Analiza terminarza ligowego The Reds
Jeśli były jakiekolwiek wątpliwości co do tego, czy walka o tytuł w Premier League już się rozpoczęła, nerwowa atmosfera na Anfield w końcowych minutach zwycięstwa Liverpoolu 2:1 nad Wolverhampton Wanderers z pewnością je rozwiała.
Arne Slot ma teraz przedsmak tego, jak może wyglądać wyścig o mistrzostwo na Merseyside, gdy Liverpool wchodzi w ostatnią część sezonu Premier League z siedmiopunktową przewagą nad Arsenalem – jedynym poważnym rywalem The Reds.
Porównanie pozostałych spotkań obu klubów sugeruje, że różnice są niewielkie — pod względem średniej pozycji rywali Liverpool (10,8) ma nieco łatwiejszy terminarz niż Arsenal (10,5).
Średnia pozycja w tabeli przeciwników: 10.8 (Liverpool) vs 10.5 (Arsenal)
Mecze domowe: 7 (Liverpool) vs 7 (Arsenal)
Mecze wyjazdowe: 6 (Liverpool) vs 6 (Arsenal)
Mecze przeciwko 'Top six': 3 (Liverpool) vs 4 (Arsenal)
Mecze przeciwko 'Bottom six' : 3 (Liverpool) vs 4 (Arsenal)
Jednak to nie oddaje pełnego obrazu sytuacji. Jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie mecze wyjazdowe, średnia pozycja przeciwników Liverpoolu wzrasta do 9,3, ponieważ pięć z tych drużyn znajduje się w czołowej dziesiątce. W przypadku Arsenalu jest to 11,8, ale muszą oni jeszcze zagrać na Anfield oraz z trzecim w tabeli Nottingham Forest. Na własnym stadionie Liverpool ma korzystniejsze mecze – średnia pozycja rywali to 12, podczas gdy u Arsenalu wynosi 9,4.
The Athletic przeanalizował każdy z pozostałych meczów ligowych Liverpoolu i ocenił ich pozytywne oraz negatywne aspekty.
Aston Villa (środa, wyjazd)
Obecna pozycja: 9.
Ostatnie pięć meczów Liverpoolu przeciwko Villa: WDWDW
Powód do optymizmu: Strzelanie goli nie było problemem dla Liverpoolu na Villa Park ani przeciwko drużynie Unaia Emery’ego. W dwóch ostatnich wizytach zdobyli po trzy bramki i nie przegrali od pamiętnej porażki 2:7 w 2020 roku. W pierwszym meczu tego sezonu dominowali (2:0) i teraz będą musieli narzucić swój styl gry ponownie.
Powód do obaw: Mecz w środku tygodnia, przy reflektorach na Villa Park, to trudne wyzwanie dla każdej drużyny. Villa bywa nieregularna, ale większość rozczarowujących wyników notowała na wyjazdach. U siebie nie przegrali w żadnych rozgrywkach od końca października.
Manchester City (niedziela, wyjazd)
Obecna pozycja: 4.
Ostatnie pięć meczów: WDDLW
Powód do optymizmu: To nie jest już ta sama drużyna Pepa Guardioli, do której Liverpool przywykł na Etihad, a stawka tego meczu wygląda inaczej niż w poprzednich latach. Często był to mecz decydujący o tytule, ale tym razem to Liverpool jest jedyną drużyną realnie walczącą o mistrzostwo. W pierwszym spotkaniu sezonu byli zdecydowanie lepsi, a choć City rozbili Newcastle 4:0 w zeszły weekend, przez cały sezon miewali problemy z regularnością.
Powód do obaw: Etihad to kryptonit Liverpoolu – nie wygrali tam w lidze od pierwszego sezonu Jürgena Kloppa w 2015 roku. City nadal mają zawodników najwyższej klasy, takich jak Erling Haaland, a styczniowy transfer Nico Gonzaleza w meczu przeciwko Newcastle zapewnił im kontrolę, której brakowało pod nieobecność Rodriego.

Newcastle (26 lutego, dom)
Obecna pozycja: 7.
Ostatnie pięć meczów: DWWWW
Powód do optymizmu: Historia jest po stronie Liverpoolu – są niepokonani w starciach z Newcastle od 16 spotkań i nie przegrali z nimi na Anfield w lidze od 1994 roku. To będzie przedsmak finału Pucharu Ligi, ale Liverpool powinien być teraz znacznie lepiej przygotowany i wiedzieć, czego się spodziewać. Mimo że w grudniowym remisie 3:3 nie zagrali najlepszego meczu, byli o włos od zwycięstwa, gdyby nie błąd bramkarza w końcówce.
