Molby: Dwunasty zawodnik kluczowy
Jan Molby jest przekonany, że słynny dwunasty zawodnik na Anfield pomoże Liverpoolowi przejść najtrudniejszy jego zdaniem test w tym sezonie. Duńczyk jest pod wielkim wrażeniem drużyny Roberto Manciniego, która jest liderem tabeli i wierzy, że doping dla the Reds będzie w nadchodzącym spotkaniu kluczowy.
- Niedzielny mecz z Manchesterem City będzie jak dotychczas największym testem dla Liverpoolu w tym sezonie, nie mam wątpliwości - powiedział Molby.
- City to jedyny zespół z czołówki, z którym Liverpool jeszcze nie grał i przyjedzie na Anfield jako niekwestionowany lider tabeli.
- Drużyna Kenny'ego Dalglisha mierzyła się już z Manchesterem United, Arsenalem i Tottenhamem, wygrała imponująco z Chelsea w ostatni weekend, ale City stworzy zupełnie inne zagrożenie. Liverpool musi być bardzo, bardzo ostrożny.
- Jeśli the Reds mają wygrać w niedzielę, przeciwko drużynie, która wygrała 11 z 12 meczów ligowych w tym sezonie, czuję, że kibice mają ogromną rolę do odegrania.
- Anfield musi stać się kotłem na mecze takie, jak ten. Było tak, kiedy ostatni raz City nas odwiedziło w kwietniu, a drużyna Roberto Manciniego nie poradziła sobie z tym najlepiej. Andy Carroll zagrał dobry mecz, a City zmizerniało.
- Kenny będzie chciał osiągnąć coś podobnego w niedzielę, jestem pewien.
- Zdaje sobie sprawę, że City stwarza zagrożenie we wszystkich sektorach. Indywidualiści jak David Silva, który jest oczywiście fantastycznym piłkarzem, ale również pozostali zawodnicy na boisku, jak Balotelli, Dzeko, Toure, Aguero, Johnson, Milner.
- Liverpool musi zagrać agresywnie, narzucić wysokie tempo i starać się stłamsić City. Przy tym publiczność będzie bardzo pomocna.
- To nie będzie łatwe, to oczywiste. Zawodnicy jak Silva i Dzeko grali tutaj w zeszłym sezonie i będą wiedzieli, czego oczekiwać po Anfield. Są doświadczonymi zawodnikami, światowej klasy i nie będą tym przejęci.
- Przyjadą jednak na Anfield po słabym występie i porażce z Napoli. To może odbić się niezłym kacem.
- Prasa miała pożywkę z ich niepowodzeń w Champions League, ale w Premier League nie mają im nic do zarzucenia.
- Liverpool musi zagrać własny futbol w niedzielę, a publiczność na Anfield może zrobić różnicę.
Komentarze (0)