Klopp: To jest tydzień chłopaków z Akademii
"To jest tydzień chłopaków z Akademii", ogłosił dumnie Jürgen Klopp po tym, gdy jego Liverpool ograł Southampton 3:0, przechodząc tym samym do ćwierćfinału Pucharu Anglii.
Bramki dla the Reds strzelali Lewis Koumas oraz Jayden Danns. Trafienia osiemnastolatków zagwarantowały Liverpoolowi przejście do dalszej fazy rozgrywek pucharowych, w których ekipa z Merseyside zmierzy się z Manchesterem United.
Koumas przypieczętował swój seniorski debiut otwierając wynik meczu w 44 minucie. Kolejne dwie bramki zanotował wchodzący z ławki Danns.
Przedstawiamy Państwu pomeczową wypowiedź Kloppa...
O tym jak dobra była to noc dla Liverpoolu oraz młodzików...
Wygraliśmy mecz przeciwko Southampton, drużynie, z którą nawet w normalnej sytuacji kadrowej mielibyśmy problemy. A w obecnej... Chyba wiecie co mam na myśli. Staraliśmy się by nie puścić w eter zbyt wielu informacji o charakterystyce naszej drużyny, potencjalnego ustawienia. Musieliśmy reagować w trakcie gry, aktywnie wrzucać wyższy bieg. Wiedziałem, że ostatnia linia jest pewna. Caoimh, wiemy wszyscy jak dobry jest. Joey [Gomez] na "szóstce", dwóch 19-latków na "ósemkach", 18-latek na lewym skrzydle oraz Cody [Gakpo] i Harvey [Elliott], który w normalnych warunkach w ogóle by nie zagrał. Przypomnijmy, że Harvey trzy dni temu rozegrał 120 minut! To co ta dwójka zrobiła na boisku to coś absolutnie niebywałego.
W pierwszych 15 minutach, nie jestem pewien ile dokładnie, byliśmy wszędzie. Staraliśmy się pressować, ponieważ chłopcy wiedzą, że to jedno z głównych założeń. Jednak nasz timing był okropny. Southampton wykorzystało to i się rozpędziło, stworzyło spore okazje podbramkowe. Caomih musiał być na posterunku. Jednak krok po kroku byliśmy coraz bardziej w tym meczu. Wysoki pressing polepszył się, w środku pola potrzebowaliśmy nieco więcej czasu – powiedziałbym, że kolejną połowę. Mieliśmy też nieco farta, dobrze się broniliśmy. Było dobrze. W końcu strzeliliśmy bramkę w idealnym momencie. Powinniście też spytać Russella [Martina], trenera Southampton, ale mi wydaje się, że układ sił w meczu wtedy się zmienił. Przeważali, aż w końcu wkroczyliśmy do gry i zdobyliśmy tą fantastyczną bramkę. Świetne wykończenie Lewisa.
Więc 18-latek na lewym skrzydle, przeciwko seniorskiej kadrze, grając w drużynie bez dużego doświadczenia. Ujmijmy to tak, to mogło się nie udać. Ale takie chwile udowadaniają, że drzemie w nim prawdziwy napastnik. To wyjątkowe trafienie. Znajduje dobrą pozycję i uderza zanim golkiper rywali jest w stanie zająć dogodną pozycję. Naprawdę dobrew wykończenie. W przerwie mogliśmy podjąć kolejne decyzje. W drugiej połowie pressing w środku pola był dużo lepszy. To pomogło, zaczęliśmy dominować. Wygrywaliśmy wiele wysokich piłek, zdobyliśmy kolejne świetne bramki. Ten mecz był wyjątkowy, to jak dominowaliśmy było wyjątkowe, wszystko było wyjątkowe. I okazuje się, że coś potencjalnie niemożliwego, jednak może się wydarzyć.
O bramkach zdobytych przez Dannsa...
Nie powinniśmy mieć wątpliwości co do jego instynktu strzeleckiego. Nie ma takiego poziomu juniorskiego, gdzie nie można tego dostrzec. Mamy w Akademii 10-latków z kapitalnym instynktem strzeleckim. Już w finale pokazał, że potrafi znaleźć się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Miał swoje okazje już w ostatnim finale. Wyobraźcie to sobie. Drugi seniorski mecz w klubie twojego dzieciństwa i już znajdujesz się w dogodnych sytuacjach podbramkowych. Gdyby miał nieco dłuższą stopę to trafiłby do siatki już z Chelsea. Potrafi zachować zimną krew. Fajną rzeczą jest to, że w drużynach juniorskich bramki mają taki sam rozmiar. Wiecie, dzięki takim rzeczom takie podcinki mogą trafiać do siatki częściej. Niestety muszę wam już teraz powiedzieć, że będą mu się zdarzały niewykorzystane sytuacje. Również w bardzo podobnych chwilach.
