LEI
Leicester City
Premier League
20.04.2025
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1996

Eksperci o Salahu, kontraktach, mistrzostwie


Mohamed Salah przedłużył kontrakt z Liverpoolem o kolejne dwa lata. Ucięliśmy tym samym wiele medialnych i transferowych spekulacji. Arne Slot może budować zespół z przekonaniem, że jedna z legend klubu nadal w nim będzie. Informacja o podpisaniu kontraktu przez Egipcjanina to idealny moment, aby porozmawiać z ekspertami z różnych stron o tym co sądzą o tej decyzji, czy była ona dobra i czy będzie miała wpływ na ligę. Każdy otrzymał inne pytanie, ale wszyscy mieli jeden wspólny mianownik - podpisanie Salaha było obowiązkiem. Teraz czas na przyjemności. 



O tym czy ostatnie mecze miały znaczenie w tych negocjacjach…


- Ostatnie mecze nie należały do najlepszych w wykonaniu Mohameda Salaha, ale nie może to przesłonić fantastycznego sezonu w jego wykonaniu. Właśnie teraz można dostrzec jego ogromny wpływ na zespół. Gdy on nie strzela goli, wyniki Liverpoolu się pogorszyły i zdecydowanie nie jest to przypadek. Bez niego mistrzostwo dla The Reds byłoby niemożliwe. Arne Slot rotował niemal wszystkimi piłkarzami w ofensywie, ale Salaha ściągał z boiska bardzo rzadko w obawie o rozregulowanie poczynań swojej ekipy. Mimo rosnącego wieku i dużej liczby spotkań, potrafi jednak unikać kontuzji, co jest jego dodatkowym atutem. Zanotował najlepszy sezon od dawna pod względem goli i asyst. Slot potrafił stworzyć go na nowo po słabszej końcówce pod wodzą Jürgena Kloppa. Letnie odświeżenie kadry jest w Liverpoolu nieuniknione, ale z Salahem na pokładzie komfort w przeprowadzeniu tych zmian będzie o wiele większy. Zasłużył na każdą możliwą tygodniówkę. Wojciech Piela, Viaplay.



Czy przedłużenie umowy z Salahem wpłynie jakoś na ligę i czy można go nazywać już legendą klubu…

-
Uważam, że zatrzymanie Mo Salaha to świetna wiadomość nie tylko dla Liverpoolu, ale też dla całej ligi. Mowa w końcu o zawodniku, który od wielu lat jest niesamowicie regularny, trzyma formę na wysokim poziomie od momentu transferu do The Reds w 2017 roku. Wystarczy wspomnieć, że ostatni raz inny zawodnik niż Egipcjanin był najlepszym strzelcem w lidze Liverpoolu w sezonie 16/17, czyli osiem lat temu.

Wielokrotnie w tym sezonie mialem takie przeświadczenie, oglądając Salaha, że dla niego jest zdecydowanie za wcześnie żeby opuszczał Premier League na rzecz np. transferu do dużo bardziej egzotycznej ligi, najczęściej pojawiały się wątki arabskie. To jeszcze nie ten czas, szkoda byłoby stracić kogoś o takich umiejętnościach.

Dla samego Salaha pozostanie w Liverpoolu będzie okaząj do pobijania kolejnych rekordów. Spokojnie może powalczyć o drugie miejsce wśród najlepszych strzelców ery Premier League (dogonić Alana Shearera będzie piekielnie trudno). Bardzo realne wydaje się też wyprzedzenie Rogera Hunta w klasyfikacji najlepszych strzelców The Reds. To chyba rozwiewa watpliwości w kwestii tego, jak traktować Salaha. Mistrzostwa kraju, Liga Mistrzów i mnóstwo innych tytułów, w których odegrał wielką rolę - to jedna z najważniejszych postaci tego klubu w historii.  Maciej Łuczak, Meczyki.



