Babel: To bardzo boli
Po wczorajszym odpadnięciu z Ligi Europy Ryan Babel opowiedział oficjalnej stronie klubu o atmosferze, jaka panowała w szatni po końcowym gwizdku. Złamane serca i rozwiane nadzieje The Reds sprawiły, że nikt nie powiedział ani jednego słowa.
Liverpool nie będzie miał okazji do walki z Fulham w finale Ligi Europy, gdyż w dogrywce Diego Forlan zdobył dla Atletico bramkę na wyjeździe, której potrzebowali do awansu.
Tuż po zakończeniu spotkania Babel powiedział:
- To bardzo bolesne, bo przez cały mecz w większym lub mniejszym stopniu kontrolowaliśmy przebieg gry. Popełniliśmy jeden błąd, a oni go wykorzystali.
- Kiedy jesteś tak blisko trofeum i na samym końcu okazuje się, że nic z tego nie będzie, musisz być sfrustrowany. To bardzo rozczarowujące.
- Oczywiście w szatni wszyscy byli cisi i na swój sposób przeżywali porażkę. Nikt nic nie mówił. Wszyscy potrzebujemy powrotu do domów i odpoczynku, a o meczu dyskutować będziemy w piątek.
Ryan z przykrością przyznaje, że on i jego koledzy nie mogli wykrzesać z siebie więcej sił w dogrywce po rozegranych w szybkim tempie 90. minutach regulaminowego czasu.
Holender wierzy jednak, że The Reds zdążą się pozbierać i będą gotowi na kolejną bitwę o Anfield, kiedy w niedzielę na Merseyside zawita walcząca o tytuł Chelsea.
- Ciężko nam było walczyć o trzeciego gola. Kiedy na samym końcu sezonu musisz grać dodatkowe 30 minut z bardzo dobrym przeciwnikiem, nie może być łatwo.
- Myślę, że zdążymy przygotować się na niedzielę. Gramy przecież z Chelsea, a przeciwko największym drużynom zawsze chce się wygrać. Cały zespół będzie gotowy.
- Ciężko powiedzieć, jakie było znaczenie odpadnięcia z LE w perspektywie całego sezonu, ale teraz powinniśmy się skupić na wygraniu dwóch pozostałych spotkań i nadziei, że rywale do czwartego miejsca zgubią punkty.
- Trzeba zawsze wierzyć i myśleć pozytywnie. Jeśli podchodzisz do wszystkiego z pesymizmem, nie osiągniesz nic.
Komentarze (0)