AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1209

Oceny według LFC.pl


Przedstawiamy nasze oceny za niedzielny mecz z Chelsea Londyn na Stamford Bridge. Przypomnijmy, choć zapewne większość z nas chciałaby o tym zapomnieć, zespół The Blues wygrał to spotkanie 2:0 po trafieniach Anelki i Maloudy.

Pepe Reina - 7 - to co miał wybronić, to wybronił, dobrze zachowała się przy akcji Essiena, natomiast przy bramkach był bez szans.

Glen Johnson - 7 - zmuszony do bardziej asekuracyjnej gry, sprawował się dość dobrze w obronie, jednak nie miał zbyt wielu szans, żeby rozwinąć skrzydła bliżej bramki Chelsea. Zabrakło zdecydowania, gdy pod koniec meczu miał dogodną sytuację do strzału, a zdecydował się na kolejną centrę wprost na głowy obrońców z Londynu.

Emiliano Insua - 6,5 - podobnie jak Johnson - przyzwoicie w obronie, bezproduktywnie w ataku. Odpuścił Anelkę przy pierwszym golu, dzięki czemu Francuz miał łatwiejsze zadanie w pojedynku z Carragherem i Reiną.

Jamie Carragher - 6 - Gdyby padł wczoraj bezbramkowy remis, to moglibyśmy mówić o niezłym spotkaniu w wykonaniu Anglika. Jednak przy obu bramkach można było oczekiwać od Jamiego lepszych interwencji. Przy pierwszym golu stracił Anelkę z zasięgu wzroku, a później dał się ograć Drogbie w polu karnym co otworzyło napastnikowi przeciwnika drogę do zaliczenia asysty przy golu Maloudy. W meczach z tak wymagającymi przeciwnikami liczą się każde detale, a od najbardziej doświadczonych zawodników wymaga się najwięcej. Niestety, Carragher po raz kolejny oczekiwaniom nie sprostał.

Martin Skrtel - 6,5 - Słowak zagrał tylko trochę lepiej od naszego wicekapitana. Wyglądał pewniej, jednak przy obu bramkach mógł się chyba zachować nieco lepiej. Nie przycisnął Drogby ani gdy ten rozgrywał piłkę na lewej flance przed podaniem do Anelki, ani gdy już ograł Carraghera i szykował podanie dla Maloudy.

Lucas Leiva - 6,5 - ustawiony w linii z Mascherano nieźle wypełniał obowiązki defensywne. Ładnie nabił Essiena na żółtą kartkę, co wzbudziło niemałe salwy śmiechu w pubie, w którym oglądałem mecz :) Poza tym jednak wracają jego stare grzechy, czyli głupie straty i totalna indolencja w ataku.

Steven Gerrard - 6,5 - w tym meczu Gerrard zdecydowanie bardziej przydałby się w środku pola. Wysunięty do przodu został jednak odcięty od podań, a sam nie wykazywał jakiejś większej determinacji do walki. Pod koniec meczu przypomniał sobie o dynamicie w swojej prawej nodze i w końcu mogliśmy podziwiać coraz rzadszy obrazek, czyli prawdziwą bombę w wykonaniu Gerro. Zmusił Hilario do sporego wysiłku, było to jednak jedno z niewielu dobrych zagrań Stevena w tym meczu.

Javier Mascherano - 7 - pechowo po jego stracie Chelsea wyprowadziła zabójczą kontrę, jednak nie raz i nie dwa Javier pokazał jak bardzo brakowało Liverpoolowi jego waleczności w środku pola.

Dirk Kuyt - 6 - Chelsea to nie Hull, Kuyt w ataku nie istniał. Swoje tradycyjnie wybiegał, jednak to było wszystko, co Holender miał do zaoferowania w tym meczu.

Albert Riera - 7 - Benitez zdecydował się na wystawienie Hiszpana w wyjściowym składzie zapewne ze względu na jego większe możliwości defensywne. I poniekąd się nie zawiódł, gdyż w momencie zejścia Alberta na ławkę, na tablicy widniał wciąż wynik bezbramkowy. Choć ostatecznie dużo z tego nie wyszło, to jednak Riera tradycyjnie nie bał się podejmować ryzyka i decydował się na dryblingi. Poza Benayounem najlepszy w ofensywie spośród pomocników The Reds. Świetnie uderzył z rzutu wolnego.

Fernando Torres - 7 - osamotniony w ataku i odcięty od podań zrobił co mógł z tym co dostawał. Ciężko mieć do niego o cokolwiek pretensje, zwłaszcza gdy był zmuszony cofać się nawet do linii środkowej boiska i pomagać w rozgrywaniu, a później walczyć z całą obroną The Blues.

Zmiennicy:

Yossi Benayoun - 7,5 - GRACZ MECZU - Yossi dał świetną zmianę, sporo mieszał w szeregach przeciwnika, wygrywał indywidualne pojedynki. Mógł zaliczyć honorowe trafienie, jednak zabrakło zimnej krwi.

Ryan Babel - 6,5 - próbował szarpać prawą stroną i choćby za to zasługuje na jakieś słowo uznania. Jednak i to było za mało na obronę The Blues.

Fabio Aurelio - 5 - był on w tym meczu prawdziwym symbolem największej słabości Liverpoolu, czyli niemal zupełnym braku rezerwowych. Gdy wciąż można było coś w tym meczu ugrać, na boisko wpuszczony został zawodnik zupełnie bez formy, obrońca równie przeciętny co skrzydłowy. Benitez musiał liczyć na jakiś bezpośredni rzut wolny i lewą nogę Brazylijczyka, jednak skończyło się na tym, że Aurelio przyglądał się z odległości jednego metra, jak Drogba ogrywa Carraghera i podaje do Maloudy.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo