Blood Red: Gwiazdor Kuyt
Chociaż finał Mistrzostw Świata w RPA nie był klasycznym pojedynkiem na śmierć i życie, jak wielu oczekiwało, niektóre wypowiedzi na temat występu Holendrów w najważniejszym meczu są zdumiewające.
Oranje nie mieli szans na pokonanie Hiszpanów ich własną bronią więc czemu dziwić się van Marwijk’owi, że postawił na plan oparty na kontrze i wybijaniu rywali z rytmu?
Nagle okazało się, że w Holandii piłkarze stali się złymi bohaterami przedstawienia we własnym kraju, który odbiera ich jako słabych, przegranych przypadkowych graczy, którzy czynią swój ostatni gest przed zejściem ze sceny.
Nonsens. Nie da się dojść do finału takiego turnieju nie mając w składzie graczy wyjątkowych, a Holendrzy pokazali, że mogą być zaliczani do grona najlepszych na świecie nie wyłączając naszego Dirka Kuyta.
Mógł wyglądać trochę nieporadnie starając się przez cały mecz znaleźć sposób na Sergio Ramosa, ale w pozostałych meczach na Mundialu był postacią wyróżniającą się zdecydowanie, zwłaszcza w półfinale z Urugwajem.
Kiedy dostanie czas na odzyskanie sił, Kuyt powróci do Liverpoolu i znów będzie niezwykle ważną postacią w zespole.
Miejmy nadzieję, że nie minie wiele czasu, zanim Dirk zobaczy jak to jest być po drugiej stronie, kiedy razem ze swoją drużyną zdobywa się najważniejsze trofea.
Komentarze (0)