Kuyt: Zaczyna się ciężka praca
Dirk Kuyt był zachwycony, że Liverpool zakończy 2008 rok z przewagą trzech punktów na pozycji lidera Premier League, ale przyznał: "Teraz zacznie się ciężka praca".
Napastnik reprezentacji Holandii odegrał kluczową rolę jako wysunięty napastnik w wygranym 5:1 meczu z Newcastle i czuł, że to doskonały sposób na uczczenie robiącego wrażenie okresu.
- Świetnie być na szczycie tabeli na koniec roku - powiedział w rozmowie z Liverpoolfc.tv. - Jednak to dla nas dopiero początek. Musimy zbliżać się każdego tygodnia i w każdym meczu starać się grać dobrze.
- Cieszyłem się ponownym występem z przodu. Niestety nie strzeliłem bramki, ale wolę wystąpić w takim zespole i wygrać 5:1, niż strzelać co tydzień, gdzie indziej.
- Naprawdę cieszyłem się grą i wiemy, że po dobrym okresie Bożego Narodzenia zdobyliśmy 6 bardzo ważnych punktów i strzeliliśmy 8 bramek.
The Reds prowadzili na St. James Park dwoma bramkami po strzałach Stevena Gerrarda i Samiego Hyypii, ale przewagę zmniejszył David Edgar z Newcastle w ostatniej minucie pierwszej połowy.
Kuyt był rozczarowany widząc jak Sroki zaczynają się ratować, ale czuł, że the Reds zagrali jeszcze lepiej w drugiej odsłonie i mogli odnieść łatwe zwycięstwo.
- Odnieśliśmy świetny rezultat i mogliśmy strzelić nawet więcej bramek - powiedział. - Zaczęliśmy spotkanie naprawdę dobrze.
- Na początku zmarnowaliśmy kilka okazji, ale potem Stevie strzelił świetnego gola po ładnej asyście Yossiego.
- Następnie kontynuowaliśmy dobrą grę, strzeliliśmy drugą bramkę i mieliśmy prawdziwego pecha tracąc czyste konto tuż przed przerwą. Jednak myślę, że w drugiej połowie znów byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na ten wynik.
Kuyt pochwalił również kapitana Liverpoolu - Gerrarda, który po raz kolejny zaprezentował się z dobrej strony.
- Stevie był świetny, ale zawsze jest - dodał.
- Strzelił dwie bramki i zaliczył dwie asysty. Jest świetnym kapitanem i jeszcze raz pokazał przykład jak prowadzi zespół - nie zrobił tego tylko w tym meczu, robi to w każdym. Jest dla nas bardzo ważny.
Komentarze (0)