Oceny wg LFC.pl

Przedstawiamy Państwu oceny, które wystawiliśmy naszym piłkarzom za wczorajszy mecz z Arsenalem. Jak Państwo pamiętają, młodzież Wengera wyrzuciła Czerwonych z Carling Cup, wygrywając 2-1.

Diego Cavalieri 6 - Nie miał nic do powiedzenia przy żadnej z bramek. Generalnie bronił dość pewnie, choć jego nieudane wyjście sprokurowało komiczne zamieszanie pod bramką, z którego Czerwoni wyszli jednak obronną ręką.

Philipp Degen 7- - Bardzo aktywny w ataku, widać było, że ma ogromną chęć do gry, za co należy bić mu duże brawa. Minus jednak należy się za brak myślenia, który odrobinę zbyt często go dopadał, a także za niewykorzystaną sytuację sam na sam z Fabiańskim.

Emiliano Insua 7 - Fantastyczna bramka (z drobną pomocą polskiego bramkarza Arsenalu), poza tym bardzo ciągnęło go do przodu i był jednym z motorów napędowych drużyny.

Martin Skrtel 5 - Po jego szkolnym błędzie padł drugi gol dla Kanonierów. Poza tym raczej sobie radził, choć czasami wyglądał jak wiatrak przy najprostszych zwodach ofensywnych piłkarzy Arsenalu. Żądamy powrotu starej wersji Słowaka!

Sotirios Kyrgiakos 6- - Nie "popisał się" żadnymi rażącymi błędami, raczej dawał sobie radę, ale duet, który utworzył wraz ze Skrtelem na pewno nie wyglądał zbyt pewnie i nie można powiedzieć, że Cavaliari mógł im w stu procentach zaufać.

Damien Plessis 4- - Przez cały mecz uciekał od piłki, niesamowicie bojaźliwie zagrał, a gdy już znajdował się przy piłce, wyglądał na przerażonego. Jego występ idealnie opisuje sytuacja, w której miał przed sobą dobre trzydzieści metrów wolnego miejsca - najpierw rozejrzał się, by sprawdzić, czy nikt nie nakrzyczy na niego, jeśli ośmieli się ruszyć, po czym truchtem przebiegł ten dystans i oddał nieporadny strzał na bramkę Fabiańskiego.

Jay Spearing 4 - Podobnie jak partner ze środka pomocy - absolutnie zero kreatywności. Zagrał od niego o tyle lepiej, że piłkę do najbliższego rywala podawał odrobinę szybciej... W defensywie mniej więcej poprawnie. Kiedy trzeba było się władować komuś ostrą kosą pod nogi, był pierwszy do zabawy, ale schody zaczynały się, gdy przychodziło futbolówkę rozegrać.

Ryan Babel 4 - Jeździec bez głowy znowu w akcji. Co z tego, że potrafi dogonić lamparta w pełnym biegu, skoro po drodze dziesięć razy zapomina, że musi jeszcze coś zrobić z tą wredną piłką, która uparcie pałęta mu się pod nogami?

Dirk Kuyt 5 - Na pewno stać go na więcej. W środę nie brał na siebie ciężaru gry tak, jak można się było tego spodziewać biorąc pod uwagę niedoświadczoną jedenastkę Liverpoolu.

Andrij Woronin 6- - Winny pierwszej bramki, grał bardzo nieudolnie. Dostałby niższą ocenę, bo grał bardzo niedokładnie, jednak jako jeden z niewielu na boisku sprawiał wrażenie, że zależy mu na zwycięstwie, do końca starał się walczyć o zwycięstwo.

David Ngog 7 - Po raz kolejny pokazał bardzo dobra technikę, umiejętność zastawiania się, przetrzymania piłki i gry tyłem do bramki. Często brakowało mu wsparcia ze strony kolegów. Jeden z lepszych na boisku w naszej ekipie.

Yossi Benayoun 6 - Mieliśmy prawo spodziewać się więcej po wejściu na boisko Izraelczyka. Przez długi czas był praktycznie niewidoczny, uaktywnił się w samej końcówce.

Alberto Aquilani 7 - Wykorzystał te kilkanaście minut na placu gry najlepiej, jak to było możliwe. Zaliczył jedno fantastyczne kilkudziesięciometrowe podanie, po jego przewrotce należał się nam rzut karny, był bardzo aktywny, pokazywał się do gry. Ocena może trochę na zachętę...

Nathan Eccleston 6 - Miał zbyt mało czasu, by się pokazać.