Sensacja! Podział punktów na Anfield. 2:2!
To nie był udany wieczór dla drużyny Arne Slota. Pojedynek z Manchesterem United zakończył się sensacją i podziałem punktów, po remisie 2:2.
Dziś na Anfield czekał nas wielki klasyk – Derby Anglii! Liverpool podejmował przed własną publicznością Manchester United. The Reds z pięciopunktową przewagą nad drugim Arsenalem, chcieli umocnić swoją pozycję na szczycie tabeli. Z kolei Manchester United, zajmujący dopiero 14. miejsce, przyjechał z nadzieją na przełamanie i poprawę swojej słabej formy.
Liverpool po początkowym rozpoznaniu rywala włączył drugi bieg. Na bramkowe szanse nie musieliśmy długo czekać. Już w końcowej fazie pierwszego kwadransa dwie groźne sytuacje wypracowali sobie gracze the Reds. Uderzenie Cody'ego Gakpo nieznacznie minęło światło bramki, a strzał z bliskiej odległości Alexisa Mac Allistera wybronił André Onana.
Gracze United w kolejnych minutach skupili się na zacieśnieniu szyków w defensywie i raz po raz spróbować zagrozić gospodarzom szybkim kontratakiem. Podopieczni Arne Slota już z taką łatwością nie przedzierali się na pole karne rywali, jak w starciu z West Hamem. Okazji bramkowych zbyt wielu w pierwszej części nie oglądaliśmy, a pogoda na Anfield nie rozpieszczała żadną z drużyn.
W końcowej fazie pierwszej części meczu Rasmus Højlund zmarnował doskonałą okazję na objęcie prowadzenia po sytuacji sam na sam. Uderzenie napastnika Czerwonych Diabłów znakomicie obronił Alisson Becker.
Druga połowa miała przynieść końcowe rozstrzygnięcie i lepszą grę ze strony the Reds. Niestety to gracze gości wyszli na prowadzenie. Kiepska asekuracja ze strony Trenta Alexandra-Arnolda dała możliwość Bruno Fernandesowi na posłanie sprytnego podania do Lisandro Martineza. Argentyńczyk nie zastanawiał się zbyt długo w polu karnym i huknął z całej siły z ostrego kąta prosto pod poprzeczkę. Więc niespodziewanie na Anfield pierwsi bramkę w 52. minucie zdobyli zawodnicy Rubéna Amorima.
Euforia po strzelonej bramce kibiców Manchesteru United nie trwała zbyt długo. Zaledwie siedem minut później Cody Gakpo uciszył fanów Czerwonych Diabłów uderzeniem w samo okienko bramki i wcześniejszym posadzeniu na 'czterech' literach Mathijsa De Ligta.
To nie były dobre minuty dla obrońcy United. Dziesięć minut później De Loft sprokurował rzut karny dla Liverpoolu po dotknięciu futbolówki ręką. Po interwencji VAR arbiter główny, Michael Oliver podjął decyzję o podyktowaniu jedenastki. Do uderzenia podszedł Mohamed Salah, który pewnym uderzeniem w prawy róg pokonał André Onanę. Od 70. minuty Liverpool prowadził już 2:1 i nie zamierzał zdejmować nogę z gazu.
Gracze Czerwonych nieco mogli zlekceważyć rywali, co niestety odbiło się na wyniku spotkania. Amad Diallo wyrównał stan meczu na 2:2 po kąśliwym uderzeniu po ziemi między nogami Andy'ego Robertsona. W końcowych minutach meczu pomimo okazji z dwóch stron nie padła rozstrzygająca bramka. Derby Anglii zakończyły się poniekąd sensacyjnym podziałem punktów.
Składy:
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold (86' Bradley), Konaté, van Dijk, Robertson, Mac Allister, Gravenberch, Jones (60' Jota), Salah, Díaz (60' Núñez), Gakpo (86' Elliott)
Manchester United: Onana - de Ligt (83' Yoro), Maguire, Martinez, Mazraoui, Ugarte, Mainoo (72' Garnacho), Dalot, Diallo, Bruno Fernandes, Højlund (86' Zirkzee)
Komentarze (594)
że Alison jeszcze będzie grał w defensywie a Kelleher na bramce
Onana, Mazraoui, De Ligt, Maguire, Martinez, Bruno, Hojlund, Amad, Dalot, Ugarte, Mainoo
Nie ma co delibrować tylko za 3 oczka zapunktować!
