Przełożone derby błogosławieństwem dla The Reds?
Sobotni poranek przyniósł niespodziewane wieści – 245. edycja Merseyside Derby, najczęściej rozgrywanych derbów w Anglii, została odwołana. Decyzja zapadła krótko po godzinie 8 rano i była podyktowana względami bezpieczeństwa.
Arne Slot i jego zawodnicy spędzili piątkową noc w hotelu Titanic w Liverpoolu, podczas gdy orkan Darragh przetaczał się nad Merseyside, siejąc spustoszenie. Porywiste wiatry osiągające prędkość 110 kilometrów na godzinę uszkodziły budynki i zablokowały wiele dróg powalonymi drzewami. W takiej sytuacji Grupa Doradcza ds. Bezpieczeństwa, w skład której wchodzą przedstawiciele policji i władz miejskich, nie miała wyjścia – derby musiały zostać przełożone.
To, co miało być sprawdzianem dla Liverpoolu w walce o tytuł w trudnych warunkach pogodowych, zamieniło się w niespodziewany dzień wolny, który piłkarze mogli spędzić z rodzinami. Drużyna wróci do treningów w Kirkby w niedzielę, by rozpocząć przygotowania do wtorkowego starcia z Gironą w Lidze Mistrzów.
Dla wielu fanów przełożenie ostatnich derbów na Goodison Park w lidze było rozczarowaniem. Z kolei brak meczu oznacza, że Liverpool może stracić część przewagi w tabeli. Jeśli Arsenal lub Chelsea wygrają swoje spotkania, przewaga lidera zostanie zmniejszona do czterech punktów.
Mimo to, dla zespołu Slota może to być nieoczekiwane błogosławieństwo.
Nieplanowana sześciodniowa przerwa pozwoli drużynie złapać oddech przed intensywnym okresem. Liverpool odczuwa zmęczenie, które było widoczne podczas chaotycznego remisu 3:3 z Newcastle United. W tym meczu brakowało im kontroli w środku pola, a defensywa była zaskakująco podatna na błędy.
Nadchodzący mecz z Gironą rozpoczyna prawdziwy maraton – sześć spotkań w ciągu 19 dni. Po hiszpańskim wyzwaniu Liverpool czekają kolejno: Fulham u siebie, Southampton na wyjeździe w ćwierćfinale Pucharu Ligi, Tottenham na wyjeździe, Leicester u siebie oraz West Ham na wyjeździe jeszcze przed końcem roku.
Data | Rywal | Rozgrywki |
10.12 | Girona (A) | Champions League |
14.12 | Fulham (H) | Premier League |
18.12 | Southampton (A) | Carabao Cup |
22.12 | Tottenham (A) | Premier League |
26.12 | Leicester (H) | Premier League |
29.12 | West Ham (A) | Premier League |
W dłuższej perspektywie przełożenie derbów może okazać się korzystne. Kiedy mecz z Evertonem zostanie rozegrany w 2025 roku, sytuacja kadrowa Liverpoolu powinna wyglądać znacznie lepiej. Zawodnicy będą wypoczęci, a zespół bardziej kompletny.
Przełożenie derbów to zatem nie tylko kwestia bezpieczeństwa, ale być może również szansa na lepsze przygotowanie do kluczowych spotkań w walce o mistrzostwo.
Problemy kadrowe i potrzebna przerwa
Kontuzje pozostają kluczowym problemem Liverpoolu. W tej chwili na liście nieobecnych znajdują się Alisson Becker, Federico Chiesa, Diogo Jota, Ibrahima Konaté, Conor Bradley oraz Kostas Tsimikas. Trener Arne Slot poinformował w piątek, że Alisson, Jota i Chiesa są bliscy powrotu, podczas gdy Konaté, Bradley i Tsimikas będą musieli poczekać trochę dłużej.
Sobotnie derby miały być również okazją, by Alexis Mac Allister odbył swoją karę zawieszenia za czerwoną kartkę. Jednak teraz mistrz świata odsłuży swoją ligową karę w meczu z Fulham w przyszły weekend. Mac Allister, który jest także zawieszony w rozgrywkach europejskich, nie zagra do 18 grudnia, kiedy Liverpool zmierzy się z Southampton. Ta przerwa może być dla niego zbawienna, biorąc pod uwagę intensywność jego występów zarówno w klubie, jak i w reprezentacji.
Ryan Gravenberch, który imponuje na pozycji defensywnego pomocnika, również skorzysta na tej przerwie. Holender rozegrał pełne 90 minut w 18 meczach Premier League i Ligi Mistrzów przed swoją zmianą w meczu z Newcastle. Zmęczenie zawodnika było widoczne i dodatkowe dni odpoczynku mogą mu pomóc odzyskać świeżość.
Kiedy odbędą się derby?
Jeśli zarówno Liverpool, jak i Everton szybko odpadną z rozgrywek Pucharu Anglii, mecz może zostać rozegrany w jeden z wolnych weekendów lutego lub marca. W przeciwnym razie najprawdopodobniej odbędzie się w środku tygodnia. Warto przypomnieć, że derbowe starcie na Anfield zaplanowano już na wczesny kwiecień, co oznacza, że oba kluczowe mecze mogą odbyć się w krótkim odstępie czasu.
Goodison Park przy sztucznym oświetleniu to zawsze bardziej hałaśliwe i trudne miejsce do gry niż tradycyjny mecz, rozgrywany w porze obiadowej. Mimo to sobotnie wichury i ulewy mogłyby lepiej pasować do bardziej bezpośredniego stylu gry Evertonu, zwłaszcza w kontekście zagrożenia ze stałych fragmentów gry. W takich warunkach bramkarz Caoimhin Kelleher zapewne z ulgą przyjął decyzję o przełożeniu spotkania.
Perspektywy na przyszłość
Przełożenie meczu oznacza, że Arne Slot będzie musiał poczekać na szansę zapisania się w historii Liverpoolu jako pierwszy menedżer, który pokona Everton, Manchester United i Manchester City w swoich pierwszych starciach z tymi rywalami. Również zawodnicy, którzy chcieli zrewanżować się za kwietniową porażkę na Goodison — pierwszą domową wygraną Evertonu w derbach od 14 lat — będą musieli uzbroić się w cierpliwość.
Chociaż burza sparaliżowała sobotnie plany, Liverpool wykorzystał ten czas na odpoczynek. Nieproszone, ale korzystne dla nich wytchnienie może okazać się kluczowe w nadchodzących wyzwaniach, zarówno w kraju, jak i na europejskich boiskach.
James Pearce
Komentarze (21)
Maraton trudnych spotkań aż do końca roku, bez chwili przerwy to idealne warunki na kolejne urazy mięśniowe czy przeciążeniowe. Szczególnie, że ciężki mecz z NU od ciężkiego meczu z Evertonem dzieliłoby mniej niż 72h.
Wyszlibyśmy na Everton nie tylko skrajnie przemęczeni, ale również dodatkowo bez Maca, co nakładałoby kolejne trudności.
OK, mecz trzeba będzie gdzieś wcisnąć, ale mimo wszystko nowt termin nie będzie chyba gorszy niż pierwotny.
Także spokojnie