występ przeciwko The Blues i zgarnęli pierwsze trofeum w sezonie.
Dla Clarka był to dopiero dziewiąty mecz w jego profesjonalnej karierze, ale bazował on na swoim doświadczeniu wyciągniętym z występów w młodzieżowej reprezentacji Anglii.
- To uczucie zwycięstwa, znowu tego pragnę - powiedział Clark.
- Po prostu chcę to poczuć jeszcze wiele razy podczas mojej kariery.
- Jeszcze przed niedzielą chcieliśmy wszystko wygrać. Teraz nadal czujemy głód zwycięstw i chcemy odnosić kolejne sukcesy dla naszego trenera.
Nastolatek pojawił się na boisku w 72 minucie i odegrał ważną rolę w zwycięstwie Liverpoolu. To po jego strzale piłka wyszła na rzut rożny, który później został zamieniony na bramkę strzeloną przez van Dijka.
- Jeśli mam być szczery, to potrzebowałem trochę czasu, aby do mnie to dotarło - opowiadał o swoich emocjach po finale Clark.
- To był oczywiście niewiarygodny dzień. Ekscytacja była tak duża, że nie mogłem zasnąć! Ale już prawie wróciłem na ziemię.
W niedzielnym finale mieliśmy okazję zobaczyć wielu zawodników wywodzących się z akademii. Oprócz Clarka, na boisku wystąpili również: Jayden Danns, James McConnell, Jarell Quansah, Caoimhin Kelleher i Conor Bradley.
- Granie w finale z kolegami z akademii było surrealistyczne — kontynuuje Clark.
- Pierwsze dotknięcia piłki po wejściu na boisku pomogły mi wejść w mecz. Potem zobaczyłem, że na boisku pojawia się James i Jayden i pomyślałem: „Tak, musimy to zrobić teraz!”
- Zwłaszcza z Jamesem znam się od najmłodszych lat, kiedy reprezentował barwy Sunderlandu, a ja grałem dla Newcastle.
- Kiedy go zobaczyłem, a po nim także Dannsy’ego, to poczułem się pewniej. To niewiarygodny moment, nasza trójka z akademii razem na boisku.
Clark wypowiedział się także o Kloppie i jego wierze w młodych zawodników.
- llość szans, które daje młodym, jest niewiarygodna.
- Tak wielu niedoświadczonych zawodników dostało swoje szanse na tak dużej scenie. Mógł z łatwością nie robić zmian i pozostać z tą samą jedenastką na boisku, mimo że byli zmęczeni, ale pokazał, że wierzy w nas i jestem mu za to wdzięczny.
Przed Liverpoolem jeszcze dużo spotkań, kolejny mecz przeciwko Southampton. Clark liczy na to, że dostanie swoje szanse.
- Mam nadzieję, że będę miał okazję, żeby zagrać. Anfield jest wyjątkowe, szczególnie podczas tych wieczornych spotkań.
- Kontuzja na początku sezonu odebrała mi szanse na występy. Od teraz, aż do końca sezonu chce być cały czas z zespołem.
-Nie liczę tylko na wchodzenie z ławki, chce mieć wpływ na grę i pomóc drużynie.
Komentarze (1)