Come on LFC 🔴💪😄
Gaz do dechy od 1 minuty chłopaki!
Dobrze, że nie 3.2%
Ważne 3 pkt. w Bitwie o Anglię 💪💪💪
Come on LFC ❤️🔴
Trent gra jakby chciał zmiany w przerwie
Wiadomo liczby Slota i Amorima to dwa różne bieguny, ale ciekawe jakby to wyglądało z Amorimem u nas.
Jedziemy w drugiej połowie 🔥🔥🔥🔥🔥
YNWA!!!!
Szkoda szansy Maci.
Ali znów stanął na wysokości zadania!
Trzeba przyśpieszyć, wpuścić Diogo.
Nie bądźmy frajerami i wygrajmy to!
Do boju The Reds 🔴⚽⚽😄
Poza tym, Onana już od 12 minuty poprawiał sobie getry i kradł kupę czasu kiedy tylko mógł, a Oliver dorzuca +2 minuty...
Choć sam napisałem że warunki itd. ale po całej połowie powiem : oczekiwałem więcej.
Niestety jeszcze musiałbyś wywalić i ocenzurować jakieś 90% komentarzy, bo nie tylko wg mnie gramy słabo :)
A może na te dzikie warunki wpuścić dzikusa?
Abstrahując że go podłapali i ciągle jadą jego stroną
oby druga połowa przyniosła lepszy wynik, Trent co dzisaj gra to jakaś tragedia normalnie.
Natomiast cały team gra słabo. Nie ma co samego TAA obwiniać. Gramy gorzej od United, u siebie. To samo w sobie jest jakąś anomalią.
Dawaj Włocha
Bradley ma takie mozliwosci i potencjal ze nie bede tesknil za Arnoldem.
On już nie chce tu być. Won.
Stracone 2 punkty choć mogło być jeszcze gorzej!
Smutny, niedzielny wieczór 😔
Mega szkoda, za dużo pośpiechu i grania na churra durra napier**lać.
No to mamy odpowiedź... co on dzisiaj wyprawiał japrdl.
A my wiemy że Darwin i Andy do wylotu, Trent dzisiaj fatalny ale często - mimo braków w obronie - jego podania są decydujące, szkoda że akurat nie dzisiaj.
Jeśli TAA ma tak grać to sprzedać go do tego Realu i dograć sezon Bradleyem i Gomezem, tragiczny występ. Podobnie jak Robbo, nasza najgroźniejsza broń sprzed kilku sezonów czyli boczni obrońcy stała się obecnie niestety naszą największą bolączką.
Dobrze ze Utd zaczyna się stawiać, fajnie było ich lać i zaliczać historyczne wyniki za Ten Haga, ale już się troche stęsknilem za trudnymi meczami z nimi i dzisiaj w sumie taki dostaliśmy
BTW Trent tragiczny, nikt nie powinien płakać po jego odejściu, Bradley może go godnie zastąpić od zaraz
Miałem dziwnie przeczucie że utd się postawi i wykorzysta nasze błędy... No nic 14.01 ciężki wyjazd więc trzeba się zebrać i zagrać 100% lepiej.
6:1. Stawiajcie domy
..........
Także plus dla CichyFan
Ali też na wyższą ocenę zasłużyl
Co zrobił, chyba dośrodkował a potem był karny?
Ps. Amorim i MU ma swoje 5 min ale to może i dobrze bo było mi ich już żal. Cieszą się jak po zdobyciu mistrzostwa. Schmaichel z erekcją na viaplay 😄.
LFC - MC 2:0
LFC - MU 2:2
wolelibyscie odwrotnie?
Dziś na dobrą sprawę mógł paść każdy rezultat. Trzeba uczciwie przyznać, że Amorim pracę domową wykonał i fajnie United ustawił na Nas.
Szkoda, że nie wykorzystaliśmy potknięć drużyn z Londynu. Gramy dalej, wciąż wszystko zależy tylko i wyłącznie od Nas.
Także sorry, ale jeśli mamy im płacić holendarne tygodniówki, to lepiej wydać je na podwyżki innym i na pensje nowym piłkarzom.
Nie cieszy remis, liczyliśmy na Zwycięstwo!
Myślę, że po dzisiejszym spotkaniu Konate jeszcze nie jest w rytmie meczowym.
Trent słabo, podobała mi się akcja Bradleya kiedy na krótki chciał strzelić 💪
Liczę cały czas, że to wypadek przy pracy.
YNWA 🔴🔴🔴
Cieszmy się, że nie przegraliśmy MU zagrało bardzo dobre spotkanie i mądrze się ustawiali.
U nas fatalna gra w obronie TAA , który podnosił tylko szlaban przejazdu na swojej stronie.
Nunez wchodzi i jedynie z czego się zapamiętał to bezsensowy faul na żółtą kartkę. Slot mógł zostawić Diaza może coś by wyczarował w końcówce. Na plus Konate, który wchodzi po długiej nieobecności i gra jak profesor.
Teraz przed nami 2 spotkania pucharowe, w których powinniśmy rotować składem.
Niesamowite, że po latach użerania się z takimi klaunami jak Mignolet, Karius, Bogdan i Ward, trafiło się nam w jednym czasie dwóch tak dobrych bramkarzy. A i nawet ten trzeci Jaros już pokazał, że nie jest jakimś kasztanem.
Pierwsza połowa ogółem do zapomnienia, ale widać było, że Liverpool nie potrafi zdominować środka pola. Dostajemy gonga po wylewie Arnolda, po czym wracamy do gry, wychodzimy na prowadzenie, a Arne nie zmienia decyzji o zmienieniu Diaza i Jonesa za Nuneza i Jotę? Ruch kompletnie bezsensu przy prowadzeniu, czemu on nie wpuścił samego Diogo za Diaza i nie kazał się rozgrzewać Szobo i Bradleyowi? IMO przez tę decyzję zremisowaliśmy ten mecz. Ewidentnie to nie był dzień naszej drużyny, mimo że nie szło to wyszli na prowadzenie. W innych meczach w tym sezonie w takiej sytuacji Slot wpuszczał zmienników żeby zabić mecz, kontrolować piłkę i nie dawać przeciwnikom szans na rozwinięcie skrzydeł. Dziś wyszedł z założenia, że mimo prowadzenia idziemy na noże, zostawiając sabotażystę w postaci Trenta na boisku i skończyło się jak się skończyło.
Szkoda tego meczu, ale na dobrą sprawę w układzie tabeli kompletnie nic on nie zmienił. Teraz trzeba spiąć poślady na Nottingham i Brentford, bo limit poślizgnięć na ten miesiąc został niestety wykorzystany.
Najgorsze że myślę że gdyby bradley grał od początku było by 2:0 dla nas
Tragiczna postawa naszej drużyny, być może MU było łatwiej z pozycji underdoga, ale jak wiesz na co cię stać to graj, a jeśli to twój odwieczny rywal to graj jeszcze bardziej, większość składu chyba tego nie zakumała.
Za zachowawczą grę należy się nagana, jak grali bez zahamowań to od razu dwie bramki wpadły.
Teraz rozumiem, że lepiej mieć sabotażystę w ataku niż obronie.
Gorzko, bardzo gorzko.
Stracone punkty ze słabym United, a my jeszcze mamy z kim stracić w tej rundzie, chociażby wyjazdy do City czy Chelsea oraz niewygodny Arsenal u siebie. Pomijający już takie drużyny jak Nottingham czy AV, moim zdaniem margines błędu już wykorzystany, no chyba że Arsenal dalej będzie też tracił to margines się rozciągnie chociaż obawiam się że przy swoim terminarzu kanonierów stać na zaliczenie serii meczów bez porażek do końca sezonu
Ogólnie takie nagłe kryzysy pojawiające się w drugiej połowie sezonu (okolice stycznia/lutego) były dość charakterystyczne dla czasów Kloppa. W poprzednim sezonie nieznacznie przesunął się on w czasie, ale i tak się wydarzył. Obawiam się, że w tym sezonie może być podobnie, kiedy od sierpnia gramy tym samym składem tylko z niewielkimi rotacjami na niektórych pozycjach.
Jak zwykle ciężko się gra z drużynami walczącymi o utrzymanie :)
Do góry głowy! Jedziemy dalej! YNWA 🔴