Jak Liverpool dba o przyszłość
Ze spokojnym sumieniem można stwierdzić, że transfery dokonywane przez Liverpool uległy poprawie w ostatnim czasie.
Od momentu ściągnięcia Alissona Beckera za 65 mln funtów, który to transfer zakończył najbardziej obfity w wydatki rok kalendarzowy w historii Anfield w lipcu 2018 r., w kwestiach rekrutacji panuje względny spokój.
The Reds poprzedniego lata jedynie włączyli w swoje szeregi dwóch nastolatków, czyli Harveya Elliotta i Seppa van der Berga, podczas gdy Adrian jako wolny agent zastąpił Simona Mignoleta.
Liverpool wykorzystał również klauzulę w kontrakcie Takumi Minamino w Red Bull Salzburg i przechwycił reprezentanta Japonii po przecenie za 7,25 mln funtów.
Skład budowany był przede wszystkim w latach 2016-18, gdy Jürgen Klopp zebrał większość zespołu, który w ciągu ostatnich 12 miesięcy zapisał na swoim koncie mistrzostwo Premier League i koronację na mistrza Europy.
Lecz to Liverpool wciąż prowadzi, jeśli chodzi o pensje agentów. To już trzeci sezon z rzędu, gdy znajdują się na szczycie.
Poprzednie lata wydają się być zrozumiałe, ale bycie liderem w tej kwestii w kolejnym roku może być dla niektórych niespodzianką.
Jak zostało ujawnione na początku tygodnia, the Reds wydali ponad 30 mln funtów na wypłaty dla agentów, pomimo że byli relatywnie nieaktywni na rynku przez większość czasu w przeciągu ostatnich dwóch lat.
W sumie the Reds przekazali 30 308 791 funtów pośrednikom, co stanowi 12% łącznej kwoty 263 milionów wydanej przez wszystkie kluby ligi w okresie od 1 lutego 2019 do 31 stycznia 2020 r.
Suma wydana przez Liverpool w poprzednim roku wynosząca 43,8 mln funtów nadal przewyższa te wydane przez ligowych rywali, gdy drugi Manchester City wydał 29 mln funtów, a trzeci Manchester United 27,6 mln funtów.
Dlaczego zatem tak wiele zapłacono agentom w momencie, gdy przybyło tak niewielu nowych graczy?
W tym okresie Liverpool przedłużył kontrakty z Divockiem Origi, Alexem Oxlade-Chamberlainem, Jamesem Milnerem i Joel Matipem.
Origi i Oxlade-Chamberlain złożyli podpisy poprzedniego lata w blasku czerwcowego sukcesu w Champions League, po nich Matip podpisał kontrakt w październiku.
Doświadczony pomocnik również przedłużył swój kontrakt na Anfield w grudniu, by zakończyć długie starania o zatrzymanie najlepszych graczy na najbliższą przyszłość. Gini Wijnaldum jest tu wyjątkiem godnym uwagi.
Curtis Jones również podpisał swoją pierwszą profesjonalną umowę razem z Ki-Jana Hoeverem w poprzednim roku – gracze, którzy występowali w seniorskiej drużynie Jürgena Kloppa w tym okresie, postrzegani są jako ci, z których klub będzie miał największą pociechę w przyszłości.
Dodatkowo sam Klopp – wraz ze swoim sztabem – podpisał nową umowę w grudniu poprzedniego roku, która zatrzyma go w klubie do 2024 roku.
Klopp będzie prawdopodobnie jednym z najlepiej opłacanych menadżerów na świecie, zapewniając klubowi solidny warsztat, odkąd przybył do Liverpoolu w październiku 2015 roku, podczas gdy cała lista osób ze sztabu, takich jak Peter Krawietz czy Pep Lijnders również przedłużyli swój pobyt w Merseyside.
Można się zatem spodziewać, że nowe kontrakty dla czterech ważnych graczy z pierwszego składu oraz ich menadżera są głównymi powodami, dlaczego taka kwota została wypłacona agentom.
W lutym Liverpool opublikował szczegóły dotyczące rekordowego roku na Anfield, w którym klub odnotował obrót wynoszący 533 mln funtów, a wszystkie trzy źródła przychodów zaliczyły znaczny wzrost.
Liverpool ogłosił zysk brutto w wysokości 42 mln funtów datowany na koniec maja 2019 roku.
Komentarze (0)