Taktyka na mecz z Arsenalem
Trener Liverpoolu, Jürgen Klopp, stoi przed poważnym dylematem taktycznym, szykując się na podjęcie na Anfield prezentującego nowe podejście i styl Arsenalu. Z wielu różnych powodów obrona Liverpoolu jest w tym sezonie przedmiotem dyskusji, co na pewno sprawia, że Klopp musi przemyśleć strategię na najbliższe spotkanie.
Już dzisiaj Liverpool stanie przed swoim pierwszym wielkim testem w tym sezonie Premier League, mierząc się pierwszy raz z drużyną z top 6.
Wprawdzie w tym sezonie the Reds już dwukrotnie rozgrywali spotkania przeciwko drużynom znajdującym się w top 6 – walcząc o Tarczę Wspólnoty oraz o Superpuchar Europy, jednak obydwa te mecze zakończyły się remisem i zostały rozstrzygnięte w rzutach karnych. Podczas gdy spotkanie z Manchesterem City zakończyło się frustracją i porażką, w kolejnym meczu przeciwko Chelsea odkupili swoje winy, zwyciężając i dodając tym samym do gabloty czwarty Superpuchar Europy.
Jednak mecz, który odbędzie się w ten weekend przeciwko Kanonierom zapowiada się jako naprawdę wyrównany. Chociaż Liverpool w ostatnich ośmiu meczach z rzędu rozegranych w Premier League przeciwko Londyńczykom pozostaje niepokonany, drużyna Emery’ego zainwestowała tego lata znaczne sumy pieniędzy w rozwój i może się teraz pochwalić linią ataku zdolną rywalizować z większością drużyn w lidze.
W ostatnim spotkaniu przeciwko Burnley zadebiutował Dani Ceballos, zapewniając Arsenalowi swoją pełną kontroli i przenikliwości obecność w ataku. W tym samym czasie obok niego na boisku Pierre-Emerick Aubameyang, Alexandre Lacazette i nowy nabytek Nicholas Pépé dołożą do tego swoją błyskawiczną prędkość i tworzenie groźnych sytuacji pod bramką. To z dużym prawdopodobieństwem przysporzy Liverpoolowi problemów, szczególnie przy wdrażaniu często stosowanej przed klub w ostatnich meczach wysokiej linii defensywnej.
Ale dlaczego w ogóle grają w oparciu o wysoką linię obrony i jakie ryzyko dla tego rozwiązania stanowić będzie dzisiaj Arsenal?
W wyniku dominacji Liverpoolu w większości spotkań, wiele drużyn wycofuje się pod swoją bramkę kiedy the Reds znajdują się przy piłce, pozwalając środkowym obrońcom Liverpoolu na zbliżenie się do środkowej linii boiska i wkroczenie na ich połowę.
Jak wiemy, Liverpool jest świetny jeśli chodzi o przeprowadzanie kontrataków. Dlatego przy tak wysoko ustawionej linii obrony, rywale mają niezwykle mało miejsca na budowanie ataku. W rezultacie są zmuszeni do grania w oparciu o długie podania do przodu i w ten sposób ominięcie obrońców the Reds.
Jeśli chodzi o tempo, które prezentuje obrona Liverpoolu, powinni być oni w stanie mierzyć się w tym wyścigu z większością napastników. Co więcej, wprowadzenie systemu VAR do Premier League w tym sezonie sprawia, że mogą grać w wyżej wskazany sposób i nie muszą już w tym samym stopniu co wcześniej polegać na tym, czy sędziowie podejmą prawidłowe decyzje co do spalonych.
Są teraz świadomi, że o ile będą utrzymywać zorganizowaną linię defensywną to wszelkie spalone zakończone bramką, które zostaną nawet niezauważone przez sędziów liniowych, wykluczy następnie weryfikacja systemu VAR.
Korzyści płynące z obranej taktyki są już widoczne – w pierwszych trzech meczach Premier League w tym sezonie the Liverpoolowi na skutek spalonych przyznano 23 rzuty wolne.
Arsenal prawdopodobnie byłby perfekcyjnym przeciwnikiem do zastosowania takiej taktyki, gdyby tylko grał w taki sam sposób jak w poprzedniej kampanii. Kanonierzy wielokrotnie męczyli się w poprzednim sezonie, w szczególności ze względu na niewystarczającą szybkość gry Mesuta Ozila i Henkriha Mkhitaryana, kluczową dla możliwości szybkiego budowania kontrataku.To było jedną z głównych przyczyn ich słabej formy na spotkaniach wyjazdowych, z których tylko 7 spotkań na 19 rozegranych zakończyło się wygraną (7 wygranych, 4 remisy i 8 przegranych).
