Owen: Nie mam za co przepraszać
Michael Owen podgrzał atmosferę przed niedzielnym starciem Liverpoolu z Manchesterem United, mówiąc, że nie spodziewa się dobrego zachowania kibiców. Anglik uważa, że nie musi przepraszać za transfer na Old Trafford. - To tylko praca. Muszę z czegoś wyżyć - tłumaczy się piłkarz.
Przyjęcie byłego ulubieńca Liverpoolu raczej nie będzie najlepsze, a Owen zdaje sobie z tego sprawę. Mimo to twierdzi, że fani powinni docenić jego zasługi dla klubu. - Jestem człowiekiem. Wolałbym, aby ludzie usiedli i pomyśleli o tym, co zrobiłem dla ich zespołu w przeszłości - mówił. - Jednak podchodzę do tego realistycznie. Wiem, że gram dla ich największych rywali... Nie spodziewam się zbyt wiele, tak to ujmę.
Wychowanek The Reds wytłumaczył kibicom, dlaczego nie miał wątpliwości przed podpisaniem kontraktu z Diabłami. - Ludzie mówią o lojalności. No cóż, kibicom łatwo jest o tym mówić. Jako ojciec, brat i syn, nie ma nikogo wierniejszego ode mnie. Na boisku jestem piłkarzem, a nie fanem. Muszę z czegoś wyżyć, utrzymać rodzinę. To tylko praca, taka jak każda inna - zapewnił.
Konfrontacja Liverpoolu z Manchesterem United już w niedzielę o 15:00 na Anfield.
Komentarze (0)