AS: Perez chce duo Liverpoolu
Florentino Perez nie chce liczyć na swoja improwizacje i już jakiś czas pracuje by w końcu wystartować w wyborach na prezydenta Ralu Madryt. Już przygotował nowy model organizacji klubu który zmieni obecne struktury i zapewni stabilność i spokój wśród członków.
Jego pomysły na to by w Realu znowu zaczęli grac najlepsi piłkarze na świecie narodziły się w ostatnich miesiącach chociaż z jego slow nie padła jeszcze żadna deklaracja. Ludzie z otoczenia byłego prezydenta mówią ze już zostały poczynione pierwsze kroki aby Kaka i Cristiano Ronaldo byli dwoma asami w rękawie Pereza gdy ten będzie ubiegał się o stołek. Ponadto, są jeszcze dwa główne cele i już były wykonywane pewne czynności które mogłyby przybliżyć transfer Stevena Gerrarda, a lada chwila maja rozpocząć się rozmowy w sprawie Xabiego Alonso.
Florentino Perez chciałby zobaczyć symbol Liverpoolu na Santiago Bernabeu. Oboje byliby świetnymi organizatorami drużyny, każdy z osobna w swoim stylu. Kaitan "The Reds" który skończy w maju 29 lat ( czyli będzie w tym samym wieku w którym do Realu dołączył Zidane ), od wielu lat jest w kręgu zainteresowania byłego prezydenta.
Gerrard był już raz blisko przejścia do
Chelsea ale w ostatniej chwili zrobił krok do tylu będąc pod presja klubu, rodziny a nawet ulicy miał sporo poważnych problemów.
W drugiej kadencji Pereza kiedy dyrektorem sportowym był Arrigo Sacchi robiono pewne kroki aby uzyskać podpis Gerrarda ale nigdy nie osiągnięto żadnego rezultatu. Oprócz fenomenalnych wartości czysto piłkarskich, jest to człowiek o wielkim charakterze, liderem szatni który jeszcze mógłby mocno poprawić sytuacje klubu na rynku marketingowym z racji bycia ikona Wielkiej Brytanii.
Zupełnie inaczej wygląda sprawa Xabiego Alonso. Był już bliski transferu do Realu dwa razy. Pierwszy raz jeszcze za prezydentury Pereza w 2004 roku. Real oferował 12 mln + 3 w zależności od osiągnięć, Real Sociedad chciał 15 + 3. Sprawa transferu upadla i Alonso wylądował w Liverpoolu za 17 mln + 3.
Drugi raz Alonso był blisko Bernabeu już za kadencji Calderona i Mijatovica latem 2006 roku, ale wówczas Liverpool zablokował negocjacje. Benitez stwierdził ze piłkarz był nie do zastąpienia.
Podczas ostatniego okienka transferowego Alonso Bral czynny udział w rynku, ponieważ przez brak śródków na kupno Barrego z Aston Villi, Benitez postanowił negocjować niektóre ofert za Baska. Pojawił się Juventus z 15 milionami, ale Liverpool chciał 20 i temat upadł.
Komentarze (0)