AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1136

Fowler: Carra wzorem dla młodych


Dawno, dawno temu regularni goście Anfield mogli doświadczać chwil, które można opisać jedynie słowami “boska inspiracja”. „Sensacyjny”, „wspaniały” , „niesamowity”… Właśnie takie pochwały wychodziły z ust tych kibiców, którym dane było doświadczyć jednego z najbardziej niezwykłych wyczynów strzeleckich w historii klubu.

W dodatku Robbie Fowler nie był jedynym, który wznosił się na poziomy, o których zwykli śmiertelnicy mogli jedynie pomarzyć.

Podczas gdy człowiek zwany przez fanów Bogiem czynił cud za cudem pod bramką przeciwników, Jamie Carragher poruszał niebo i ziemię, by nie pozwolić im stworzyć zagrożenia.

Piętnaście sezonów później nasz ulubiony numer 23 wciąż wciela w życie swoje motto brzmiące „nie przejdziecie”.

Jego nastawienie, by nigdy nie odpuszczać i wykonywane w ostatniej chwili interwencje dały mu miejsce wśród największych legend Anfield. Według Robbiego Fowlera rodzice będą się w przyszłości modlić, by ich dzieci stały się „kolejnym Jamiem Carragherem”.

W ekskluzywnym wywiadzie dla oficjalnej strony klubu, pamiętny numer 9 powiedział, dlaczego Carra więcej niż zasługuje na swoje wielkie spotkanie przeciw zespołowi Evertonu, które rozegrane zostanie w sobotę.

Przede wszystkim Robbie, czy znajdziesz się w składzie na upamiętniający Jamiego Carraghera mecz, który zostanie rozegrany w sobotę?

Niestety, nie wydaje mi się, by tak było. Jestem tu, w Australii i sezon ligowy właśnie się rozpoczął. Choć bardzo chciałbym skorzystać z zaproszenia i zagrać, myślę, że bardzo ciężko będzie mi się tam pojawić. Szkoda, jestem jednak pewien, że będzie to wspaniały dzień.

Carra powiedział już, że chce wygrać swój pamiątkowy mecz, zwłaszcza, że będzie on rozgrywany przeciwko jedenastce Evertonu. Znając go od tak dawna nie jesteś tym chyba zaskoczony?

(Śmiech). Nie, ani trochę. Niezależnie od tego, czy jest to gierka treningowa, mecz pierwszej drużyny czy spotkanie upamiętniające, mentalność zwycięzcy została Carrze zaszczepiona już w młodym wieku. Nienawidzi być w przegrywającej drużynie i to dobra cecha. Wszystkie dzieciaki wchodzące do gry mogą się od Carry wiele nauczyć.

W dzisiejszych czasach rzadkością jest, by zawodnik cieszył się swoim 15 sezonem w tym samym klubie. Według Ciebie, jak bardzo Jamie na to zasługuje?

Nie ma wątpliwości, że na to zasługuje. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że większość z przychodów z biletów zostanie przekazana na cele charytatywne, więc w obecnej chwili i w tym wieku jest to dobre zachowanie. Był w jednym klubie przez całą swoją karierę i nie muszę wam chyba mówić, że to wspaniałe osiągnięcie. To mówi samo za siebie o nim jako osobie i zawodniku.

Jakie są Twoje pierwsze wspomnienia związane z Jamiem Carragherem jako piłkarzem?

Byłem wtedy zawodnikiem pierwszej drużyny i pamiętam, jak oglądałem go w FA Youth Cup. Jego zespół wygrał wtedy rozgrywki, więc od samego początku odnosił sukcesy. Wszedł do pierwszej drużyny i zaczął jako pomocnik. Grałem w meczu, w którym zaliczył swój debiut. Dobrze pamiętam to spotkanie, ponieważ strzelił w nim bramkę i wygraliśmy 3-0. Od tego momentu był wyjątkowy na każdej pozycji, na jakiej został ustawiony w Liverpoolu. Nigdy nikogo nie zawiódł, ani razu.

Jak wielkie postępy poczynił od czasów swoich pierwszych występów pod wodzą Roya Evansa i Gerarda Houlliera?

Cóż, jest w Liverpoolu, a my zawsze byliśmy znani z tego, że mieliśmy świetny zespół. Jest teraz znacznie bardziej doświadczony, ale zawsze był dobrym piłkarzem. Właśnie dlatego zadebiutował tak młodo. Myślę, że najlepszym przykładem jego umiejętności będzie to, co działo się po tym, jak złamał nogę w meczu z Blackburn. Wiem, że może to zabrzmieć dziwnie, ale myślę, że to właśnie wtedy ludzie zaczęli sobie uświadamiać jak dobrym był piłkarzem. Brakowało go przez część sezonu i może przed tym był już uważany za pewniaka. Myślę, że jeśli byli jacyś kibice, którzy nie dostrzegali jaką różnicę dla drużyny stanowiła jego obecność, to zauważyli oni to kiedy go zabrakło.

Wiem, że było ich wiele, ale który z jego momentów w czerwonej koszulce uważasz za najwspanialszy?

Finał Ligi Mistrzów to największe wydarzenie klubowego futbolu i myślę, że noc w Stambule świetnie go uosabia. W dogrywce co kilka minut upadał z powodu skurczów, lecz za każdym razem wstawał i był zdeterminowany rozegrać spotkanie do końca. Rozegrał świetny mecz i niektóre z jego zablokowanych strzałów i udanych w ostatniej chwili interwencji bardzo przyczyniły się do zwycięstwa.

Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, bym mógł dodać cokolwiek do pochwał, które już otrzymał. Był fantastycznym sługą i wspaniałym piłkarzem i chwalenie go za tylko jeden występ jest trochę nie w porządku, ponieważ w każdym meczu gra na 110 procent swoich możliwości.

Jeśli rozegra podobną ilość spotkań co w poprzednich latach może skończyć ten sezon na drugim miejscu listy piłkarzy, którzy zaliczyli najwięcej spotkań dla Liverpoolu. Jak dużą legendą będzie?

Ciężko porównywać ludzi do poprzednich piłkarzy, ponieważ mówimy o różnych okresach i każdy ma swoje atrybuty. Pomówmy o przyszłości i miejmy nadzieję, że będziemy mieć młodych piłkarzy chcących stać się nowym Jamiem Carragherem zamiast „nowym” Alanem Hansenem czy „nowym” Markiem Lawrensonem. Jamie spisywał się w Liverpoolu bardzo dobrze i nie ma większego komplementu dla niego niż rodzice młodych zawodników mający nadzieję, że staną się oni następnym Jamiem Carragherem, ponieważ zdecydowanie jest on wśród Hansenów tego świata.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Fantastyczny comeback ekipy rezerw  (1)
05.05.2024 21:13, AirCanada, liverpoolfc.com
Elliott: Uwielbiam strzelać gole na Anfield  (3)
05.05.2024 21:06, AirCanada, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore
Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (9)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com