SG: Nie obwiniajmy Roya
Steven Gerrard uparcie twierdzi, że nie można obwiniać byłego menagera, Roya Hodgsona za ich najgorszy od ponad pół wieku start do walki o czołowe miejsce w tabeli.
Hodgson został zwolniony w styczniu po serii słabych wyników, w tym za porażkę u siebie z Blackpool i szokujące odpadnięcie z Pucharu Ligi, z którego the Reds wyeliminował drugoligowy Northampton Town.
Jednak Gerrard, który wraz z drużyną w sobotę zawita na stadionie West Brom prowadzonego przez Hodgsona, mówi, że to zawodnicy muszą wziąć na siebie winę za nieudany początek sezonu.
- Roy jest tak fantastycznym człowiekiem i trenerem – po prostu nie wszystko się zgrało między nim a Liverpoolem. Zawodnicy nie grali konsekwentnie pod jego wodzą.
- Może to my jako zawodnicy powinniśmy wziąć na siebie odpowiedzialność. Nie do zaakceptowania jest nasza nieobecność w Lidzie Europy i nie można wytykać menagera za to placem, musimy popatrzeć na siebie.
Na Anfield powrócił Kenny Dalglish żeby zastąpić Hodgsona. Jednak latem zarząd Liverpoolu zlekceważył bohatera the Kop opowiadając się za kandydaturą byłego trenera Fulham.
Gerrard uważa, że właśnie to było powodem niepowodzenia Hodgsona w Liverpoolu.
- Myślę, że Dalglish jest tu uwielbiany i dlatego kiedy została podjęta decyzja o odejściu Rafy, dwoma faworytami na jego miejsce stali się Kenny i Hodgson. Fani kochają Kenny’ego, a Roya już nie.
- Za każdym razem kiedy zaliczyliśmy kilka gorszych występów lub taktyka była nie do końca dobra czy też przegraliśmy jedną bramką, kibice doszukiwali się winy w trenerze.
Komentarze (0)