Klopp: Musimy wykorzystać przewagę Anfield

Jürgen Klopp żywi nadzieję, że Liverpool, najlepiej jak się da, wykorzysta przewagę własnego stadionu w środowym meczu z Crystal Palace, pomimo braku kibiców.

The Reds zagrają mecz o stawkę na Anfield pierwszy raz od powrotu Premier League, po tym, jak kontynuację sezonu rozpoczęli od bezbramkowego remisu z Evertonem za zamkniętymi drzwiami na Goodison Park w niedzielę.

Z brakiem kibiców musi zmierzyć się każdy z 20 klubów Premier League, co najmniej do końca sezonu 2019/20 z powodu pandemii COVID-19.

Świadomy jak dużą rolę odgrywają kibice, boss wierzy, że zażyłość pomoże graczom wykonać krok w stronę zapewnienia sobie tytułu ligowego.

Zapytany o to, jak bardzo środowy mecz będzie inny, Klopp na konferencji przedmeczowej powiedział:

- Bardzo, bardzo inny.

- Ale właściwie myślę o tym tylko wtedy, gdy jestem o to pytany, ponieważ trenujemy od czterech tygodni albo dłużej, zawieszenie trwało okropnie długo, co oznacza, że wiedzieliśmy, że kiedyś to nastąpi.

- Moją zasadą życiową jest, aby nie myśleć o rzeczach, których nie mogę zmienić, tak właśnie jest.

- Piłka nożna nie jest tą samą grą bez kibiców, 100% racji. Piłka nożna nigdy nie byłaby tą grą, gdyby nie kibice, 100% racji. Ale aktualnie to tylko chwilowy okres, kiedy musimy grać bez kibiców.

- Musimy więc zrobić co się da i derby są dobrym tego przykładem. Nie był to może najlepszy mecz piłkarski, jaki kiedykolwiek widzieliście, ale z punktu widzenia intensywności, niczym nie różnił się od innych spotkań derbowych.

- Nie zagraliśmy tak, jak graliśmy wcześniej, ponieważ nie było kibiców i tak dalej – tak, to także robi różnicę. Dostosowaliśmy się do warunków. Nie myślimy już o tym.

- To będzie pierwszy mecz na Anfield, ale nadal będzie to spotkanie domowe, ponieważ mamy naszą szatnię i wszystko, co dokoła, wiemy dokładnie co gdzie jest i tak dalej. To miłe uczucie, gdy chodzisz korytarzem albo po szatni.

- To spotkanie domowe i chcemy to, oczywiście, zobaczyć na boisku. Ale w ostatecznym rozrachunku, nie ma widowni, nie ma atmosfery, musimy to przyjąć.

- Ale naprawdę podobała mi się ta część gry w derbach, ponieważ, dla mnie, wyglądała jak normalny mecz piłkarski. Nie było różnicy, ale rzecz jasna, było zupełnie inaczej.

Drużyna Kloppa nie doznała porażki w Premier League na Anfield od kwietnia 2017 roku, gdy Palace zdołało wygrać 2-1.

Od tego popołudnia, Liverpool przez 55 meczów pozostał niepokonany w lidze, ale trener jest świadomy, że aby utrzymać tę serię, muszą jutro rozegrać dobre spotkanie.

Zapytany, czy pamięta tę szczególną porażkę, odpowiedział:

- Nie, ale wiem jak to jest przegrywać, a to oznacza, że z pewnością nie był to dobry dzień.

- Nie sądziłem, że tego dnia rozpocznie się ten całkiem długi okres, w którym nie przegramy. Ale to było dawno. Nie pamiętam tego i nie muszę, żeby wiedzieć, co musimy zrobić jutro wieczorem.

- To będzie mecz przeciwko bardzo, bardzo dobrej drużynie. Roy wykonuje tam kawał dobrej roboty. Organizacja tego zespołu stoi na naprawdę wysokim poziomie. Równocześnie, zawodnicy są silni fizycznie, dobrzy indywidualnie, to dobre połączenie. Wszystko razem działa bardzo dobrze.

- Wydaje mi się, że w czterech meczach z rzędu nie stracili bramki, więc to wszystko wygląda pozytywnie z ich punku widzenia. Ale my mamy własne cele. Chcemy iść na całość i pragniemy, aby ten mecz był dla nas wyjątkowy.

- Ważne jest oczywiście przeciwko komu gramy, ale z kim byśmy nie grali, byłoby dokładnie tak samo, różnica leżałaby w poszczególnych informacjach o przeciwniku. W tym wypadku mamy Crystal Palace w dobrym momencie i to wszystko, co musimy wiedzieć.

- Od tego momentu musimy zacząć wprowadzać nasz plan i to, co chcemy zrobić w tym meczu. Jeśli się nie mylę, ostatni nasz mecz zakończył się domowym zwycięstwem 4-3? Nie jestem na 100% pewny, ale to było wyjątkowe!

- Wiemy oczywiście, że potrafią stwarzać sytuacje i musimy zadbać o to, żeby nie było ich za wiele lub, w najlepszym wypadku, w ogóle.