Blood Red: Krytyka nie na miejscu
We wtorkowy wieczór Andy Carroll nie zrobił nawet kroku, a już otoczyła go chmara dziennikarzy. Prośby o rozmowę zostały odrzucone i trudno nazwać niespodzianką fakt, że napastnik Liverpoolu nie miał ochoty dzielić się swoimi przemyśleniami po meczu w stolicy.
10 dni spędzonych z reprezentacji Anglii upłynęło pod znakiem dwóch minut spędzonych na boisku i wielu niepochlebnych komentarzy.
Czas otwartej krytyki pod adresem napastnika rozpoczął się tydzień temu. Ci, którzy nie mają pojęcia na temat stylu życia 22-latków wyrażali swoje niezadowolenie spowodowane rzekomym marnowaniem kariery przez Carrolla.
Punkt zapalny dla lawiny krytyki? Niepowodzenie w próbach wzięcia udziału w spotkaniu z Bułgarią i starania Fabio Capello w usprawiedliwieniu swojej decyzji.
Angielski selekcjoner nie oddał Liverpoolowi przysługi, odpowiadając na pytania dotyczące Carrolla.
Kiepska znajomość języka sprawia, iż na wiele sposobów interpretować można wypowiedzi Capello, a w rezultacie były one bezceremonialnie przekręcane.
Z pewnością złość Kenny'ego Dalglisha nie była wymierzona w włoskiego szkoleniowca, jednak takie sytuacje mogą znacząco wpłynąć na jego zawodnika.
Posiadanie etykietki najdroższego brytyjskiego piłkarza zawsze wiąże się z dużą dozą skrupulatności.
Dalglish ma tego świadomość, jednak dyskusje, których tematem był Carroll były zwyczajnie nie na miejscu.
Frank Lampard nie zaprezentował się najlepiej przeciwko Walii, ale nikt nie pytał Capello czy pomocnik Chelsea nie wypił przypadkiem zbyt dużej ilości Bacardi.
Były piłkarz Srok jako pierwszy może przyznać się do popełnionych w przeszłości błędów, jednak owe dawne występki są teraz narzędziem dla jego przeciwników.
Powołanie do reprezentacji Anglii powinno być dumą, jednak Andy musi zastanowić się, czy warte jest to zachodu. Wielu piłkarzy rezygnuje z gry w drużynach narodowych.
Dalglish raz jeszcze wyraził się jasno mówiąc, że nie ma z Carrollem żadnych problemów i cieszy go progres zawodnika. "Znamy prawdę", powiedział.
Carroll będzie mógł wykazać się w dzisiejszym spotkaniu ze Stoke. Po tym jak przetrwał taki tydzień, jego motywacja osiągnęła najwyższy poziom.
Komentarze (0)