Powód do obaw: Alexander Isak. Jest kluczowym zawodnikiem Newcastle i potrafi wygrać mecz w pojedynkę. Tamto grudniowe starcie było jednym z najtrudniejszych w sezonie, a Liverpool miał problemy z agresywnym pressingiem Newcastle. Można się spodziewać, że taktyka rywali się nie zmieni, a Liverpool kończy wtedy trudny okres pięciu meczów w niewiele ponad dwa tygodnie – nie mogą pozwolić sobie na ospałość.
Southampton (8 marca, dom)
Obecna pozycja: 20.
Ostatnie pięć meczów: WDWWW
Powód do optymizmu: Southampton walczy o to, by nie zostać najgorszą drużyną w historii Premier League pod względem statystyk. Na papierze to zdecydowanie najłatwiejszy mecz, jaki Liverpoolowi pozostał do rozegrania.
Powód do obaw: Nie powinno ich być. Jedynym zagrożeniem jest samozadowolenie, choć Southampton potrafił utrudnić Liverpoolowi życie w listopadowym meczu na wyjeździe. Trzeba szybko zamknąć ten mecz i nie dawać rywalom nadziei.
Everton (2 kwietnia, dom)
Obecna pozycja: 14.
Ostatnie pięć meczów: DLWWD
Powód do optymizmu: Liverpool zdominował ten pojedynek na Anfield w ostatnich latach. Mają też rachunki do wyrównania po dramatycznym remisie na Goodison Park – golu Jamesa Tarkowskiego w ostatniej minucie, prowokacyjnej celebracji Abdoulaye Doucoure i kontrowersyjnych decyzjach sędziowskich.
Powód do obaw: To derby Merseyside, a dla Evertonu – który jest w dobrej formie pod wodzą Davida Moyesa – okazja, by pokrzyżować plany Liverpoolu w walce o tytuł. Mecz będzie pełen emocji, ale Liverpool musi zachować chłodną głowę i narzucić swój styl gry.

Fulham (5 kwietnia, wyjazd)
Obecna pozycja: 8.
Ostatnie pięć meczów: DWWWD
Powód do optymizmu: Liverpool dominował Fulham w drugiej połowie remisu 2:2 w tym sezonie, mimo że grał w osłabieniu po czerwonej kartce. Dodatkowo, nie przegrali na Craven Cottage od 2011 roku.
Powód do obaw: Marco Silva dobrze ustawia swoją drużynę taktycznie, a Fulham ma jakość w ofensywie. Prędkość Adamy Traoré będzie poważnym testem dla Andy'ego Robertsona na lewej stronie defensywy Liverpoolu. Tylko dwie drużyny przegrały w tym sezonie mniej meczów ligowych.
West Ham (12 kwietnia, dom)
Obecna pozycja: 16.
Ostatnie pięć meczów: WDWWW
Powód do optymizmu: Liverpool grał z West Hamem już dwa razy w tym sezonie – raz w lidze i raz w Pucharze Ligi. Strzelił łącznie 10 goli i całkowicie dominował te spotkania.
Powód do obaw: Oby tylko nie wykorzystali już całej skuteczności na ten sezon… Poza tym, West Ham pod wodzą Grahama Pottera będzie zupełnie inną drużyną. Mają ofensywną jakość i zawodników, którzy mogą stworzyć groźne sytuacje – tak jak Matheus Cunha dla Wolves. Szczególnie Mohammed Kudus i Jarrod Bowen będą stanowić realne zagrożenie.
Leicester City (19 kwietnia, wyjazd)
Obecna pozycja: 19.
Ostatnie pięć meczów: WWWWL
Powód do optymizmu: Leicester, podobnie jak reszta beniaminków, stoi w obliczu spadku. Mają problemy zarówno ze zdobywaniem bramek, jak i z defensywą. Ruud van Nistelrooy nie odmienił ich gry po objęciu zespołu.
Powód do obaw: W grudniowym meczu Jordan Ayew strzelił gola już na początku spotkania, co było sygnałem ostrzegawczym. Drużyna Arne Slota miała wtedy problemy z przełamaniem defensywy rywali w nijakiej pierwszej połowie. Walka o utrzymanie często prowadzi do niespodziewanych wyników – Liverpool musi dopilnować, by nie stało się to ich kosztem.
Tottenham (26 kwietnia, dom)
Obecna pozycja: 12.
Ostatnie pięć meczów: WWLWW
Powód do optymizmu: Drużyna Ange Postecoglou została całkowicie zdominowana i rozbita przez Liverpool w półfinale Pucharu Ligi – w rewanżu na Anfield było 4:0. Tottenham zawsze pozwala rywalom na sytuacje strzeleckie, więc ofensywa Liverpoolu powinna mieć wiele okazji.
Powód do obaw: Tottenham powinien przyjechać na Anfield w lepszym składzie niż w ostatnich tygodniach – zwłaszcza jeśli chodzi o defensywę. Będą zupełnie inną drużyną niż ta, która w osłabionym składzie przegrała ostatnio na Merseyside. Mimo swoich słabości, Spurs nadal potrafią zdobywać bramki.

