Bramka Trenta zapewnia cenne 3 punkty Liverpoolowi
Liverpool po golu Trenta Alexandra-Arnolda wygrał na King Power Stadium z Leicester 1:0.
Goście powinni objąć prowadzenie już w 2. minucie tego meczu. Luis Diaz idealnym podaniem dostrzegł w polu karnym Salaha, który trafił w słupek, a w zasadzie nawet w dwa, bowiem piłka obiła najpierw prawy, a potem lewy słupek bramki strzeżonej przez Hermansena.
W 10. minucie bardzo groźna akcja ze strony Lisów. Stephy Mavididi wyprowadził w pole Conora Bradleya, zgrał piłkę do Ndidiego, jednakże piłka po strzale gracza Leicester z 15. metrów odbiła się od słupka Alissona.
Chwilę później ze lewego skrzydła świetne podanie od Gakpo otrzymał Salah, który zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, lecz Hermansen wygrał pojedynek z Królem Egiptu.
W 27. minucie na strzał z rzutu wolnego ze sporej odległości zdecydował się Szoboszlai. Węgier uderzył praktycznie w środek bramki, nie sprawiając kłopotu golkiperowi gospodarzy.
W 34. minucie celnie w polu karnym Lisów po rzucie rożnym główkuje Konate, ale Francuzowi zabrakło precyzji.
Przed zakończeniem rywalizacji w pierwszej odsłonie, niezłe okazje mieli jeszcze Gakpo i Luis Diaz, jednak celowniki zawodników Liverpoolu powinny być znacznie lepiej uregulowane.
W 48. minucie z rzutu wolnego mocno przymierzył Szoboszlai, piłkę do boku wybił Hermansen, którego świetnie asekurował Coady przed nacierającym Gakpo.
W 54. minucie prawym skrzydłem zaatakował Bradley, dograł wydawałoby się idealną piłkę na nogi Luisa Diaza, który z pięciu metrów przestrzelił ponad bramką.
W 56. minucie z 10. metrów uderzył Tsimikas, lecz ponownie górą był niesamowicie nakręcony dziś Hermansen.
W 62. minucie Szobo dośrodkował z prawego skrzydła, do futbolówki wyskoczył Jota, który główkował niecelnie.
W 66. minucie nieoczekiwany przebieg zdarzeń. Piłka zatrzepotała w siatce the Reds, jednakże Stuart Attwell podyktował rzut wolny dla Liverpoolu po wcześniejszym faulu Daki na Alissonie Beckerze.
W 76. minucie goście nareszcie dopięli swego! Wprowadzony z ławki rezerwowych Trent Alexander-Arnold po zamieszaniu w polu karnym, zdecydował się na mocny strzał, swoją słabszą lewą nogą, doprowadzając do wrzenia sektor kibiców Liverpoolu. 1:0!
W 78. minucie powinien paść kolejny gol dla podopiecznych Slota. Mo Salah popisał się świetnym dośrodkowaniem w pole karne, na głowę Joty, lecz Portugalczyk zaledwie z kilku metrów nie potrafił umieścić piłki w sieci.
W końcowych fragmentach rywalizacji, Liverpool kontrolował wydarzenia na boisku, 'dowożąc' 3 punkty do ostatniego gwizdka arbitra.
Do mistrzostwa Anglii jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej, do tytułu jeden krok, trzeba go zrobić jak najprędzej!
Składy:
Leicester City: Hermansen; Pereira (Justin 83'), Faes, Coady, Thomas; Ndidi (Skipp 83'), Soumare; De Cordova-Reid (Buonanotte 61'), El Khannouss, Mavididi (Monga 85') Vardy (Daka 62')
Liverpool: Alisson; Bradley (Alexander-Arnold 70′), Konate, Van Dijk, Tsimikas; Gravenberch, Mac Allister, Szoboszlai (Elliott 70′); Salah, Gakpo (Jota 60′), Diaz (Jones 90+4′)
Sędziował: Stuart Attwell
Komentarze (68)
Znów wyglądamy na ociężałych.
Zrobili se przewagę nad drugim miejscem to i grają na luzie bez presji.
Wesołych świat
W przeciągu całego sezonu mieliśmy o wiele więcej świetnych miesięcy niż tych zły , a jak się uda uzbierać około 90 pkt to będzie właśnie jeden z mocniejszych mistrzów.
Lepszy niż jakikolwiek w historii Arsenalu czy United.
Na bank Crystal tego nie przegra i kolejny raz ten zespół zepsuje nam święto.
Bez emocji (zwycięstwo jak dzisiaj = zle), z emocjami (zwycięstwo jak tydzien temu = zle)
Weźcie się zastanówcie, bo Jurgen uczył celem jest podróż, a Arne uczy ze celem jest cel.
WE'RE GONNA WIN THE LEAGUE 🏆🏴
Zamiast się cieszyć, będę płakał, bo przez 1/3 sezonu przepychaliśmy mecze!!! Ślę już notę przepraszającą dla kibiców i sztabów innych zespołów!!!
Wybaczcie nam, bo sami nie chcemy tego mistrza, wiecie, głupio wychodzi, że zaraz je zdobędziemy!!!!
Teraz przed nami maraton trudnych meczów z Tottenhamem, Chelsea i Arsenalem ale jeżeli wygramy wszystkie 3 mecze to już nikt i nic nam nie odbierze 20 Mistrzostwa Anglii przy czym Arne SLot musi bardzo umiejętnie rotować składem żeby nie wkradło się przemęczenie składem co mogłoby skutkować stratą ważnych punktów!!!
Na koniec 1 co należy podkreślić po zwycięstwie w dzisiejszym meczu to to- DUMNY PO ZWYCIĘSTWIe, WIERNY PO PORAŻCE :) :)!!!
ps. widać po niektórych od dłuższego kto ma jakie ambicje. Ciekawe czy prywatnie i zawodowo też tak podchodzą do wszystkiego.
Cieszę się nawet, że Trent strzelił. Ma pewien urok i symbolikę ten gol naszego wychowanka.
Dokończmy dzieło za tydzień w niedzielę. Jak dobrze, że w poniedziałek wtedy do pracy dopiero na 14:00...
Ja należę do kategorii numer 2.
Jest pięknie, będzie 20 tytuł mistrza Anglii 🏆🔴💪⚽😄
wygląda, jakby miał zostać
C'mon The Reds!
A kiedy im wychodzi, mówią mniej więcej to samo, co my teraz.