SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1614

Statystycznie: Sadio Mané


Sadio Mané został wczoraj oficjalnie zaprezentowany jako piłkarz Liverpoolu, a wielu kibiców ma jednak wątpliwości co do słuszności tego wyboru. Naczelny statystyk lfc.pl, Artur Davtyan, postarał się przybliżyć sylwetkę Senegalczyka za pomocą liczb i legendarnych już dziesięciokątów, zapraszamy!

Transfer Sadio Mané stał się faktem. Podtrzymując tradycję letnich zakupów w Southampton, Liverpool ściągnął na siebie falę krytyki ze strony własnych fanów. „Przecież za Kloppa miało być inaczej”, „nie było w Bundeslidze nikogo lepszego?”, „ja to bym Bellarabiego, kot”. Fanbase’s on fire.

Wystarczy zapomnieć na chwilę o Świętych, by zauważyć, że Senegalczyk jest zawodnikiem o charakterystyce dokładnie takiej, jakiej The Reds poszukiwali na prawe skrzydło. Piłkarz szybki, przebojowy, bramkostrzelny, bezlitośnie wykorzystujący błędy w ustawieniu rywali i, co szczególnie ważne, ma bardzo wysoki work rate.

W czym tkwiła główna bolączka ofensywy Liverpoolu w ubiegłym sezonie? W braku końcowego produktu oczywiście. Piłkarze z Anfield wykreowali na przestrzeni trzydziestu ośmiu kolejek 497 szans, drugą największą liczbę w Premier League. Nie potrafili jednak przełożyć tego równie efektywnie na liczbę strzelonych bramek.

Pod względem stosunku goli do wykreowanych szans, The Reds uplasowali się na czternastym miejscu w Premier League, najgorszym wśród klubów szeroko pojętej ligowej czołówki. Mané ma za zadanie pomóc poprawić ten niechlubny wynik. Są powody, by wierzyć, że mu się uda.

Na tle ligowych pomocników Mané wyróżnia się bardzo wysokimi liczbami w kategoriach expected goals. Jak wynika z wykresu Expected Goals Per 90, Senegalczyk jest ścisłą czołówką na swojej pozycji pod względem spodziewanych bramek na 90 minut gry. Dodając do tego ponadprzeciętny wynik w Expected Goals Per Shot powstaje obraz zawodnika, który dochodzi do wielu szans na strzelenie bramki i są to szanse naprawdę wysokiej jakości.

Ponadto, goal conversion przeciętnego piłkarza Liverpoolu w ostatnim sezonie wynosiło 14.65%, zaś sam Lallana, którego miejsce w wyjściowej jedenastce ma zająć Sadio, mógł pochwalić się skutecznością rzędu zaledwie 13.8%. Mané na przestrzeni swoich dwóch lat w angielskiej ekstraklasie osiągał zauważalnie wyższe 18.75%.

Sadio wypada gorzej niż Lallana w kategoriach liczby i jakości wykreowanych szans, ale jak zostało to zaznaczone wcześniej, tutaj The Reds nie mają się o co martwić. Poza tym, przeciętną ligową były skrzydłowy Southampton i tak minimalnie przebija. Powyższe wykresy pochodzą z twitterowego profilu @SteMc74.

Przykładowa sytuacja pokazująca ruch bez piłki Mané w ofensywie, dobrze znana kibicom Liverpoolu. Widząc głęboko ustawionego Skrtela, a także niechlujną strukturę pozycyjną całej defensywy, Senegalczyk już na etapie pressingu Davisa rozpoczął swój sprint w kierunku lewej półprzestrzeni.

Po udanym odbiorze piłka trafiła pod nogi Pellego. Kluczem do dalszego powodzenia akcji była bierność Skrtela, który ani nie zaatakował Włocha, utrudniając lub nawet uniemożliwiając mu przyjęcie piłki, ani nie zaczął zamykać przestrzeni dzielącej go (Martina) od Sakho. Zachowanie Słowaka zmusiło Mamadou do cofnięcia się, dając rywalowi jeszcze więcej miejsca, by nabrać szybkości przed pojedynkiem biegowym.

Korzystając z korytarza utworzonego między środkowymi obrońcami Liverpoolu, Mané wbiega w lewą półprzestrzeń, by otrzymać penetrujące podanie od Pellego. Od odbioru Davisa do kontaktu Sadio z piłką minęły zaledwie trzy sekundy. Ostatecznie zagranie Włocha było zbyt lekkie i samo w sobie nie pozwoliło na minięcie Sakho, ale nie przeszkodziło to Senegalczykowi, by zakończyć tę akcję bramką.

Pomijając oczywiste umiejętności w zakresie dryblingu zdobywającego przestrzeń, tak bardzo przydatnego w kontratakach, Mané dysponuje zaskakująco dobrym dryblingiem uwalniającym, pozwalającym wyjść spod pressingu przeciwnika, utrzymać się w posiadaniu piłki i utworzyć nowe opcje rozegrania akcji. Widać to kilkukrotnie na kompilacji od ScoutNation.

Sadio wykonuje również bardzo dobrą pracę w defensywie. Żeby przedstawić to na tle ligi, pod uwagę zostaną wzięci gracze Premier League, którzy:

- notują gola lub asystę średnio co najmniej raz na 300 minut gry (0.3 p90);

- na wyżej ukazanych pozycjach rozegrali co najmniej 1710 minut, czyli połowę możliwych ogółem.

