Po 23 latach czas na odpowiedzi
W ciągu 23 lat łatwo jest zapomnieć. Przeoczyć kłamstwa, oszustwa, upadek poczucia obowiązku. Po dwóch dekadach odpowiedzialni za katastrofalne decyzje na Hillsborough, trwającą potem zamazaną kampanię oraz dalsze wygłuszenie, muszą cofnąć się w myślach do swoich działań, których konsekwencje ledwie przeanalizowali.
Rodziny 96 osób, które poniosły śmierć tego tragicznego kwietniowego dnia 1989 roku nie dostąpiły luksusu zapomnienia. Zmagały się ze swoją stratą każdego dnia, z bólem potęgowanym świadomością, że ich ukochani zostali zawiedzeni i okłamani.
Jeśli po zeszłomiesięcznym raporcie Niezależnej Komisji Hillsborough pozostało jeszcze jakiekolwiek uczucie zadowolenia, zostało ono rozwiane wczoraj, kiedy to Niezależna Policyjna Komisja Skarg (Independent Police Complaints Commission - IPCC) rozpoczęła największe dochodzenie w historii Wielkiej Brytanii. Wielu byłych i obecnych funkcjonariuszy będzie musiało skonfrontować się ze swoim sumieniem i groźbą zarzutów w sferze zaniedbań oraz z postępowaniem karnym.
W Parlamencie panuje zgodna opinia, że ta plama na sprawiedliwości musi zostać usunięta. Przejrzystość, a także odpowiedzialność pomogą odzyskać wiarę w policję. Konspiratorzy Hillsborough osłabili jedną z podstawowych zasad brytyjskiego życia: powinno się być w stanie ufać policjantowi. Ma to taki sam oddźwięk na Downing Street, jak i w dzielnicy portowej Liverpoolu.
Poza gestią IPCC pozostaje nadal wiele pytań. Związek Piłki Nożnej i Sheffield Wednesday nigdy nie wyjaśniły, w jaki sposób stadion bez certyfikatu bezpieczeństwa został dopuszczony do tego, aby odbył się na nim półfinał Pucharu Anglii. Wymownym jest, że ubezpieczyciele klubu z Sheffield odmówili udostępnienia swojej dokumentacji Niezależnej Komisji Hillsborough.
Wczorajszy dzień sugeruje, że uchylanie się nie wchodzi już w grę. Nadszedł czas na odpowiedzi.
Tony Evans
Komentarze (0)