Osób online 1006

Młodzież Liverpoolu ma talent we krwi


Byłą piątka przybita ze zwycięzcą Mistrzostw Świata, Alexisem Mac Allisterem, był też serdeczny uścisk od Jürgena Kloppa.

Gdy po upływie godziny gry Lewis Koumas zmierzał z szeroko otwartymi oczami w kierunku linii bocznej, w uszach musiało dzwonić mu od owacji pełnej uznania widowni na Anfield. Jego ojciec Jason, były reprezentant Walii, siedział wśród kibiców na Main Stand przepełniony dumą.

Nastolatek z Liverpoolu stał się czwartym najmłodszym piłkarzem w 132-letniej historii klubu, który strzelił bramkę w swoim debiucie. Jak sam napisał później na platformie X, to było dla niego "spełnienie marzeń" i "nigdy nie zapomni tej nocy".

Po tym, jak z ławki oglądał swoich kolegów z akademii, którzy błyszczeli w zwycięskim finale Carabao Cup na Wembley, Koumas wykorzystał szansę, by samemu błysnąć, przyczyniając się do wyeliminowania Sothampton i awansu The Reds do ćwierćfinału FA Cup, w którym czeka ich wyjazdowe starcie z Manchesterem United.


Koumas dopadł do podania Bobby'ego Clarka, po czym zszedł do środka, by oddać strzał prawą nogą, który po rykoszecie wpadł po ziemi w krótki róg bramki. To był pierwszy celny strzał The Reds w pierwszej połowie, która nie była najlepsza w ich wykonaniu.

- Cudowny gol - zachwycał się Klopp.

- Chłopak grający na lewym skrzydle przeciwko dojrzałemu piłkarzowi i to w zespole, który nie ma wypracowanych schematów - nazwijmy to w ten sposób - to zawsze jest ryzykowne.

- To, że pozostał w meczu, by być gotowym na takie momenty, pokazuje tylko, że jest prawdziwym napastnikiem. To był wyjątkowy gol, zszedł do środka, a potem strzelił zanim bramkarz zdążył zareagować. To było naprawdę dobre wykończenie.

Chwilę po tym, jak Koumas zajął miejsce na ławce za plecami Kloppa, jego zmiennik i bliski przyjaciel Jayden Danns zabrał się do zamknięcia rywalizacji. Jego wykończenie lobem podania od Harveya Elliotta przy pierwszej bramce było wyśmienite, przy drugim golu wykazał się natomiast dużym zdecydowaniem po tym, jak strzał Conora Bradleya został sparowany przez bramkarza.

- Przez wszystkie kolejne szczeble w akademii przechodziłem z Lewisem, bardzo cieszyłem się, że strzelił - powiedział Danns.

- Gdy ja też strzeliłem, wiedziałem, że w nagłówkach będą pisać o dwóch nastolatkach. Dorastaliśmy razem, to niewiarygodne uczucie móc zobaczyć, jak on strzela. Jeszcze lepsze uczucie towarzyszyło mi, gdy sam strzeliłem bramkę. Jestem wniebowzięty. Nie mógłbym być bardziej szczęśliwy.

Co godne odnotowania, po raz pierwszy w historii Liverpoolu dwóch zawodników w wieku poniżej 18 lat wpisało się na listę strzelców w tym samym meczu pierwszego zespołu.

Jedynym zawodnikiem młodszym zarówno od Koumasa jak i Dannsa, który strzelił gola dla The Reds w FA Cup, jest Kaide Gordon, który miał 17 lat, gdy wpisywał się na listę strzelców w meczu ze Shrewsbury Town przed dwoma laty.

Historia Gordona może być pouczającą lekcją o tym, jak kontuzje mogą zahamować rozwój, jednak miło było zobaczyć, jak utalentowany skrzydłowy wchodzi w końcówce meczu i stara się o powrót do poziomu, na którym był kiedyś.

W meczu z Southampton zadebiutował też Trey Nyoni, stając się tym samym najmłodszym piłkarzem Liverpoolu, jaki zagrał w FA Cup (w wieku 16 lat i 243 dni). Nyoni zachwycał sztab akademii od samego momentu przybycia do klubu z Leicester City minionego lata.


Biorąc pod uwagę wykluczenie Ryana Gravenbercha i Wataru Endo narzekających na urazy kostki oraz chorobę Andy'ego Robertsona, Liverpool był bez 14 zawodników pierwszego zespołu. Mimo to jakimś cudem ten kryzys kontuzji nie nadszarpnął impetu The Reds, którzy wciąż pozostają w grze o poczwórną koronę.

Tego wieczoru nastoletni Clark oraz James McConnell, którzy dopiero po raz drugi wychodzili w pierwszym składzie Liverpoolu, również poprawili swoje coraz wyższe notowania w świecie futbolu.

- Nie umiem sobie wyobrazić, jak chłopaki muszą się czuć po takim tygodniu. Jak dla mnie było całkiem dobrze, ale zdaję sobie sprawę także ze wszystkich problemów, jakie mamy - dodał Klopp.

- Chłopaki nie muszą się tym martwić, mogą być teraz po prostu uskrzydleni i zasługują na to. To był tydzień tej akademii i to było coś wyjątkowego. Nigdy tego nie doświadczyłem - mam na myśli sytuację, w której grasz tak wieloma dzieciakami i wciąż możesz wygrywać mecze.