Chelsea (3 maja, wyjazd)
Obecna pozycja: 6.
Ostatnie pięć meczów: WWDDD
Powód do optymizmu: Chelsea wyglądała na potencjalnego pretendenta do tytułu na początku 2024 roku, ale w ostatnich miesiącach straciła formę i teraz walczy jedynie o miejsce w Lidze Mistrzów. Mają problemy w defensywie i na pozycji bramkarza, a kontuzja Nicolasa Jacksona osłabiła ich siłę w ataku – Cole Palmer nie jest w stanie sam udźwignąć całego ciężaru gry ofensywnej. Chelsea jest cieniem drużyny, która momentami dominowała na Anfield w październiku.
Powód do obaw: Stamford Bridge to zawsze trudny teren, niezależnie od formy przeciwnika, a bilans Liverpoolu w Londynie nie jest najlepszy. Chelsea potrafi być nieprzewidywalna z tygodnia na tydzień – indywidualne błyskotliwe zagrania lub kolektywna mobilizacja mogą sprawić, że znów okażą się wymagającym rywalem. Byli jedną z najtrudniejszych przeszkód dla drużyny Slota w tym sezonie.
Arsenal (10 maja, dom)
Obecna pozycja: 2.
Ostatnie pięć meczów: DLDDL
Powód do optymizmu: Jeśli Liverpool utrzyma obecną przewagę, cała presja będzie spoczywać na Arsenalu, który będzie musiał przyjechać na Anfield i wygrać – coś, czego nie udało im się dokonać od 2012 roku. Jest też możliwy scenariusz, w którym ten mecz nie będzie już miał znaczenia dla losów tytułu.
Powód do obaw: To może być mecz decydujący o mistrzostwie. Jeśli wcześniejsze wyniki ułożą się po myśli Arsenalu, może się okazać, że wszystko rozstrzygnie się właśnie tutaj. Warto pamiętać o historii – Michael Thomas i 1989 rok? Wówczas Arsenal wygrał 2:0 na Anfield i w ostatnim meczu sezonu odebrał Liverpoolowi mistrzostwo Anglii. Może nie będzie aż tak dramatycznie, ale konsekwencje mogą być podobne.
Brighton & Hove Albion (18 maja, wyjazd)
Obecna pozycja: 10.
Ostatnie pięć meczów: WWDLD
Powód do optymizmu: Oprócz nadziei, że poprzedni mecz poszedł po myśli Liverpoolu, Brighton to drużyna, która lubi grać otwarty futbol i mierzyć się z rywalami na zasadzie równej walki. Taktyczne korekty i zmiany w drugiej połowie, które Slot wprowadził w listopadowym meczu wygranym 2:1, odmieniły losy spotkania. To ważna lekcja, która powinna pomóc w przygotowaniach.
Powód do obaw: Zespół Fabiana Hürzelera zdominował Liverpool w pierwszej połowie meczu z listopada i miał pecha, że nie prowadził wyżej do przerwy. Kilkukrotnie łatwo przedzierali się przez defensywę i stworzyli kilka znakomitych okazji. Brighton jest nieprzewidywalne – jeśli ich ofensywa będzie w formie, mogą być bardzo groźni.
Crystal Palace (25 maja, dom)
Obecna pozycja: 13.
Ostatnie pięć meczów: WLWDD
Powód do optymizmu: Oby to był dzień świętowania. Bez nerwowego sprawdzania telefonów, bez stresu, bez Ilkaya Gündogana i Manchesteru City sprawiających zamieszanie. Nawet jeśli Liverpool będzie potrzebował wyniku, to będzie zdecydowanym faworytem – a w ostatnich sezonach, w decydujących kolejkach, zawsze wykonywał swoją robotę, nawet jeśli ostatecznie nie dawało to mistrzostwa.
Powód do obaw: Palace pokonało Liverpool 1:0 w zeszłym sezonie, co rozpoczęło spadek formy i wyrzuciło ich z walki o tytuł. Mają też zaskakująco duży wpływ na niektóre z największych rozczarowań Liverpoolu w ostatnich latach – pamiętny remis 3:3 w sezonie 2013/14, który pogrzebał ich szanse na mistrzostwo, pokonanie ich 3:1 w pożegnalnym meczu Stevena Gerrarda na Anfield w 2015 roku czy też doznanie pierwszej porażki pod wodzą Kloppa rok później.
Andy Jones
Komentarze (6)
Poza tym armatki też mogą potracić punkty 😉
Minimum 7 punktów w najbliższych trzech meczach da nam spokój, każdy niższy wynik będzie rozczarowaniem.
3 najbliższe mecze będą najważniejsze w kontekście całego sezonu.