Insua: Pierwszy gol doda mi skrzydeł
Argentyński obrońca mówi, że jest zachwycony strzeleniem swojej pierwszej bramki dla Liverpoolu, ale jego radość nie jest pełna z powodu porażki The Reds. Insua strzelił przepiękną bramkę wyrównującą stan meczu z Kanonierami, ale po golu Bendtnera to Arsenal awansował do ćwierćfinału Carling Cup.
- Jestem szczęśliwy z faktu, że udało mi się zdobyć pierwszą bramkę dla klubu, ale jestem też rozczarowany porażką, bo moim zdaniem zagraliśmy dobre spotkanie - mówi Insua oficjalnej stronie Liverpoolu.
- Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, wiedzieliśmy, że Arsenal to dobra drużyna szczególnie na własnym stadionie. Mimo tego mieliśmy wczoraj swoje momenty.
- Wywieraliśmy na przeciwniku ciągłą presję i staraliśmy się kontrolować piłkę. Niestety, daliśmy sobie wbić dwa gole, zmarnowaliśmy kilka dobrych okazji i nie byliśmy w stanie później wyrównać.
- Nigdy nie chcę przegrywać jako piłkarz i to samo czuje każdy zawodnik. Co prawda odpadliśmy z Carling Cup, ale wciąż mamy szanse na 3 trofea, więc musimy się rozwijać.
The Reds pokazali się z dobrej strony na Emirates i mimo tego, że nazwy klubu zabraknie w losowaniu ćwierćfinałów, Insua będzie miał co wspominać po strzelonym wczoraj przepięknym golu.
- To był dla mnie naprawdę wspaniały moment. Przejąłem piłkę i po prostu stwierdziłem, że ją uderzę. Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę kiedy wpadła do bramki, ale było to miłe uczucie. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się strzelić więcej goli dla Liverpoolu.
- Teraz musimy skupić się na meczu z Fulham i następnym starciu w Champions League. Mamy za sobą pokonanie Manchesteru i zawsze wierzyliśmy w swoje umiejętności. Wiemy, że możemy dokonać wielkich rzeczy jako drużyna.
- Mamy bardzo dobry zespół i musimy wciąż iść do przodu.
Były zawodnik Boca Juniors ma za sobą imponujący początek sezonu, ale sam zapowiada, że w najbliższych miesiącach pokaże jeszcze więcej swoich atutów.
- Do tej pory sezon układa się dla mnie bardzo dobrze, zarówno w klubie jak i reprezentacji, ale przede mną wciąż dużo pracy.
- Wiem, że mogę się rozwijać i nie brak mi pewności siebie - kończy Emiliano.
Komentarze (0)