Liverpool wygrał rywalizację z Manchesterem United i Evertonem, gdy pozyskiwał urodzonego w Chester Koumasa z drużyny U-11 Tranmere Rovers. Był on postrzegany jako pomocnik, jednak sztab trenerski zdecydował się dwa lata temu przesunąć go wyżej, na co ten odpowiedział zdobyciem czterech bramek w meczu wygranym na poziomie do lat 18 z Middlesbrough.

W tym sezonie Koumas wszedł na kolejny poziom i ma na swoim koncie 15 goli w rozgrywkach akademii. Najlepszy występ zaliczył w spotkaniu wygranym 7:1 z Arsenalem w młodzieżowym FA Cup, w którym zanotował klasycznego hat-tricka.

Danny Hart, który trenował Koumasa przez dwa lata jego gry dla Wirral Schoolboys w latach 2016-17, był wśród widzów, którzy z zachwytem obserwowali na Anfield wydarzenia boiskowe w meczu z Southampton.

- Czułem się po prostu dumny, że mogłem zobaczyć, jak realizuje swój potencjał. Niektóre dzieciaki mają potencjał w wieku 10-11 lat, ale potem obniżają loty - powiedział.

- Już w wieku 10-11 lat było widać, że jest odporny i że ma chęć wytrwania w tym. Zawsze chciał się doskonalić. Nigdy nie wygłupiał się na treningach, zawsze chciał słuchać i uczyć się.


- Tym, jak się prowadził, przypominał młodego profesjonalistę. Był pewny co do swoich umiejętności, ale jednocześnie był też trochę nieśmiały i zdystansowany. Gdy już pokazywał się na testach, po prostu wiedziałeś, że nie tylko będzie solidnym piłkarzem, ale może się przebić.

- Zawsze był krytyczny wobec siebie. Zawsze był zawiedziony swoimi występami i zawsze chciał być lepszy. Czasami schodził z boiska z opuszczoną głową i musiałem mu mówić: "Daj spokój Lewis, przecież strzeliłeś kilka goli, a parę innych wypracowałeś!".

- On jednak zawsze chciał być lepszy i to było dość rzadkie jak na dzieciaka w jego wieku. Miał to we krwi, jestem pewny, że tata dużo go nauczył w kwestii mentalności, wyćwiczył w nim ciągłą chęć do bycia lepszym i poczucie, że nawet najlepszy występ nie jest jeszcze wystarczająco dobry.

Koumas grał w Wirral w jednym zespole z synem Robbie'ego Fowlera, Jacobem. Razem trafili też do tej samej grupy wiekowej w Liverpoolu, jednak Jacob od tamtego czasu zdążył przenieść się do Oxford United.

- Nieważne, z kim graliśmy, Lewis zawsze był wyróżniającym się zawodnikiem. Jego dynamika i technika po prostu wyróżniały się na tle innych. To była kwestia tego, jak potrafił obchodzić się z futbolówką i jak czytał grę - dodał Hart.

- Z wielu sytuacji wychodził obronną ręką dzięki temu, że bardzo szybko potrafił zgubić krycie, miał świetne przyspieszenie i prowadzenie piłki. Trenerzy zespołów rywali zawsze komentowali jego umiejętności.


- Ostatnio pisaliśmy ze sobą, oczywiście jest bardzo szczęśliwy i cieszy się swoją grą. Widać było w jego cieszynce po zdobytej bramce, że było to dla niego niezwykle ważne. Miłe jest także to, że utrzymuje ze mną kontakt. To tylko pokazuje, że nie zapomniał, skąd przyszedł. Jestem z niego niesamowicie dumny.

Co to była za noc dla Koumasa. Cóż to był za za tydzień dla Dannsa, który zaliczył debiut w Premier League przeciwko Luton, pomógł wygrać The Reds w finale Carabao Cup na Wembley i w końcu strzelił swoje pierwsze gole w seniorskiej karierze.

- Nie tak dawno siedzieliśmy razem w szatni dla zespołu do lat 18 słuchając muzyki, tak więc możliwość wyjścia na boisko i gra o dużą stawkę dla Liverpoolu to coś wspaniałego - dodał Danns.

- Tydzień temu przeżyłem swój najlepszy dzień w życiu, potem finał był najlepszym dniem w moim życiu, a teraz to jest najlepszy dzień w moim życiu. Cokolwiek się teraz wydarzy, będę szczęśliwy.

Dyrektor klubowej akademii, Alex Inglethorpe, przyleciał z turnieju młodzieżowego w Maroku, aby uczestniczyć w finale Pucharu Carabao wraz z klubową drużyną do lat 18. Nie mógłby wymyślić dla młodych piłkarzy bardziej inspirującego scenariusza.

Dwa zwycięstwa, mnóstwo nastoletnich bohaterów, którzy odpłacają się za zaufanie menadżera - tak się wzmacnia dobre samopoczucie zespołu. 

James Pearce, Caoimhe O'Neill

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

użytkownik zablokowany 29.02.2024 20:35 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.

Pozostałe aktualności

Van Dijk: Życie toczy się dalej  (0)
19.05.2024 21:53, Fsobczynski, thisisanfield.com
Arne Slot pożegnany w Rotterdamie  (0)
19.05.2024 21:51, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Galeria zdjęć z pożegnania Jürgena Kloppa  (0)
19.05.2024 21:46, Bartolino, liverpoolfc.com
Klopp: Teraz jestem jednym z was  (8)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore