Dom Szoboszlai - bijące serce pomocy Liverpoolu
W kolekcji tatuaży Dominika Szoboszlaia znajduje się cytat legendarnego zawodnika Liverpoolu, Stevena Gerrarda, zapisany w ojczystym języku 24-latka na jego lewym ramieniu.
W tłumaczeniu brzmi on: „Bóg daje ci talent, ale jeśli nie będziesz ciężko pracować i wiele poświęcać, nie będzie on miał żadnego znaczenia.”
Te słowa wciąż mają ogromne znaczenie dla dynamicznego pomocnika, który błyszczał na Anfield podczas czwartkowego zwycięstwa 4:0 nad Tottenhamem Hotspur, zapewniając Liverpoolowi awans do finału Carabao Cup, gdzie 16 marca na Wembley zmierzy się z Newcastle United.
W ofensywie pełni rolę czwartego napastnika, dzięki inteligentnemu poruszaniu się po boisku i umiejętności kreowania gry. W defensywie nieustannie naciska rywali i nie pozwala im na swobodę. Jego atletyzm czyni go idealnym zawodnikiem na pozycji numer 10 – łączy wysoką jakość z wytrzymałością i żelazną etyką pracy.
Przenieśmy się do września, kiedy Slot rzucił Szoboszlaiowi wyzwanie przed meczem Ligi Mistrzów na wyjeździe z Milanem.
- Coś, nad czym musimy z nim popracować, to jego jeszcze większe zaangażowanie w zdobywanie bramek i tworzenie okazji, powiedział Slot. Dla ofensywnego pomocnika Liverpoolu jego liczby muszą iść w górę.
Debiutancki sezon Szoboszlaia na Anfield, po transferze z RB Lipsk latem 2023 roku za 60 milionów funtów (74,8 miliona dolarów według obecnego kursu wymiany), był pełen wzlotów i upadków. Rozpoczął go z imponującym impetem, ale porównania do Stevena Gerrarda po odziedziczeniu słynnej koszulki z numerem 8 okazały się przedwczesne – jego forma drastycznie spadła, przez co końcówkę ery Jurgena Kloppa spędził głównie na ławce rezerwowych.
Jednak od momentu objęcia zespołu przez Arne Slota latem zeszłego roku, Węgier przeszedł prawdziwą metamorfozę. Już teraz wyrównał swój dorobek czterech asyst z poprzedniego sezonu i brakuje mu tylko dwóch trafień do zeszłorocznego wyniku siedmiu goli – po tym, jak zdobył trzecią bramkę dla Liverpoolu w meczu z Tottenhamem. W ostatnich ośmiu meczach, w których wychodził w podstawowym składzie, miał udział przy pięciu golach.
Jego występ przeciwko Tottenhamowi przypominał najlepsze występy Gerrarda.
Oddał pięć strzałów, miał dziewięć kontaktów z piłką w polu karnym rywala, wykreował pięć okazji, dziewięć razy odzyskał piłkę i strzelił gola. Żaden zawodnik Liverpoolu nie zanotował takich statystyk w jednym meczu od czasów Philippe Coutinho, który dokonał tego w starciu z Mariborem (7:0) w Lidze Mistrzów w 2017 roku. Szoboszlai wygrał także wszystkie trzy swoje pojedynki w defensywie i celnie podał 36 razy na 40 prób (90% skuteczności).
Jego piąta bramka w sezonie była efektownym pokazem zespołowej gry. Rezerwowy Alexis Mac Allister dostrzegł wybiegającego z własnej połowy Conora Bradleya, który wyłożył piłkę kapitanowi reprezentacji Węgier tuż przed szesnastką. Szoboszlai przyjął futbolówkę lewą nogą, po czym bezlitośnie umieścił ją w dolnym rogu bramki precyzyjnym strzałem prawą. Po golu podbiegł pod The Kop, ciesząc się razem z kolegami z drużyny.
Szoboszlai wielokrotnie podkreślał, że w tym sezonie jest gotów wykonywać "czarną robotę" dla zespołu, co doskonale było widać przy bramce Cody’ego Gakpo, wyrównującej wynik dwumeczu po zwycięstwie Tottenhamu w pierwszym spotkaniu.
Jego nieustanny pressing doprowadził do błędu Yvesa Bissoumy, który zaadresował niecelne podanie, przejęte przez Ryana Gravenbercha. Dziewięć sekund później Gakpo zdobył swoją 16. bramkę w sezonie. Holenderski napastnik trafił do siatki w siódmym kolejnym meczu domowym.
Między golem Szoboszlaia na 3:0 w 75. minucie a końcowym gwizdkiem Mohamed Salah wykorzystał rzut karny, a Virgil van Dijk trafił do siatki na Anfield po raz pierwszy od niemal roku.
— Pełen szacunek dla Liverpoolu. Byli od nas zdecydowanie lepsi. Nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na to spotkanie, ani w defensywie, ani w ataku— przyznał trener Tottenhamu, Ange Postecoglou.
Kluczowym elementem absolutnej dominacji gospodarzy była kontrola nad środkiem pola, który był idealnie zbalansowany.
Szoboszlai świetnie współpracował z eleganckim Gravenberchem, który ukończył 50 z 54 podań (93% skuteczności) i wygrał pięć z siedmiu pojedynków (71%). Curtis Jones, który opuścił boisko w 72. minucie, zastąpiony przez Mac Allistera, zaliczył cztery wygrane odbiory na pięć prób i podał celnie 51 razy na 54 (94% skuteczności).
Sposób, w jaki Liverpool gruntownie przebudował swój środek pola latem 2023 roku, stał się kluczową częścią spuścizny Kloppa.
Szoboszlai, Gravenberch, Mac Allister i Wataru Endo zostali sprowadzeni łącznie za 145 milionów funtów, podczas gdy klub zarobił 52 miliony na sprzedaży Jordana Hendersona, Fabinho, Jamesa Milnera, Naby’ego Keïty i Alexa Oxlade-Chamberlaina.
Szczęście odegrało pewną rolę, biorąc pod uwagę, że Liverpool początkowo starał się o Masona Mounta z Chelsea, który ostatecznie wybrał Manchester United, zanim klub zdecydował się na sprowadzenie Szoboszlaia. W Merseyside nikt jednak tego nie żałuje.
Slot umiejętnie wykorzystał talent, który odziedziczył po Kloppie, i wyniósł ten zespół na wyższy poziom. Piłkarze czerpią przyjemność z częstszego posiadania piłki w bardziej cierpliwym, opartym na posiadaniu stylu gry Holendra.
- Przyjemne - tak krótko podsumował Slot awans do swojego pierwszego wielkiego finału jako trener Liverpoolu.
- Jeśli mnie trochę znacie, wiecie, że moje myśli są już przy niedzielnym meczu (wyjazdowe starcie z Plymouth Argyle w czwartej rundzie Pucharu Anglii), a nie przy finale za miesiąc.
- Najbardziej cieszy mnie nasza gra. Awans do finału zawsze powinien być czymś wyjątkowym, nawet dla tego klubu. Jesteśmy w tym biznesie, by grać w finałach. Wiemy, jak trudne to będzie, bo już mierzyliśmy się z Newcastle (remis 3:3 na St James’ Park na początku grudnia) i wczoraj zaprezentowali się imponująco, eliminując Arsenal po zwycięstwie 4:0 w dwumeczu.
W poprzednim sezonie triumf w finale Carabao Cup w dramatycznym starciu z Chelsea okazał się dla Liverpoolu fałszywym świtem – w pozostałych trzech rozgrywkach ich ambicje szybko się rozwiały. Tym razem są jednak powody, by wierzyć, że będzie inaczej.
Slot jest o 90 minut od zdobycia swojego pierwszego trofeum jako trener Liverpoolu.
To drużyna, która stać na znacznie większe sukcesy niż triumf w Carabao Cup – zwłaszcza gdy Szoboszlai prezentuje tak imponującą formę.
James Pearce
Komentarze (11)
Skończ z tym Jonesem.