Bruce: Dobrze, że Rafy już nie ma
Steve Bruce przed dzisiejszą wizytą na Anfield wraz z prowadzonym przez siebie Sunderlandem, opowiedział o swojej uldze, iż spotka na miejscu Roy'a Hodgsona, który zastąpił Rafaela Beniteza.
Trener Czarnych Kotów nie przepada za byłym szkoleniowcem Liverpoolu co kwituje słowami: - Wiem, że teraz nie czekają nas figle jakie serwował Rafa pod postacią sposobu w jaki działał.
Obaj panowie nigdy nie byli w dobrych relacjach, ale kiedy Hiszpan starał się sprowadzić Kenwyne'a Jonesa, nie finalizując transferu bardzo naraził się Bruce'owi.
Chociaż Benitez jest już w Interze Mediolan, a Jones w Stoke City, Bruce wciąż ma za złe taktykowi takie podejście, gdyż niepotrzebnie rozkojarzył tego napastnika.
- Uważam, że zachowanie Rafy Beniteza z poprzedniego sezonu w stosunku do nas było całkowicie hańbiące - powiedział kręcąc głową. - Mówię o tym co zrobił z Kenwynem... Jednak z pewnością napiję się kieliszek z Roy'em Hodgsonem po meczu.
- Naprawdę mam nadzieję, że Roy będzie bardzo dobrze radził sobie na Anfield. Jednego jestem pewien - zdecydowanie będzie zachowywał się lepiej od swojego poprzednika.
- Roy odziedziczył trudne zadanie - dodał. - Spodziewam się, że mając wszystkie pieniądze, które wydał Rafa, Roy zbudowałby silniejszy zespół.
- Wszyscy znamy tok zdarzeń. Październik to trudny miesiąc dla menedżerów w Anglii. Jednak Roy poradzi sobie w Liverpoolu. To dobry facet i fantastyczny trener, który przejął zespół w trudnym momencie.
- Roy lubi old-school i myślę, że to najlepsza droga - kontynuował. - Old-schoolowi trenerzy posiadają ważną cechę - szacunek dla innych.
Bruce spodziewa się również tradycyjnych okrzyków z trybun Anfield, w których kibice określają go mianem 'fat head'. Były gracz Manchesteru United przywykł już do tego i skomentował: - Myślę, że kibice Liverpoolu starają się powiedzieć mi, że nie mam pięknej twarzy. Jednak to dziwne, bo moja mama sądzi, że jest urocza.
Komentarze (0)