Aldo: Superpuchar dobrą motywacją
Wiem, że Liga Europy nazywana jest tylko pucharem pocieszenia, ale nadchodzą półfinały i wszyscy musimy przyznać, że coraz bardziej emocjonujemy się ostatnimi rozgrywkami, w których mamy szanse na tryumf.
W tym sezonie nie mamy wielu okazji, aby cieszyć się wyższością nad Manchesterem United, ale udało nam się pozostać w Europie dłużej, niż im.
Oczywiście celem nadrzędnym nadal powinno być zajęcie czwartego miejsca, ale ewentualny awans do finału i zdobycie pucharu byłoby świetnym bonusem.
Pamiętajmy, że zwycięstwo w Lidze Europy daje prawo do gry o inne trofeum, Superpuchar Europy. To bardzo prestiżowy puchar i idealny start nowego sezonu. Pomyślcie tylko, Liverpool-Barcelona, to byłoby piękne.
Przygotowanie do obecnego sezonu było w Liverpoolu fatalne. Zbyt wielu piłkarzy wróciło bardzo późno z reprezentacji i w efekcie nie byliśmy gotowi.
Jednak być zaangażowanym w walkę o Superpuchar w sierpniu byłoby czymś odnawiającym Liverpool.
Piłkarze tacy jak Jamie Carragher i Steven Gerrard zasługują na więcej medali za wygrane puchary niż mają teraz za to, co zrobili dla klubu. Tak samo dla Fernando Torresa, Javiera Mascherano, Dirka Kuyta i innych Liga Europy jest niezwykle ważna, gdyż do tej pory nie odnieśli na Anfield żadnego większego sukcesu.
Półfinał z Atletico będzie czymś specjalnym dla Torresa i będzie to bardzo trudne starcie. Może i są oni w środku tabeli La Liga, ale to wciąż bardzo mocny przeciwnik ze świetnymi piłkarzami.
Benfica też nie była łatwym przeciwnikiem, a pokonanie ich po tym, jak rozbili Everton 5:0 jest jeszcze przyjemniejsze.
Lucas radził sobie bardzo dobrze i perfekcyjnie zachował się strzelając bramkę. Moim zdaniem powinien próbować takich ofensywnych wejść. Może wtedy zyskałby nareszcie większą akceptację kibiców.
Kuyt grał wspaniale, a Carragher idealnie organizował naszą defensywę od początku do ostatniego gwizdka.
Sposób, w jaki Fernando Torres potrafi wykończyć akcję jest niesamowity. Wykonał świetny ruch aby znaleźć się na drodze piłki przy pierwszym golu, a przerzucenie piłki nad bramkarzem na 4:1 było równie wspaniałe. Przypomniało mi bramce, którą strzeliłem w 1988 roku przeciwko Nottingham Forest, kiedy wygraliśmy 5:0.
Myślę, że o zejściu Torresa w meczu z Birmingham powiedziano już wystarczająco dużo.
Nie zdążyłem przeanalizować dokładnie całej sytuacji, ale wiem, że im bliżej końca meczu, tym bardziej obrońcy są zmęczeni i napastnicy mogą stworzyć sobie więcej okazji.
Hodgson kandydatem do miana Menadżera Roku
Fulham przyjedzie jutro na Anfield z ogromną pewnością siebie i optymizmem po wielkim zwycięstwie nad Wolfsburgiem i wyeliminowaniu mistrzów Niemiec z Ligi Europy.
Mam wielki szacunek dla Danny’ego Murphy’ego i Roya Hodgsona. Z tego co mi wiadomo, trener Fulham jest jednym z kandydatów do uzyskania wyróżnienia, jakim jest nagroda dla Menadżera Roku.
Kiedy zaczynał pracę z Fulham nie mogli oni być pewni, czy utrzymają się w Premier League. Teraz dobrze radzą sobie w lidze i są półfinalistami Ligi Europy.
Wykonał tam niesamowitą robotę. Jest jednym z przedstawicieli starej gwardii, która nie mówi za wiele, ale jak coś robi, ma to sens i przynosi efekty.
Mam nadzieję, że pokonamy jutro Fulham, ale także bardzo chciałbym spotkać ich ponownie, 12 maja w Hamburgu.
John Aldridge
Komentarze (0)