Skrtel: Gra na Anfield nam pomoże
Martin Skrtel ma nadzieję, że powrót na Anfield w sobotnie popołudnie pomoże Liverpoolowi w odniesieniu zwycięstwa nad Wolves. Podopieczni Kenny'ego Dalglisha w ostatnich dwóch spotkaniach wyjazdowych ze Stoke i Tottenhamem musieli uznać wyższość gospodarzy, jednak pokonanie Brighton w Carling Cup oznaczało powrót na drogę zwycięstw.
Nasz numer 37. ma nadzieję, że the Reds zdołają powtórzyć swój ostatni mecz na własnym, kiedy to 27 sierpnia pokonali 3:1 Bolton.
- Zawsze z niecierpliwością czekamy na spotkania u siebie, ponieważ w grze na Anfield jest coś wyjątkowego - powiedział słowacki obrońca.
- Każde zwycięstwo w domu jest niezwykłe i mamy nadzieję, że w sobotę osiągniemy kolejne.
- Zawsze mamy wsparcie kibiców, a zdobycie bramki w ostatnim meczu z Boltonem było dla mnie czymś wspaniałym.
- Wiemy, że rywale mają w swoich szeregach kilku dobrych piłkarzy oraz że ich zespół udanie rozpoczął sezon, jednak jeśli powtórzymy występ z Boltonem, nasze szanse na zgarnięcie kompletu punktów będą ogromne.
Podczas ostatniej wizyty na Anfield, która była jednocześnie ostatnim meczem 2010 roku, drużyna Micka McCarthy'ego odniosła jednobramkowe zwycięstwo, jednak the Reds zrewanżowali się na Molineux, gdzie zdobyli trzy gole.
- Był to dla nas nieudany wieczór, jednak myślę, że teraz jest zupełnie inaczej - argumentuje Skrtel.
- Wiemy, w jaki sposób grają, ale nasza drużyna jest teraz inna, a od tamtego spotkania na Anfield wiele się zmieniło.
- Nasze zwycięstwo 3:0 to jeden z najlepszych występów minionego sezonu i liczę, że uda nam się to powtórzyć.
Słowak nie mógł wziąć udziału w meczu na Amex Stadium w Brighton z powodu zawieszenia za otrzymanie czerwonej kartki, jednak w sobotę będzie on do dyspozycji Kenny'ego Dalglisha i wiele wskazuje na to, iż wystawiony zostanie na swojej nominalnej pozycji, ponieważ ze składu na kilka tygodni wypadł Danie Agger.
- Tydzień temu mieliśmy zły dzień. To nie był najlepszy występ całej drużyny i mnie indywidualnie. Chcielibyśmy, aby w sobotę wszystko wróciło na właściwy tor.
- Starałem się pokazywać z jak najlepszej strony podczas treningów, aby udowodnić menedżerowi, że jestem gotów do gry dla niego.
W związku z przybyciem na Anfield Sebastiana Coatesa, nasiliła się rywalizacja o miejsce na środku obrony, a zdaniem Skrtela może to wywołać u menedżera nie mały ból głowy.
- Mamy teraz pięciu stoperów, jednak to dobre dla klubu, ponieważ musimy walczyć o miejsce w składzie i dawać z siebie wszystko na każdej sesji treningowej. To jedyny sposób, aby stawać się lepszym.
- Dobrze, że mamy Coatesa. To miły chłopak, zadomowił się już w zespole i udowodnił swoją jakość - zakończył Skrtel.
Komentarze (0)