Powyższe może tłumaczyć, dlaczego tego lata Emery był tak chętny do zakontraktowania z Lille Nicholasa Pépé. W poprzednim sezonie Lille głównie grało ustawieniem 4-2-3-1, ale nie skupiało się zbyt mocno na grze opartej o posiadanie piłki. Zamiast tego głównie opierali się na tworzeniu presji na przeciwnikach, zmuszaniu ich do popełniania błędów i szybkim przechodzeniu do kontrataków.
Jest to prawie idealna taktyka na mecze wyjazdowe, a Pépé był jej integralną częścią. Podczas gdy mocno nagłośniony był fakt, że w poprzednim sezonie zdobył imponującą liczbę 22 bramek i 11 asyst, może być zaskoczeniem, że aż 12 ze zdobytych goli padło na spotkaniach wyjazdowych.
Jego tempo gry odegrało zasadniczą rolę w zmuszaniu przeciwników do odsłonięcia się – i to samo teraz robi Liverpool.
Dlatego teraz, mierząc się z taktyką, którą Liverpool sam uskutecznia, obrona the Reds może być zmuszona do wprowadzania większych zmian w trakcie meczu i postawienia na bardziej elastyczną linię obrony. Taktyka pionowego przesuwania się linii defensywnej (ang. vertical shifting) jest jedną z podstawowych jeśli chodzi o budowanie obrony i co do zasady polega na napieraniu do przodu i wycofywaniu się głęboko całej linii defensywnej zespołu.
Dla obrońców jest to standardowa akcja, ale będzie musiała być dużo bardziej dopracowana i lepiej zorganizowana w drużynie takiej jak Liverpool, która stosuje na boisku wysoki pressing częściej, niż jakakolwiek inna drużyna w Premier League.
Realizacja takiego przesunięcia w ustawieniu drużyny może w znacznej mierze zależeć od tego, co dzieje się przed linią defensywną. Jeśli zawodnik drużyny przeciwnej posiadający piłkę znajduje się pod presją, obrońcy Liverpoolu mogą pozostać na swoich pozycjach, wiedząc, że piłkarzowi temu trudno będzie podnieść głowę i wykonać precyzyjne uderzenie ponad ich głowami.
Jednak w przypadku kontrataku, lub kiedy zawodnik rywala będzie miał odpowiednią ilość czasu i miejsca przy piłce, Liverpool najpewniej przerwie swoją linię, żeby uniknąć dobrze wymierzonego podania piłki prosto do nadciągającego napastnika.
Wiadomym jest, że Liverpool wprowadzał już tę strategię wcześniej w meczach przeciwko najlepszym zespołom, w tym między innymi w spotkaniu z Barceloną w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
W tamtym spotkaniu, kiedy piłka zagrana została pod nogi Philippe’a Coutinho, Virgil van Dijk utrzymywał ze spokojem swoją pozycje widząc, że Brazylijczyk znajduje się pod presją ze strony dwóch innych obrońców the Reds, a Luis Suarez jest na spalonym.
Jednak kiedy Coutinho podał piłkę do Lionela Messiego, a w momencie tego podania nie było żadnego gracza Liverpoolu pomiędzy nim a obroną, linia defensywna Liverpoolu zaczęła się cofać, eliminując możliwość przekazania piłki do znajdującego się za nimi Suareza.
Liverpool cofał się coraz głębiej, eliminując szanse na skuteczne podanie do Suareza i zmuszając Messiego do samotnej szarży na bramkę. Mimo tego, że Messi może uważać się za najlepszego napastnika na świecie i mimo jego umiejętności dryblingu, obrona Liverpoolu ostatecznie go osaczyła, a Joëlowi Matipowi udaje się zakończyć groźną sytuację.
Wszystkie powyższe uwagi świadczą o tym, że w najbliższy weekend obronę Liverpoolu może czekać ciężki test, z tego też powodu Klopp może stanąć przed dylematem, czy powinien dalej trzymać się stosowanej przez niego ostatnio wysokiej linii defensywnej, czy też powinien dokonać pewnych zmian – szczególnie biorąc pod uwagę ryzyko, jakie stwarza atakujący Arsenal.
Niemiecki trener nie jest jednak osobą skłonną do dokonywania taktycznych zmian pod wpływem chwili czy kaprysu. Z tego też względu nie powinniśmy być zaskoczeni, jeśli the Reds pozostaną przy obranej strategii podczas sobotniego meczu na Anfield.
Komentarze (2)
Taktyka na Arsenal wydaje mi się prosta. Wyłączyć Aube, Pepe z gry i strzelić im mnóstwo bramek :D