Henry: Klub nie był tani
Nowi właściciele klubu, New England Sports Ventures, zaprzeczyli doniesieniom, że zapłacili mniej niż wynosi wartość The Reds. NESV, reprezentowany przez Johna W. Henriego, po długich zmaganiach, w piątek przejął LFC od poprzednich właścicieli- Toma Hicksa i Georga Gilletta.
Henry wraz ze swoim wspólnikiem, Tomem Wernerem, pojawił się na niedzielnych derbach z Evertonem, żeby po raz pierwszy w roli właścicieli poczuć atmosferę angielskiej piłki.
Wspominając o kupnie Liverpoolu za 300 milionów funtów, Henry zaznaczył, że nie dostał żadnej zniżki i że wszystkie plotki z tym związane są nieprawdziwe. Tom Hicks wciąż twierdzi, że wraz ze swoim wspólnikiem stali się ofiarami „epickiego przekrętu“ w momencie, gdy ich czas na Merseyside dobiegł końca.
Mimo to, przedstawiciel NEVS pozostaje nieugięty i powtarza, że obaj Amerykanie otrzymali uczciwą kwotę za klub będący w fatalnej sytuacji finansowej.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy uważają, że powinniśmy zapłacić więcej. Nie ma jednak żadnych argumentów, które mogłyby poprzeć tą tezę- stwierdził amerykański milioner, właściciel Boston Red Sox.
- Jeżeli zachowujesz należytą pilność, jesteś skrupulatny, to starasz się znaleźć wszystkie niedociągnięcia, wszystko, co działa w nieprawidłowy sposób. W tym przypadku mieliśmy do czynienia z wieloma tego typu sprawami.
- Oczywiście jesteśmy świadomi ogromu pracy, który nas czeka. Ze względu na poważne problemy finansowe Liverpoolu, będziemy potrzebować wiele czasu, żeby się z tym uporać.
- Muszę przyznać, że istniało wiele powodów, które mogłyby nas zniechęcić do kupna klubu. Mimo to, zdecydowaliśmy, że LFC jest tego wart. Musimy być sprytni, ale również przebojowi, ponieważ uważamy to przejęcie za wielkie wyzwanie - powiedział Henry.
Komentarze (0)