Milner: Niech Anfield będzie fortecą
James Milner wierzy, że Liverpool może sprawić, że Anfield stanie się dla rywali 'okropnym miejscem do gry', pod warunkiem, że utrzymają swój dotychczasowy zwyczaj strzelania bramek w końcówkach spotkań.
The Reds zapewnili sobie jeden punkt w ostatnim w tej kampanii Barclays Premier League meczu na Anfield, gdy w doliczonym czasie gry Christian Benteke zdobył bramkę głową i zniszczył plany Chelsea na wywiezienie trzech punktów z Liverpoolu.
Podopieczni Jürgena Kloppa już wcześniejw tym sezonie pokazywali swoje mozliwości strzeleckie w końcówkach spotkań, włączając w to wygrane z Borussią Dortmund, Norwich City oraz Crystal Palace.
Ten zwyczaj strzelania bramek w samych końcówkach zapoczątkował Divock Origi, kiedy to w meczu z West Bromwich Albion zdobył bramkę w 97 minucie spotkania w grudniu. Milner wierzy, że takie występy Liverpoolu mają jeszcze większe znaczenie na własnym obiekcie, a do osiągania tych czynów z pewnością motywują ich kibice the Reds.
Numer 7 w koszulce Liverpoolu ma nadzieję, że będzie mógł wziąć udział w większej ilości spotkań, w których to fani swoim niesamowitym dopingiem nakręcają drużynę do dalszej walki i zdobywania bramek w kluczowych momentach.
- Menedżer w trakcie sezonu powiedział nam, że musimy dawać z siebie wszystko na boisku, ale przede wszystkim to fani muszą widzieć, że nam zależy i że warto przychodzić i oglądać nasze spotkania. Nawet jeśli przegrywamy, to oni muszą mieć nadzieję, że jedną akcją możemy zmienić wszystko i wrócić do gry strzelając bramkę.
- Możemy stworzyć z Anfield fortecę i nasze ostatnie występy właściwie takie były. Musimy mieć pewność, że na boisku robimy właściwe rzeczy, a fani zawsze będą stali murem za nami, tworząc niesamowitą atmosferę na stadionie.
- Jeśli będziemy w stanie sprawić, że Anfield będzie niesamowicie trudnym terenem dla rywali, to będzie zarówno dla nas, jak i dla fanów ogromna przewaga, by wygrywać spotkania.
Mimo wszystko, Milner czuje lekki niedosyt, że the Reds nie zdołali pożegnać sezonu na Anfield zwycięstwem nad jednym z największych rywali z Londynu. Jednak dodaje, że jest bardzo zadowolony z tego, że drużyna pokazała charakter i powróciła do gry po bramce zdobytej przez Benteke w doliczonym czasie gry.
- Jesteśmy nieco niezadowoleni, że nie udało nam się wygrać. Zawsze chcemy wygrywać spotkania.
- To nieco rozczarowujące, jednak pokazaliśmy ogromny charakter walcząc do końca, a to dało nam ostatecznie jeden punkt.
James Milner zaprzeczył, że brak zdobycia trzech punktów na własnym stadionie we wczorajszym spotkaniu wpłynie jakkolwiek na zbliżający się finał Ligi Europy i dodał, że cała drużyna, że w pełni skupiona i zmotywowana, by stawić czoła Sevilli w finałowym spotkaniu, które odbędzie się 18 maja.
- Zawsze chcemy wygrywać spotkania. Jeśli jednak czasami to się nie udaje, to przede wszystkim trzeba mieć pewność, że to spotkanie nie będzie przegrane.
- Niektórzy ludzie mogli pomyśleć, że myślami jesteśmy już w finale, jednak my byliśmy w pełni skoncentrowani na obecnym spotkaniu i naprawdę chcieliśmy wygrać ten mecz.
Komentarze (1)