Co skłoniło FSG do zmiany podejścia i czy Mo utrzyma formę w najbliższych latach…



- Dwie kwestie - forma i wizerunek klubu. Sprawa kontraktów Salaha, Van Dijka i Alexandra-Arnolda została rozegrana tak słabo i przeciągała się tak długo, że nawet po reakcjach kibiców widać równie dużo ulgi, co radości. Skoro Trent wybiera się najpewniej do Realu Madryt, to nie można było pozwolić sobie na odejście pozostałej dwójki. Salah to symbol ostatniej dekady na Anfield, absolutna legenda Premier League i piłkarz, który powalczy o kolejne indywidualne rekordy, jednak była obawa, że po tym, jak zdobył z LFC wszystko, co się dało, będzie mógł sam stwierdzić, że z czystym sumieniem opuszcza klub i poszukać nowych wyzwań. 



Jego forma - szczególnie na dystansie do końca lutego - była tak znakomita, że wszyscy zdali sobie sprawę, jak niezbędnym piłkarzem jest Salah. FSG nie mogło pozbyć się lidera ofensywy, mentora tej szatni, wielkiego wzoru dla kolegów i gracza o takim statusie w historii klubu. To ten przypadek, w którym cyferki dotyczące zarobków mogą poniekąd pójść na bok. Ten dwuletni kontrakt to rodzaj nagrody za całokształt, ale wciąż mówimy o piłkarzu, który przez kolejne 24 miesiące powinien nadal stanowić o sile Liverpoolu. Zupełnie nie zdziwię się, jeśli pod koniec podpisanej właśnie umowy znów wróci dyskusja o tym, czy przypadkiem nie będzie warto powalczyć o pozostanie Salaha w klubie, choć to również powinien być okres, w trakcie którego na Anfield pojawi się ktoś, kto długofalowo będzie musiał zostać jego następcą.  
Michał Gutka, Viaplay. 



Czy to naprawdę dobra wiadomość, że Mo Salah przedłużył kontrakt i jak to wpłynie na resztę sezonu…


- Co tu pisać, dobrze, że przedłużył. To może być zastrzyk dodatkowej pewności siebie na ostatniej prostej w walce o mistrzostwo. Liverpool za to będzie miał czas żeby spokojnie poszukać dla niego następcy, bo po 31 kolejkach tego sezonu nie mam przekonania, że ktokolwiek z grona Bowen, Mbeumo czy Semenyo dałby radę wejść w jego buty.
Radosław Przybysz, Meczyki, Viaplay



O największych atutach Egipcjanina…



- Przedłużenie kontraktu z Mohamedem Salahem to fantastyczna wiadomość dla całego klubu. Salah jest gwarantem nie tylko goli, ale i asyst. Odkąd trafił do Liverpoolu, nie unika ciężkiej pracy, spędzając dużo czasu na siłowni. Wydaje mi się, że jest to jedno z jego ulubionych miejsc, bo bardzo lubi się w tam fotografować. Jego ogromnymi atutami są rozumienie gry i  przeogromna ambicja, która napędza jego pogoń za kolejnymi pucharami i indywidualnymi osiągnięciami. Mam wrażenie, że nikt tak bardzo nie chce w tym sezonie wygrać mistrzostwa Anglii, jak Mohamed Salah, który na każdym kroku podkreśla, że chciałby je świętować z fanami. Strata takiego zawodnika byłaby bardzo bolesna dla klubu. Karolina Kurek, Piłkarskiświat.com


Kto zyskał najwięcej na tak długich negocjacjach…


- Mohamed Salah przedłużył kontrakt z Liverpoolem i chociaż kilkukrotnie próbował grać na emocjach kibiców słowami o ostatnim sezonie w klubie, to jednak przez cały ten czas wydawał się bliżej pozostaniu niż odejściu. Na szczęście wątpliwości zostały rozwiane, a co najważniejsze – saga została zakończona. Jedyny kto na przedłużających się negocjacjach zyskiwał w ostatnich miesiącach to dziennikarze. Teraz kibice i wszyscy w klubie mogą ze spokojem myśleć o końcu sezonu i następnym oknie transferowym. Kontrakt przedłuży też prawdopodobnie Virgil van Dijk, więc Liverpool może nie będzie potrzebował kolejnej rewolucji, a jedynie kosmetycznych zmian przed kolejnym sezonem.
Przemysław Strzelczyk, LFC.pl



O trudnych chwilach i życiu w niepewności…



- Po miesiącach spekulacji, niepewności i irytacji, na samym finiszu Liverpool bardzo szybko przeszedł od słów do czynów. Tak jak przyzwyczajono nas jeszcze parę lat temu, po pierwszych informacjach przekazanych przez dziennikarzy będących najbliżej klubu, na oficjalne ogłoszenie nie trzeba było długo czekać. Król zostaje na Anfield. Mimo, że przez cały ten czas twardo starałem się trzymać bycia optymistą w kontekście nowych kontraktów zarówno dla Egipcjanina, jak i dla Virgila van Dijka, na pewnym etapie wszystko wydawało się zmierzać w złym kierunku. 



Jednak Salah od samego początku stawiał sprawę jasno. Chciał zostać w Liverpoolu. Chciał kontynuować te piękną przygodę i bić kolejne rekordy w czerwonej koszulce. Od stycznia z czystym sumieniem mógł negocjować z innymi klubami, w tym oferującymi horrendalne pieniądze Saudyjczykami. Mimo to, Liverpool zawsze był dla niego priorytetem. Teraz otwarcie zapewnia, że jego celem jest dalsze sięganie po najważniejsze trofea. Towarzyszy mu przekonanie, że na Anfield wciąż jest dużo do zrobienia. Z tym trenerem, z tą grupą zawodników, po dokonaniu odpowiednich wzmocnień, wszystko jest możliwe. Na ten moment Mo ma na swoim koncie 394 występy, 243 gole i 111 asyst. Całe szczęście, że to jeszcze nie koniec. Prowadź dalej, legendo.
Adam Porażyński, LFC.pl





Czy Liverpool wysłał właśnie bardzo głośny sygnał całemu światu…




- Myślę, że fakt ogłoszenia przedłużenia kontraktu z Mohamedem Salahem - oraz Virgilem Van Dijkiem o czym już też głośno się mówi - w takim momencie sezonu w jakim znajduje się Liverpool jest absolutnie kluczowe. W ostatnich meczach było widać, że Salah nie jest sobą, na co zdecydowanie mógł mieć wpływ fakt jego niepewnej przyszłości w barwach The Reds. Uważam, że informacja o tym, że Egipcjanin zostaje na Anfield doda skrzydeł podopiecznym Arne Slota, którzy zrobią wszystko, żeby szybko zapewnić sobie mistrzostwo.

Odnosząc się do tematu Richarda Hughesa, ciężko mi zarówno skrytykować jak i pochwalić dyrektora sportowego Liverpoolu. Fakt, z jednej strony rozmowy kontraktowe przebiegały z dala od mediów, ale z drugiej powstała przez to masa plotek o przyszłości Salaha w klubie. Myślę, że Hughesa będzie można ocenić dopiero po letnim oknie transferowym.
Bartosz Kucharewicz, LFC.pl





Jakie uczucia towarzyszyły w momencie podpisania kontraktu przez Salaha i co z jego następcami…



- To jest bardzo rozsądna decyzja ze strony amerykańskich właścicieli. Dwuletni kontrakt dla Salaha i Van Dijka, także powinien być wilk powinien być syty i owca cała. Van Dijk i Salah gwarantują liczby i mają przede wszystkim końskie zdrowie. Są prawdziwymi terminatorami. Król Egiptu owszem, nie imponuje formą w ostatnich meczach, jednak nie może to zamazać jego obrazu z całego sezonu. Strasznie się cieszę, że Mo zostanie. Będzie dalej śrubował rekordy, w klasyfikacji wszech czasów najlepszych strzelców w historii klubu, może śmiało się znaleźć tuż za Ianem Rushem. Do drugiego na liście Rogera Hunta traci bodajże około 40 bramek, także w 2 sezony może to śmiało nadrobić z nawiązką. 



Trzeba mieć na uwadze, że w przyszłym sezonie jest Puchar Narodów Afryki, więc przydałby się ciekawy backup za Salaha. Slot ewidentnie w Federico nie wierzy. Nie wiem ... może Doak otrzyma szansę i zaskoczy w następnej kampanii. W każdym razie dzisiejszy dzień to niesamowita ulga i frajda dla każdego fana Liverpoolu na świecie. Salah jest królem Anfield i jego kolejne 2 lata w zespole, pozwolą mu postawić wykrzyknik za słowem 'LEGENDA'.
Adrian Kijewski, redaktor naczelny LFC.pl


Na czym powinien skupić się teraz Liverpool i czy Richard Hughes podołał zadaniu…



- Król zostaje w Merseyside. Najlepszy zawodnik Liverpoolu w erze Premier League (przepraszam, Steven!) podpisał kontrakt, z końcem którego upłynie dekada jego występów na Anfield. Mimo możliwości negocjacji z innymi klubami, które były zapewne w stanie zaoferować mu więcej pieniędzy, Salah od początku wiedział, czego chce. Właściciel PSG stwierdził nawet, że rozmowy nie miały żadnego sensu, bo zawodnik nie był w ogóle zainteresowany odejściem. To wszystko pod koniec sezonu, w którym Liverpool najprawdopodobniej wygra upragniony 20. tytuł mistrzowski. Sezonu, który statystycznie wygląda na najlepszy w historii ligi, w wykonaniu jednego zawodnika.


Choć Salah pochodzi z Egiptu i zaliczył epizod w Chelsea, to dziś trudno wyobrazić go sobie w innej koszulce, niż czerwona z Liverbirdem na piersi. Po prostu nie mogło być inaczej. 20 milionów funtów rocznie to promocyjna cena za zawodnika, który prawdopodobnie przebije barierę 50 bramek i asyst w sezonie Premier League. Jako kibic niezmiernie cieszę się, że ta saga dobiegła końca z pozytywnym finałem, choć szkoda, że dopiero teraz.

Jak wpłynie to na ocenę pracy Richarda Hughesa? Według doniesień Virgil van Dijk również ustalił warunki i wkrótce podpisze nowy, dwuletni kontrakt z Liverpoolem. Czy to sukces dyrektora sportowego? Ciężko mówić raczej o wielkim tryumfie, jeśli dopuszcza się do sytuacji, w której dwóch najważniejszych zawodników w drużynie, niekwestionowane legendy klubu, które chcą pozostać na Anfield, wchodzą w ostatnie sześć miesięcy umowy. Przedłużenie tych kontraktów to wypełnienie obowiązków i absolutne minimum. Za sukces uznałbym przekonanie Trenta Alexandra-Arnolda do pozostania i przede wszystkim udane letnie transfery. Zarówno te do klubu, jak i w przeciwnym kierunku.
Jakub Schulz, Angielskie Espresso. 




O tym, czy Salah nadal liczy się walce o Złotą Piłkę…



- Mecz z West Hamem pokazał, że Salah ciągle fruwa wysoko. Miał lekki przestój w ostatnich tygodniach, ale widać, że będzie chciał z przytupem zakończyć ten sezon. Myślę, że nie odpuści rekordu asyst De Bruyne i Henry’ego, bo brakuje mu już tylko dwóch. Rekord udziałów przy bramkach Shearera i Cole’a też pobije, mimo że ta dwójka grała w czasach, gdy liga liczyła więcej zespołów i było więcej spotkań. To naturalne, że kiedy podpisujesz nowy kontrakt i określasz swoją przyszłość, to łapiesz też wewnętrzny spokój. Biorąc pod uwagę liczby - to jest kosmiczny sezon Salaha. Niestety wydaje mi się, że na Złotą Piłkę będzie to za mało. Tam jednak zawsze narrację buduje Liga Mistrzów i to co, wydarza się w finale. W tym momencie choćby Rapinha ma 50 udziałów przy bramkach w tym sezonie i gra dalej na wielkiej europejskiej scenie. Z drugiej strony - to może dać też napęd Salahowi na następne sezony. Ma 33 lata, jest fizycznym potworem, praktycznie nie miewa kontuzji i myślę, że w najbliższych dwóch latach zrobi wszystko, by zwieńczyć swoją karierę Złotą Piłką. To dobry sygnał dla fanów Liverpoolu, bo to znaczy, że projekt Slota najlepsze może mieć jeszcze sobą.
Paweł Grabowski, Viaplay.

Czy dla przeciwników to dobra wiadomość... 

- Mohamed Salah to nie tylko twarz Liverpoolu, ale i całej Premier League. W Anglii nie ma innego piłkarza, który dostarczałby tak regularnie, tak chore liczby jak Egipcjanin. W tym sezonie Mo jest najlepszy od lat i to na jego plechach The Reds dowożą właśnie mistrzostwo. Dlatego na Anfield nie mieli wyboru i musieli zrobić wszystko, by przedłużyć kontrakt ze swoją gwiazdą. Nawet jeśli wiązało się z tym całkiem sporo ryzyko. W końcu Salah do najmłodszych już nie należy, a w następną kampanię wejdzie w wieku 33 lat. Jednym z jego głównych atutów od zawsze była szybkość, więc Mo będzie musiał nieco zmienić swój styl gry, by wciąż grać na swoim poziomie.

Zresztą, próbkę potencjalnych problemów przyszłego sezonu widać już teraz - Salah od 8 spotkań nie strzelił gola z gry i nie brakuje głosów, że wpadł w dołek formy. Myślę, że po odejściu Alexandra-Arnolda Egipcjanin na stałe przejmie więcej obowiązków w kreacji. A czy jego pozostanie na Anfield to dobry krok klubu? Pod względem PR-u i nastrojów w szatni na pewno. Jednak warto postawić sobie pytanie, czy nie opóźni to niezbędnej przebudowy Liverpoolu? Zmiany kadrowe bywają bolesne, zwłaszcza dla kibiców, ale w klubie nie żałują dzisiaj odejścia Mane i Firmino. Z Senegalczykiem i Brazylijczykiem zespół wszedł na wyższy poziom, a mimo to nadszedł moment, gdy stare gwiazdy musiały zrobić miejsce nowym. Dzięki takim działaniom na rynku drużyna mogła dalej rozwijać i między innymi dzięki temu znów wygra Premier League. I wydaje mi się, że gdyby podobnie poczyniono z Salahem, Liverpool znów wyszedłby z tego obronną ręką. Jednak koniec końców cieszę się, że król Premier League zostaje w domu na dłużej. Nawet jeśli oznacza to, że w przyszłym roku znów coś strzeli Aston Villi. Maciek Caban, prywatnie kibic AV

Czy możemy mówić o najlepszym afrykańskim piłkarzu w historii ligi i czy wierzy w utrzymanie takiej dyspozycji przez dwa następne lata...

- Wielu było znakomitych zawodników Afryki. Niemalże w każdej formacji znaleźlibyśmy zawodnika, który mocno odcisnął swoje piętno na Premier League. Przez niemal dekadę wyznacznikiem był Didier Drogba, który był twarzą Chelsea, która zapisała się w historii PL i europejskiego futbolu. W środku pola City dominował Yaya Toure, a w Chelsea swego czasu prym wiedli Essien czy Obi Mikel. Arsenal ma ważnych dla swojej historii Kanu czy Laurena. Ostatnia dekada to jednak widoczna dominacja skrzydłowych. Mane, Mahrez i oczywiście Salah. 

