Kenny: Nowi gracze gotowi na derby
Kenny Dalglish na dzisiejszej konferencji przyznał, że derbowi debiutanci będą dobrze przygotowani na starcie z Evertonem na Goodison Park w sobotnie popołudnie.
Piłkarze jak Suarez, Carroll, Adam, Downing, Henderson i Coates będą mieli okazję po raz pierwszy poznać smak pojedynku the Reds i the Blues, który będzie już 216. pomiędzy tymi zespołami.
Jednakże Dalglish jest przekonany o tym, że doświadczenie derbowe, które piłkarze zdobywali w poprzednich zespołach, bardzo im się przyda.
- Myślę, że mecze Rangersów przeciwko Celticowi dały Charliemu pewne podstawy. Nie umniejszajmy też znaczenia derbów północno-wschodnich, które są znane Andy’emu, poza tym mecze Villi z Birmingham, w których występowych Stewart też są istotne, nieprawdaż? – powiedział Dalglish na konferencji przedmeczowej.
- Może nie doświadczyli tych konkretnych derbów, ale każdy z nich grał w jakichś innych.
- Nawet dla Luisa, derby, w których uczestniczył w Holandii, były również szalone. Każde derby zaczynają się tak samo.
- Nie wydaje mi się, żeby którykolwiek z piłkarzy, którzy będą grali w sobotnim meczu, umniejszył znaczenie lub będzie zaskoczony nadchodzącymi wydarzeniami.
- To bardzo ważne i pomimo tego, że nie doświadczyli tutejszych derbów, to grali wcześniej w innych i były dla nich one tak istotne jak te sobotnie.
- Wiemy co znaczy dla fanów Liverpoolu zwycięstwo w derbach i wiemy jaką radość przyniesie ono piłkarzom – dodał.
- Jest kilku piłkarzy, którzy jeszcze w nich nie grali, a zagrają w sobotę, jednak jestem pewien, że zrozumieją czym jest ten klub.
Morale piłkarzy przygotowujących się do krótkiej podróży przez Stanley Park zostało zwiększone w czwartek wiadomością o powrocie Aggera do treningów po złamaniu żebra i fakcie, iż Glen Johnson jest coraz bliższy powrotu, co oznacza, że Dalglish ma zdrowy prawie cały zespół.
Wcześniej w tygodniu Dirk Kuyt powiedział o sile zespołu the Reds i o swojej determinacji, by zdobyć miejsce w pierwszym składzie i nasz menedżer jest zadowolony z nastawienia i pracy jaką wykonują zawodnicy.
- Dirk pracuje bardzo, bardzo ciężko, z resztą jak wszyscy. Nie zajdziemy nigdzie bez ludzi, którzy ciężko pracują, ponieważ to jest bardzo istotna część przygotowań do meczów – powiedział Dalglish.
- Wszyscy wykonali świetną robotę – zaangażowaniem w trening, staraniami i poświęceniem.
- Jeżeli chcesz grać, to musisz to robić. Jeżeli tak będzie, to gdy nadarzy się okazja, łatwiej będzie Ci odnieść sukces.
- Wciąż powtarzamy, że mamy silniejszy zespół niż w zeszłym roku, co oznacza, że rywalizacja pomiędzy zawodnikami będzie większa. Im lepiej będą grać piłkarze, gdy dostaną taką szansę, tym większa będzie rywalizacja.
- Jesteśmy zadowoleni z tego faktu i posiadanie tak silnego składu wyjdzie nam na dobre. Myślę, że nie ma tu osoby, która nie walczy o miejsce w pierwszym składzie i to dla nas jest wspaniałe.
Weteran derbów Merseyside, Dalglish, wie jaką radość przynosi zwycięstwo w tych meczach dla czerwonej lub niebieskiej strony miasta.
Jednakże nasz boss wie, że to zdobycie trzech punktów będzie najważniejszym celem tego spotkania, po tym jak Liverpool wygrał ostatnio 2:1 z Wolves.
- Dla mnie wygrana to wygrana, dla Evertonu również. Da nam ona trzy punkty i będzie to powód do chwalenia się. Nie jestem w stanie ocenić jakie ma to dla nich znaczenie i pozostawiam to im, ale dla nas jest istotne by wygrywać mecze.
- Musimy zbierać komplety punktów i z pewnością będziemy musieli ciężko pracować by zdobyć je na Goodison w sobotę. Jeżeli chcemy zdobyć trzy punkty, to musimy się wesprzeć na wyżyny, gdyż oni nam nie ułatwią zadania.
- Postaramy się grać swoje i jednocześnie nie pozwolić im na swobodną grę. Jestem pewien, że Moysie (David Moyes) będzie mówił to samo.
- Najważniejsze, żebyśmy byli pewni siebie, opanowani i mieli wiarę, że możemy wygrać ten mecz. Naszym celem jest wpojenie tego piłkarzom i sprawienie, że będą w to wierzyć. Musimy zrobić wszystko, by osiągnąć dobry wynik, gdyż w innym przypadku nie zdobędziemy niczego.
- Będziemy walczyć jak najlepiej możemy. Przygotowania idą bardzo dobrze i nie możemy się już doczekać spotkania.
- Moysie wykonał wspaniałą robotę i mamy naprawdę duży szacunek zarówno dla Davida Moyesa, jak i dla klubu – dodał Dalglish.
- To dobry facet i znamy go bardzo dobrze, ale w sobotę będziemy rywalami i tak powinno być. Potem wypijemy drinka i pójdziemy przed siebie.
Zarówno jako piłkarz jak i menedżer, Dalglish brał udział w derbach Merseyside w latach 80. m.in. w dwóch finałach FA Cup na Wembley.
Dziennikarze chcieli wiedzieć, jakie są jego ulubione wspomnienia z tych meczów.
- Najbardziej wzruszający był finał w 1989 r. i to nie tylko dla Liverpoolu, ale również dla całego miasta – wspomina Dalglish.
- Następny jest finał z 1986 r., kiedy oglądaliśmy ojców wychodzących na mecz ze swoimi dziećmi, jednych ubranych na czerwono i biało, a drugich na niebiesko i biało.
- Obydwa finały pokazują jak fani z tego miasta się zachowują i ile znaczą dla nich te kluby.
- To moje najbarwniejsze wspomnienia derbów.
Przy okazji dziennikarze pytali Dalglisha o poczynania obrony Liverpoolu w sezonie 2011-12.
- Raczej się tym nie martwimy, ale zawsze lepiej gdy przeciwnik nie strzela goli, prawda? – odpowiedział.
- Musimy wciąż nad tym popracować, ale jeżeli będziemy strzelać więcej bramek niż przeciwnik, to nie ma problemu.
- Tydzień temu w meczu z Wolves byliśmy pod lekką presją i faulowaliśmy w okolicach pola karnego, ale jak dla mnie mieliśmy znacznie bardziej klarowne i lepsze okazje w meczu. Raczej wyglądało to jakbyśmy mieli podwyższyć wynik, niż nie stracić bramki.
- Jeżeli strzelasz bramki, to drużyna przeciwna ma znacznie ciężej, ale z pewnością gdybyśmy nie tracili bramek, to grało by nam się lepiej.
- Chcąc zdobywać punkty, lepiej jest nie tracić żadnych bramek, ale myślę, że nie mamy z tym problemu.
Komentarze (0)