KD: Niesprawiedliwa krytyka Carrolla
Kenny Dalglish wziął w obronę Andy’ego Carrolla, mówiąc, że Liverpool nie podziela zdania i obaw Fabio Capello na temat formy napastnika i jego stylu życia.
W tym tygodniu Włoch zasugerował, że Carroll musi uważać na to co robi poza boiskiem, sugerując napastnikowi, że musi mniej pić i dał do zrozumienia, że intensywność jego treningów w klubie nie jest na takim poziomie jak w reprezentacji Anglii.
Capello wspierał długi czas Carrolla, pozwalając zadebiutować 22-latkowi w meczu przeciwko Francji rok temu, niedługo po tym jak zaczął grać w Premier League. Pierwszą bramkę strzelił w drugim występie przeciwko Ghanie w marcu.
Menedżer reprezentacji Anglii nazwał go kiedyś „jednym z najciekawszych piłkarzy w Europie”. Jednak gwiazda Carolla zbladła, a dowodem tego była nieobecność w wygranym przez Anglików meczu przeciwko Bułgarii tydzień temu i wyjście na boisko w ostatnich minutach we wtorkowym meczu przeciwko Walii.
Jeżeli połączymy to z ostrzeżeniem, który dostał były napastnik Newcastle, to staje się jasne, że Capello nie jest zadowolony z jego nastawienia.
Ten punkt widzenia wywołał natychmiastową reakcję Kenny’ego Dalglisha. Menedżer Liverpoolu nie chce wdawać się w kłótnię z Capello, uważa, że znaczenie słów Capello zostało zmanipulowane i twierdzi, że Caroll jest „wdzięczny” za radę jaką dał menedżer reprezentacji Anglii napastnikowi, którego „szanuje”. Jednak Dalglish jest przekonany, że rozmawianie o tym co zawodnik robi poza boiskiem jest nie na miejscu i niesprawiedliwe.
Kadra medyczna Liverpoolu jest zadowolona z postępu jaki zrobił Carroll w tym sezonie, gdzie napastnik jako jedyny z klubu zagrał we wszystkich meczach przedsezonowych. Dalglish uważa, że jedynym powodem, dla którego zawodnik wciąż nie potrafił zaimponować jest fakt, że Liverpool chciał, żeby grał, zanim ten był w pełni do tego gotowy.
- Myślę, że niesprawiedliwym jest dyskutowanie o Andym. Wszyscy o nim gadają, ale my już powiedzieliśmy co musieliśmy. Nasze słowa są celne i szczerze. My znamy prawdę.
- Nie mamy żadnych problemów z Andym. Cieszymy się, że mamy go w zespole i na pewno będzie naszym wspaniałym atutem. To z naszej winy rok temu musiał grać, gdy tak naprawdę jeszcze nie powinien. Oceniajcie go tylko po tym co robi na boisku.
- W tamtym sezonie wiele razy mówiliśmy, że Andy nie jest jeszcze w formie po kontuzję, ale chyba nikt nas nie słuchał. Jesteśmy usatysfakcjonowani jego formą, którą zyskał w tym sezonie.
- Andy jest mądrzejszy niż się wydaje niektórym osobom. Myślę, że styl życia Andy’ego nie jest odpowiednim tematem do opowiadania historii.
Carroll będzie włączony do jutrzejszego składu na mecz ze Stoke wraz z nowymi nabytkami Sebastianem Coatesem i Craigiem Bellamym, który to by powrócić na Anfield zrezygnował z wysokiej tygodniówki i zgodził się na mniejsze odszkodowanie z Manchesteru City.
- Jest zachwycony, że może tu być i poświęcił naprawdę wiele, żeby się tu znaleźć. Cieszymy się, że mamy ludzi z takim nastawieniem – powiedział Dalglish.
Szkot jest pewien, że 32-latek, który opuścił Anfield w 2007 roku po tym jak uderzył Johna Arne Riise kijem golfowym, nie zepsuje wspaniałej atmosfery w szatni, którą zbudował Dalglish.
- Myślę, że to nie będzie problem. Przestał grać w golfa. Nie chciałbyś zabierać osobowości żadnemu z zawodników – zażartował Dalglish.
Rory Smith
Komentarze (0)