AFC-LFC: Pomeczowe opinie
Liverpool w niedzielę zainkasował kolejny punkt w tabeli i pozostał liderem Premier League po remisie 1:1 z Arsenalem. Tradycyjnie przedstawiamy pomeczowe opinie.
Gazeta lokalna
Liverpool zdobył siedem punktów w wyjazdowych meczach z Chelsea, Evertonem oraz Arsenalem i pokonując również Manchester United pokazał, że znów potrafi pokonywać największych rywali. Kiedy potrzebna była bramka, przewidywanie były piłkarz Spurs Robbie Keane, który wrócił na północ Londynu, wziął na siebie odpowiedzialność i wpakował piłkę do siatki. Keane został w pełni upoważniony do radości w tym momencie.
Tony Barrett, Liverpool Echo
Brukowiec
Wśród zamieszania z sytuacją Emmanuela Adebayora i kontuzją kolana Cesca Fabregasa, znaczenie wkładu Robbie'go Keane'a praktycznie zostało zapomniane na Emirates. Jako osamotniony napastnik stworzył jedną doskonałą sytuację zanim odpowiedział na bramkę Robina Van Persie. Keane zaprezentował zarówno szybkie tempo i świetną technikę, nie dając się zatrzymać Williamowi Gallasowi i Johanowi Djourou zanim pokonał Manuela Almunię ze świetnego półwoleja. To był cudowny strzał i świetna odpowiedź, nie tylko dla kibiców Arsenalu, ale dla tych, którzy ostatnio zastanawiali się nad jego karierą w Liverpoolu.
Matt Lawton, Daily Mail
Piłkarz
Zawsze miło jest mi strzelać w meczach z Arsenalem, szczególnie, że przed tym nie robiłem tego za często. Przypuszczam, że zawsze tak będzie z racji, iż jestem byłym piłkarzem Tottenhamu. Jednak dobry smak zawsze towarzyszy golom, szczególnie, kiedy oznaczają, że wracasz do stawki.
Robbie Keane
Asystent trenera
Duże uznanie należy się naszym chłopcom, ponieważ czujemy, że kontrolowaliśmy grę po stracie bramki. Wróciliśmy do walki. Przed meczem moglibyśmy być szczęśliwi przyjeżdżając tu i odjeżdżając z punktem, ale jesteśmy Liverpool Football Club i to oznacza, że nigdy nie zadowalamy się remisem. Zawsze wychodzimy, aby spróbować wygrać mecz. Więc dlatego jesteśmy lekko rozczarowani.
Sammy Lee
Komentarze (0)