Isak wyzwaniem dla Slota w ataku Liverpoolu
Alexander Isak po raz pierwszy znajdzie się w kadrze Liverpoolu od czasu swojego rekordowego w historii brytyjskiego transferu z Newcastle w niedzielę. Szwed wciąż nadrabia zaległości w przygotowaniu fizycznym, ale daje Arne Slotowi miły dylemat selekcyjny.
Kliniczne wykończenie debiutu na Anfield. Bieg za plecy Ibrahima Konaté zakończony sprytnym minięciem Alissona. Piorunujący strzał w okienko na St James’ Park. I ten niemal nieunikniony, perfekcyjnie wykonany gol na wagę zwycięstwa na Wembley.
Liverpool częściej niż inni przekonywał się o talencie Alexandra Isaka – ale teraz kibice „The Reds” zacierają ręce na myśl, że ich rekordowy nabytek z Newcastle po raz pierwszy zagra w ich barwach już w niedzielę przeciwko Burnley.
Niewykluczone, że zacznie mecz na ławce, biorąc pod uwagę ograniczoną liczbę minut rozegranych podczas przedłużającego się transferu z północnego wschodu, ale gdy tylko pojawi się na boisku, emocje będą gwarantowane.
Te cztery bramki, a do tego jedna asysta w sześciu meczach przeciwko Liverpoolowi, podkreśliły klasę Isaka, jego głód wielkich spotkań oraz szeroki wachlarz zagrożeń, jakie potrafi stwarzać.
Teraz jednak to on jest po ich stronie – więc jak Arne Slot dostosuje opcje ofensywne, aby w pełni wykorzystać nową gwiazdę, jednocześnie nie rezygnując z atutów pozostałych napastników?
W końcu Liverpool ponownie prowadzi w klasyfikacji strzelców Premier League, zdobywając aż osiem goli w zaledwie trzech pierwszych kolejkach tego sezonu. Gdzie więc pasuje Isak – i jak jego obecność wpłynie na ustawienie drużyny?
Ekitike: partner w ataku, przesunięty na skrzydło czy ławka rezerwowych?
- Czeka nas trudna rywalizacja – powiedział Hugo Ekitike podczas zgrupowania reprezentacji Francji w tym miesiącu, zapytany o przyjście Isaka.
Ekitike świetnie rozpoczął swoją przygodę w Liverpoolu po letnim transferze z Eintrachtu Frankfurt, zdobywając bramki w trzech pierwszych występach, w tym w meczu o Tarczę Wspólnoty. Jednak jego rola zostanie teraz bezpośrednio poddana zmianie.
- Być może czasami zobaczymy ustawienie z dwójką napastników – mówi Jamie Carragher ze Sky Sports.
Zaznacza jednak, że najprawdopodobniej to Isak będzie teraz pierwszym wyborem w ataku, a Ekitike stanie przed zadaniem rotowania z nim na tej pozycji albo walki o miejsce na skrzydle.
Podczas gry w Bundeslidze w zeszłym sezonie można było zauważyć, że Ekitike często uciekał w boczne sektory boiska podczas fazy budowania akcji, pomagając drużynie przenosić grę w groźne strefy, zanim sam znalazł drogę do pola karnego albo oddał strzał czy zaliczył asystę z szerszej pozycji.
Ten schemat kontynuuje także w Liverpoolu. Choć często otrzymuje piłkę w centralnych sektorach, regularnie schodzi również na lewą stronę, by współpracować m.in. z Codym Gakpo i Florianem Wirtzem.
Isak w poprzednim sezonie notował średnio niemal siedem kontaktów z piłką w polu karnym rywali na mecz – co plasowało go w czołowych 7% napastników w pięciu najlepszych ligach Europy. Łatwo więc wyobrazić sobie, że będzie szukał przestrzeni bliżej bramki, podczas gdy Ekitike i spółka będą operować głębiej.
Oczywiście Isak potrafi zagrozić także z dystansu – sześć z jego 23 bramek w Premier League padło zza pola karnego, więc wzajemna wymienność pozycji i współpraca z Ekitike wydają się pewnym elementem planu.
Można też spodziewać się rotacji na pozycji środkowego napastnika.
- Hugo Ekitike nie byłby w stanie samodzielnie prowadzić linii ataku aż do świąt Bożego Narodzenia – mówił Jamie Carragher, omawiając latem konieczność sprowadzenia przez Liverpool dodatkowego napastnika.
Podobnie nierealne byłoby oczekiwanie, że Isak – który w przeszłości zmagał się z kontuzjami – rozpocznie każdy mecz w podstawowym składzie, zwłaszcza że w poprzednim sezonie Liverpool rozegrał aż 56 spotkań, licząc puchary.
Znów niedoceniany Gakpo?
Jeśli Ekitike zostanie przesunięty na skrzydło, by Isak mógł zagrać w środku, to właśnie Cody Gakpo byłby najbardziej zagrożony. Jednak jego wkładu nie da się tak łatwo pominąć.
Holender rozpoczął każdy mecz Liverpoolu w tym sezonie na lewej flance i był niezwykle skuteczny – ma na koncie najwięcej asyst, stworzonych okazji oraz oddanych strzałów w zespole.
Gdy Isak odzyska pełną formę po zakłóconym okresie przygotowawczym, Slot może rotować Gakpo i Ekitike na lewej stronie, w zależności od potrzeb. Do tego dochodzi jeszcze wschodząca gwiazda Rio Ngumoha, który w wieku 17 lat zachwyca swoją grą na lewej flance od momentu dołączenia do pierwszej drużyny.
Czy Isak rozbudzi Salaha?
Jeden z napastników Liverpoolu, który jak dotąd prezentuje się poniżej oczekiwań, to Mohamed Salah – choć ma udział przy dwóch golach w trzech meczach Premier League.
Egipcjanin, po znakomitym poprzednim sezonie, wciąż pozostaje nietykalnym elementem wyjściowej jedenastki i pewnym punktem na prawym skrzydle ataku.
Ale czy Isak może pomóc Salahowi wrócić do najwyższej formy? Nowa „dziewiątka” z pewnością odciągnie uwagę obrońców, a jego ruchliwość powinna tworzyć Egipcjaninowi więcej przestrzeni.
Co więcej, poza skutecznością strzelecką, Isak staje się coraz lepszym kreatorem gry. Miniony sezon był dla niego najlepszy pod względem asyst (sześć w Premier League) oraz liczby wykreowanych sytuacji (42) w całej karierze.
Pozostaje też kwestia tego, jak Liverpool poradzi sobie bez Salaha podczas Pucharu Narodów Afryki tej zimy. Oprócz samej absencji związanej z turniejem, po powrotach z poprzednich edycji Egipcjanin często miał problemy – czy to z kontuzjami, czy z formą.
W grze jest więc wiele zmiennych. Jeśli jednak Arne Slot znajdzie odpowiednią równowagę, kombinacje i ustawienie, przyjście Isaka może jeszcze bardziej rozpędzić już i tak znakomicie funkcjonujący atak.
Bez wątpienia szerokość opcji ofensywnych z Isakiem w składzie będzie przerażającą perspektywą dla rywali w różnych rozgrywkach.
Szybki start Szweda ułatwi adaptację – i właśnie na to Liverpool będzie liczył w ten weekend na Turf Moor.
Komentarze (1)