Ale na razie nie mogę sobie wyobrazić, jak ten tydzień musi wyglądać dla chłopców. Dla mnie jest całkiem nieźle, ale wiem też o wszystkich problemach, które mamy dookoła. Piłkarze nie muszą się tym martwić. Mogą po prostu latać po murawie, zasługują na to. To jest tydzień chłopaków z Akademii. Jestem przeszczęśliwy, że ponownie mogę o nich rozmawiać. To niebywałe. Nie powinniśmy też zapominać o występie Treya Nyoniego – on także wyglądał bardzo fajnie. Kilku młodziaków też nie znalazło się w składzie. Stefan Bajcetić jest kontuzjowany, podobnie jak Ben Doak, który także zanotował dla nas parę dobrych występów. To wciąż ta sama kategoria wiekowa. Wiele dobrego przed nami. O Conorze [Bradelyu] już nawet nie wspominamy w kontekście Akademii, podobnie jest w przypadku [Jarella] Quansaha. To wyjątkowa sytuacja.
To też trudna sytuacja, ponieważ mamy niestety za dużą ilość meczów na za małą ilość zawodników. Ale jak dotąd znajdowaliśmy rozwiązania i musimy to kontynuować. Za każdym razem, kiedy tutaj gramy, musimy tworzyć wyjątkową atmosferę. Ludzie ponownie dali z siebie wszystko. Kocham to. Pierwsza połowa nie należała do tych, które mogą wzbudzać wiele ekscytacji. W drugiej już wyglądało to nieco inaczej. W meczach wyjazdowych takie rzeczy przychodzą ciężej. Zobaczymy kto będzie mógł zagrać w sobotę. Mamy niewiele czasu. Notthingam Forest także rozegrało dzisiaj dobre spotkanie. Zobaczymy jak to będzie.
O tym czy Darwin, Salah oraz Szoboszlai mają szansę na występ w weekend...
Nie wiem.
O Dannsie...
Rozumiem ekscytację w stu procentach, to jak ten nowy chłopak, który wzbudził taką sensację w darcie. Dzisiaj jest to w porządku, absolutnie, ale od jutra proszę zostawić chłopaków w spokoju i nie pytać o nich. Mają wiele do poprawy i wiele do nauki. Będą mieli swoje chwile, ze względu na naszą obecną sytuację kadrową otrzymają więcej okazji do gry. Więcej niż się prawdopodobnie spodziewali. To jedno. Drugą sprawą jest to, że mają wyjątkowy talent. Oczywiście nie jest normalne to, że 18-latek w takiej sytuacji melduje się na boisku, zachowuje taki spokój i w ten sposób, podcinką, wykańcza akcję. Drugiego gola jeszcze po nim bym się jeszcze spodziewał, ponieważ ma w sobie ten instynkt. Widział też co robi Conor, miał nadzieję, że jeśli bramkarz obroni jego strzał to on będzie w odpowiednim miejscu.
Tak, to wszystko jest wyjątkowe. Jak już wspominaliśmy kilka razy, przyszłość nie wygląda wcale tak źle. Nie zapominajcie o tym w momencie, gdy otworzy się okienko transferowe. Kilku bardzo obiecujących zawodników jest już na miejscu. Nie odbierajcie im szans dwunastoma transferami czy coś w tym stylu. Joe Gomez już co najmniej dwadzieścia razy uratował nam tyłek. Reszta dzieciaków utrzymała nas w tych rozgrywkach. Możemy rozmawiać o tych chłopakach przez najbliższe cztery godziny ale jeżeli chcecie prawdziwą historię, poza strzelonymi bramkami, to jest nią Joe Gomez. Pierwszy raz na tej pozycji, dookoła chaos, nic nie jest ułożone. Nie mogę go darzyć większym szacunkiem niż teraz.
O tworzeniu zdrowego środowiska, w którym mogą rozwijać się nastoletni zawodnicy...
