Barnes: Jeszcze się rozpędzą!
Legenda the Kop, John Barnes, uważa, że jest jeszcze dużo za wcześnie by móc oceniać szanse Liverpoolu w batalii o tytuł mistrzowski Barclays Premier League.
The Reds przegrali dwa z trzech pierwszych meczów, lecz wrócili na drogę zwycięstw po meczu w Boltonie, zakończonym wynikiem 3-2.
Barnes jest wciąż optymistą, jak chodzi o szanse podopiecznych Beniteza i przytacza start Manchesteru United w ubiegłym roku jako dowód, że nikt nie powinien jeszcze skreślać Liverpoolu w walce o najwyższe cele.
Powiedział dla liverpoolfc.tv:
- To dziwaczne, skreślać Liverpool. Popatrzcie na start United w ubiegłym sezonie, który przecież zakończyli zwycięstwem.
- Zarówno piłkarze, jak i fani, Liverpoolu mają wiarę, że mogą walczyć i dojść do celu.
- Byli bardzo blisko w poprzednim sezonie, i chociaż to nie oznacza, że są w tym roku na jakiejś uprzywilejowanej pozycji, da im wiarę, że mogą wygrać - niezależnie od tego, jak wystartowali.
Barnes jest pewny, iż skład Liverpoolu ma odpowiednią mentalność by pokazać, że zły start sezonu to tylko wypadek przy pracy i staną się już wkrótce znów poważnymi pretendentami do tytułu.
- Myślę, że dwa lata temu taki start mógłby przygnębić piłkarzy, ale teraz w ich poczynaniach jest prawdziwa wiara - powiedział manager Tranmere Rovers.
- Jeśli będą się trzymać razem, będą mieli odpowiedniego ducha zespołu, chęć i dyscyplinę - jak teraz - oraz poczucie wspólnej misji, będą na koniec sezonu na takim miejscu, na jakie zasłużą.
Legendarny numer 10. na Anfield był wczoraj jednym z delegatów przedstawiających propozycję goszczenia przez Liverpool meczów Mistrzostw Świata - czuje on, że miasto będzie idealne dla tego typu meczów, jeśli turniej zagości w Anglii w 2018 r.
- Liverpool to świetna propozycja dla Mistrzostw Świata, ponieważ ludzie tutaj żyją futbolem - to naprawdę futbolowe miasto o wielkiej historii i tradycji - dodaje.
- Zawsze czułem, że najważniejsze w Mistrzostwach Świata jest zaangażowanie ludzi przygotowujących zawody, a nie ma drugiego takiego miasta jak Liverpool, jak chodzi o pasję fanów.
Komentarze (0)