Jak patrze jednak na jakość, powtarzalność i wpływ na grę zespołu, to nie mam żadnych wątpliwości, że już teraz najepszym z tego grona piłkarzy jest Mo Salah. Po transferze do Liverpoolu zanotował rewelacyjny pierwszy sezon i od tamtej pory się nie zatrzymuje. Tylko dwukrotnie nie ustrzelił double double w samej lidze (18/19 i 20/21), za każdym razem będąc motorem napędowym The Reds. Klub jest uzależniony od jego formy, a ten na przestrzeni ostatnich 8 sezonów wywiązywał się z tej roli znakomicie. Obecny sezon przejdzie do historii jako prawdopodobnie najlepszy indywidualny sezon w historii ligi, a za kilka lat nabierze tempa debata, kto był lepszy piłkarzem w erze Premier League - Salah, czy Henry.

Dwa lata i niewielka podwyżka, to wyciągnięcie ręki w stronę klubu, który postawił na swoim. Miał z pewnością Salah na stole kontrakt z Arabii Saudyjskiej, gdzie zostałby twarzą globalnego projektu i zarobił setki milionów dolarów. Wolał jednak zostać tam, gdzie wraz z rodziną czują się najlepiej. Określenie legenda pewnie jest nadużywane we współczesnym futbolu, ale z pewnością tu pasuje idealnie. 29 goli by wskoczyć na drugie miejsce w historii najlepszych strzelców Premier League.

Trudno będzie powtórzyć tak znakomite rozgrywki w najbliższych dwóch latach, ale nie ma żadnych argumentów, by wierzyć, że drastycznie obniży poziom. Salah świetnie się prowadzi, a motorycznie wyglądał na przestrzeni całego sezonu bardzo dobrze. Ważne jest też kto na stałe zastąpi Trenta, bo to z nim Egipcjanin będzie chciał odtworzyć współpracę dobrze znaną z ostatnich lat. Osobiście jednak nie obawiałbym się o zjazd formy skrzydłowego The Reds. 35+ G i A na przestrzeni wszystkich rozgrywek jak najbardziej do zrobienia. Piotr Domagała, Viaplay.

O tym jak męczące były negocjacje i jak to wygląda z innej perspektywy… 



- Oh tak. Pierwszą reakcją była na pewno ulga i pomyślenie „uf, nareszcie się udało”. Nie wiem czy to były desperackie negocjacje czy przebiegały pokojowo, ale na szczęście dla klubu i wszystkich dookoła dobiegły końca. Wszystkie problemy tak naprawdę powstały już w zeszłym sezonie, widzieliśmy co się działo na linii Salah - klub. Było mnóstwo niepewności co do jego przeszłości, natomiast od początku tej kampanii jest wyśmienity. Idzie po wszystkie rekordy jakie są możliwe do zdobycia. Jego liczby w tym sezonie są niesamowite. Szaloną formę osiągnął. 



Myślę, że dla samego Salaha to bardzo dobra decyzja, może kontynuować swoją świetną formę i budować dziedzictwo w następnych latach. Dla klubu byłoby z drugiej strony bardzo źle, gdyby na przykład kluby z Arabii Saudyjskiej podpisały go za darmo. Zwłaszcza w takiej dyspozycji, po tak dobrym sezonie. Olbrzymia ulga i radość pewnie spadnie na Anfield i Liverpool. Salah czuje się tutaj wspaniale a fani klubu będą mogli podziwiać jego wspaniałość przez kolejne lata. To bardzo dobra wiadomość. 



Czy FSG zmieniło swój model biznesowy tym ruchem i jak on wpłynie na resztę sezonu…



- Myślę, że właściciele, trenerzy, cały klub sporo na tym zyska. Podobnie będzie w momencie nadchodzącego podpisania kontraktu przez Virgila Van Dijka. To musi dawać odrobinę nowej, świeżej energii, której cała ekipa potrzebuje. Walka o mistrzostwo powoli dobiega końca i można było widzieć co się dzieje dookoła klubu w momencie informacji o podpisaniu kontraktu przez Mo. Czy powiedziałbym, że FSG zmieniło swój model? Raczej nie, bardziej bym szedł w kierunku tego, że dostosowuje się do zaistniałem sytuacji. Możemy oczywiście przypominać sytuacje pożegnania się na przykład z Firmino, który miał około 30 lat, gdy odchodził, natomiast tutaj sytuacja jest trochę inna. 



Właściciele, dyrektorzy, doskonale widzą i zdają sobie sprawę z formy jaką prezentują Salah i Virgil i wiedzą, że to jest forma niesamowita jak na ich wiek. Ich występy w tym sezonie pokazują, że stać ich na jeszcze wiele dobrych spotkań w czerwonej koszulce. Nie chcę mówić, że zmienią zachowanie dla wszystkich piłkarzy, natomiast tutaj nie mieli wyjścia. Salah może pobić wszystkie możliwe rekordy, w tym sezonie będzie królem strzelców w lidze, podniesie trofeum, zapisze się w księdze rekordów z asystami. Pewnie będzie piłkarzem roku w Anglii. Virgil? Ratuje defensywę, jest kapitanem, pokazuje kolejny sezon wybitny, wysoki poziom. Być może nie wszyscy piłkarze zakończą karierę w Liverpoolu, ale jestem zdania, że ta dwójka jest tego bardzo bliska i FSG będzie się trzymać nadal swojej strategii, działając zależnie i adekwatnie do sytuacji. 



Van Dijk złoży podpis za kilka dni…



- Na pewno nie będzie to w ciagu jednego czy dwóch dni. Virgil mówił o progresie w rozmowach już po meczu z Fulham, więc negocjacje trwają, sam zresztą o tym pisałem. Na pewno jest bliżej niż dalej. Myślę, że ten tydzień będzie bardzo ważny, ale jeśli nic się nie pojawi w kwestii kontaktu, to następny też może być tym właściwym. Widziałem, że w Social Mediach krążyły informacje o tym, że Virgil podpisze tego samego dnia co Salah. Ten klub tak nie działa i dla każdego będą chcieli się odpowiednio przygotować. Należy zachować spokój i cierpliwość. Spłynęło ostatnimi czasy mnóstwo dobrych informacji z klubu, więc i tego tematu jestem pewien. Virgil podpisze nowy kontrakt i jego to kwestią tygodni.  James Pearce, The Athletic


Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

RosolakLFC 14.04.2025 19:37 #
Kawał dziennikarskiej roboty, a smaczku jeszcze dodaje to, że udało Ci się zwerbować samego Pearca. Chapeau bas :)

Pozostałe aktualności

Tsimikas może zostać w Premier League  (0)
16.04.2025 15:20, Bartolino, This Is Anfield
Konate: Nie musimy słuchać mediów  (0)
16.04.2025 12:26, MaksKon, thisisanfield.com
Dlaczego Liverpool zatrudnia tylu fizyków?  (7)
15.04.2025 23:12, B9K, The Athletic
Ojciec Mac Allistera o jego przyszłości  (4)
15.04.2025 21:06, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Murphy: Liverpool jest nerwowy  (0)
15.04.2025 20:56, A_Sieruga, BBC
Sytuacja kontraktu Vitezslava Jarosa  (0)
15.04.2025 20:44, Klika1892, thisisanfield.com
Bramki Van Dijka w Liverpoolu - wideo  (0)
15.04.2025 18:23, AirCanada, własne