Prawdę mówiąc to nie mieliśmy wiele do gadania jeśli chodzi o timing. Wprowadziliśmy ich do gry, ponieważ nie mogliśmy skorzystać z innych pilkarzy. Chciałbym powiedzieć, że pięć lat temu ujrzałem ich po raz pierwszy, gdy mieli 13 lat i powiedziałem sobie wtedy: "Wprowadzę ich do drużyny w lutym 2024 roku". Jasne, mamy bardzo bliską i dobrą relację z Akademią. Wielka w tym zasługa Vitora Matosa. Mamy też kapitalny kontakt z Alexem [Inglethorpem], Barrym [Lewtasem], Markiem [Bridge-Wilkinsonem]. Pracujemy zresztą w tym samym budynku, tylko po przeciwnych jego częściach.
To jaki styl preferujemy w Liverpoolu również jest oczywisty. Kilka lat temu mieliśmy spotkanie, w którym przekazałem klubowi moją wizję na młody zespół. Klub jednak musiał się na to zgodzić. Nie mogłem być na każdym treningu Akademii i mówić im co mają robić. Ale wszyscy to kupili. To najlepsza z możliwych wiadomości. Nie chodzi o to jak grasz, bo style mogą być różne, ale musisz upewnić się, że gra w piłkę nożną zaczyna się od defensywy. Wszyscy są utalentowani, inaczej nie graliby dla Liverpoolu. Ale w dziale młodzieżowym jest trochę tak, że naprawdę możesz być dużo lepszy niż przeciwnik – co nie zdarza się tak często w piłce dorosłych, szczerze mówiąc. Musisz być gotowym aby to pokazać.
Dzisiaj zobaczyłem, że ci chłopcy robią naprawdę duże kroki. Trey praktycznie nie ma ciala. Nie wiem ile waży ale gdy ma piłkę przy nodze to momentalnie staje się bardzo dojrzałym piłkarzem. To świetna sprawa. Mają wiele przed sobą, muszą się rozwijać, praktycznie na każdym polu, wciąż rosną. To wszystko jest wyjątkową sytuacją. Dla mnie też jest to nowa, dziwna sytuacja. Nigdy wcześniej nie grałem tak wieloma nastolatkami i nie wygrywałem wraz z nimi takich meczów. To interesujące. Jestem bardzo wdzięczny za to, co pokazują.
O formie Caoimhina Kellehera...
Uwielbiam to! Mówiłem o tym wielokrotnie. Mówiłem o tym w tamtym roku, mówiłem o tym dwa lata temu, na dobrą sprawę mówiłem o tym wielokrotnie. Jest wspaniałym bramkarzem. Jednak bramkarze potrzebują pewnego rytmu meczowego. Miał taką możliwość latem. Jest pewnym siebie chłopakiem, wie, że w innych drużynach grałby pierwsze skrzypce ale u nas jest Alisson Becker, nasz numer jeden. Daliśmy mu mecze Ligi Europy. To coś innego niż Carabao Cup. Nie wiem jak wiele meczów w Lidze Europy już rozegraliśmy. Dziesięć? Dwanaście? Niestety Ali doznał kontuzji. Caoimh wszedł jednak między słupki i teraz widzimy jak gra.
Mieliśmy taki mecz z Fulham, w którym dwie stracone przez nas bramki były nieco pechowe dla niego. Po tamtym meczu wspominałem, że rozmawiałem z trenerami bramkarzy oraz Alim. Problem leżał w postawie całego zespołu. To była kwestia tego w jak ofensywny sposób chcemy grać. Kiedy Caoimh wszedł na boisko, Harry Wilson strzelił bramkę i wszyscy mówili, że Cao nie jest dobrym bramkarzem. On jest świetnym bramkarzem. Ale nawet tacy popełniają czasem błędy. Dzięki Bogu nie popełnił ich dzisiaj wieczorem, ponieważ to utrzymało nas w grze. W obu meczach. Nazwijmy to meczami Caoimhina Kellehera, bo bez niego w tej formie i z Alim kontuzjowanym, nie wygralibyśmy Pucharu Carabao i nie wygralibyśmy dziś wieczorem. To również praca bramkarza.
Komentarze (10)
Nie dziwię się Jürgenowi, że woli mieć jak najmocniejszy skład na starcie z obywatelami.
Jak widać mieszany skład czy młodziki dają radę ze słabszymi, z City już nie koniecznie.
Kloppo trochę ryzykuje, ale jak dla mnie jest to ryzyko usprawiedliwione.