Dlaczego takie wymagania? Pierwsze, by wyłączyć z zestawienia ludzi pokroju Almena Abdiego czy Jamesa McCleana, skrajnie bezproduktywnych w ataku. Drugie, by mieć do czynienia jedynie z piłkarzami, którzy grali regularnie, wykluczając obecność na przykład Andera Herrery lub Jordona Mutcha.

Senegalczyk pojawia się w pierwszej dziesiątce zarówno przechwytujących, jak i udanie odbierających. Jeśli ktoś jeszcze nie wie, czym oprócz walorów ofensywnych mógł tak przekonać do siebie Kloppa, właśnie dostał najlepszą możliwą odpowiedź.

Mané jest człowiekiem nieprzypadkowym. Na celowniku Liverpoolu był jeszcze za czasów gry w Red Bullu Salzburg. The Reds spekulowali nad sprowadzeniem Senegalczyka w tym samym okienku, w którym piłkarz ostatecznie trafił do Southampton. Skoro pozostał w orbicie zainteresowań klubu po kolejnych dwóch sezonach w Premier League, powinno świadczyć to o nim jak najlepiej.

Gdy wspomniany został temat ówczesnego Salzburga, nie można pominąć trenera, który w tamtych czasach piłkarsko wychowywał Sadio. Roger Schmidt, obecny szkoleniowiec Bayeru Leverkusen. Taktyczny idealista, dla którego pressing, kontrpressing i wysoka intensywność gry znaczy jeszcze więcej, niż dla Jürgena Kloppa.

Zainteresowani więcej o tamtej drużynie dowiedzą się z tekstu „Red Bull Salzburg under Roger Schmidt 2014” na spielverlagerung.com, gdzie Rene Marić rozpracował taktykę mistrzów Austrii. Ów Rene Marić w ostatnich dniach został zatrudniony jako asystent trenera w akademii Salzburga właśnie. Inną opcją, lżejszą w odbiorze, jest powyższa analiza wideo autorstwa Jeda Daviesa.

Sadio jest także uwielbiany przez współczynnik Goalimpact, wartościujący poziom piłkarza na podstawie tego, jakie wyniki drużyna osiąga z nim i bez niego na boisku. Jeszcze w 2013 na blogu towarzyszącym oficjalnej stronie GI pojawił się krótki wpis o Senegalczyku. Cytując najważniejszy dla kibiców Liverpoolu fragment: „Mané appears to be a big talent and we shouldn't be surprised if he is soon going to play in a bigger league”.

W listopadzie 2014, niedługo po transferze do Southampton, Goalimpact Mané wynosił 134 punkty, z przewidywanym szczytem na poziomie 145. Znaczy to mniej więcej tyle, że według standardów wyznaczonych przez autora współczynnika, już wtedy Sadio kwalifikował się do klubów na poziomie czołówki Ligi Europy.

Zaledwie pięć miesięcy później jego wynik wzrósł do 141 oczek, z przewidywanym szczytem około 150. Mówiąc wprost, wskoczył na poziom predysponujący go w niedługim czasie do gry dla klubów na poziomie Ligi Mistrzów. Tak wyglądało to nieco ponad rok temu. Jest to najbardziej aktualny wykres dotyczący Senegalczyka, który można znaleźć w sieci. Pozostaje wierzyć, że od tamtego czasu Mané wciąż pnie się w górę.

Na koniec, krótki fragment o tym, jak duży wpływ na postrzeganie piłkarzy mogą mieć uprzedzenia kibiców. Liverpool pieniądze, które wydał na Sadio Mané, postanawia zapłacić Bayerowi za Karima Bellarabiego. Leverkusen nie blokuje ruchu, Niemiec staje się piłkarzem The Reds. Reakcja publiki byłaby zapewne nieporównywalnie lepsza. Dlaczego? Bo z Bundesligi, bo to Niemiec, bo fajne cyferki na transfermarkcie.

Tak prezentują się zebrane w wykresy radarowe statystyki Bellarabiego i Mané na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów. Jedyny obszar, na którym Karim dystansuje rywala z Premier League, to asysty i udane dryblingi. Priorytety klubu były trochę inne. We wszystkich pozostałych statystykach skrzydłowy Bayeru jest albo porównywalny, albo zauważalnie gorszy niż Senegalczyk. Szokujące? Nie trzeba być z Bundesligi, by być interesującym piłkarzem.

W wieku dwudziestu czterech lat Mané swój szczyt możliwości ma wciąż przed sobą. Jest rówieśnikiem Coutinho, rok młodszy od Firmino. Robi regularny progres z każdym sezonem, statystyki (i statystycy) stoją za nim murem, udawało mu się wywalczyć i utrzymać wyjściowy skład u trenerów cieszących się dobrą reputacją, a jego problemem jest tylko (i aż) nierówna forma. Zostawiając temat finansów bez komentarza, czy Liverpool kupuje dobrego piłkarza? Jeszcze jak.

Artur Davtyan

Artura znajdziecie również na twitterze - (@DavtyanR2).

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

uNiLFC 29.06.2016 13:23 #
Świetny tekst. Niektórym ludziom powinien otworzyć oczy ale jak wiemy na stronie mamy też niestety takich niereformowalnych, którzy nadal będą się czepiać
Diamne 29.06.2016 16:20 #
Z Bellarabim trafił w sedno.
Swiader92 29.06.2016 19:44 #
Zawodnik dobry i nikt by się nie czepiał gdyby nie ta cena. Wszyscy dobrze wiemy, że jest mocno zawyżona. No ale takie czasy niestety...

Pozostałe aktualności

Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (20)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (15)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne