Gerrard: Potwierdzimy swą siłę
Steven Gerrard powiedział, że Anglia ma dziś idealną okazję do uciszenia swoich krytyków, kiedy będzie mierzyć swoje siły z Francją w pierwszym meczu na Mistrzostwach Europy.
Inspiracyjny pomocnik Liverpoolu będzie kapitanem drużyny Roya Hodgsona, który w Doniecku stawi czoło Trójkolorowym, którzy chlubią się tym, iż są niepokonani od kilkunastu spotkań.
Anglicy po raz ostatni na tego typu turnieju, pokonali wielkiego rywala w 2002 roku w Korei i Japonii, gdy w fazie grupowej zwyciężyli 1-0 Argentynę.
- Owszem to długi okres, zważywszy na jakość zawodników, który posiada angielska reprezentacja na przestrzeni ostatnich 10 lat.
- To dodatkowa motywacja dla wszystkich zawodników i nie możemy się doczekać wejścia w turniej.
- Francuzi to dobry zespół, mający duży potencjał w ofensywie. Jeśli pozwolimy im na zbyt wiele, to rzeczywiście będą w stanie nas zranić, jednak jestem przekonany, że stać nas na pokonanie ich.
- Wygrywając, udowodnimy, że jesteśmy w stanie zwyciężyć każdego, gdyż w mojej opinii Francuzi to jeden z faworytów do końcowego triumfu w EURO. Wierzę, że możemy tym spotkaniem pokazać kibicom swoje aspiracje.
- Jak mówiłem, jestem dumny, iż mogę być kapitanem tego zespołu. Atmosfera w drużynie jest kapitalna. Przygotowania poszły po naszej myśli i myślimy już o tych spotkaniach.
Zapytany o mentalność wewnątrz obozu angielskiego i odporność psychiczną w przypadku tak wielkich imprez piłkarskich, zawodnik Liverpoolu odpowiedział:
- Tu nie chodzi o jakąś dodatkową motywację. Obserwuję wszystkich dookoła od kilkunastu dni na treningach, czy w czasie spotkań sparingowych.
- Na ostatnich MŚ czy ME mieliśmy sporego pecha. W 3 z 4 ostatnich występów kończyliśmy swój udział po konkursach rzutów karnych. Jeśli wówczas byśmy wygrali, ludzie patrzyliby na nasz zespół w zupełnie innym świetle.
- Czasem wystarczy po prostu łut szczęścia, by twoja sytuacja prezentowała się zgoła odmiennie.
Temperatura w Donbass Arena może dziś oscylować w granicach 30 stopni Celsjusza, ale według kapitana Synów Albionu nie będzie to przeszkadzało jego zespołowi.
- Poradzimy sobie z tym problemem, ważne, by o tym po prostu nie myśleć.
- Na stadionie będzie 50 tysięcy fanów i zawsze chcesz brać udział w tego typu wydarzeniach. Nie będziemy się obawiali ani pogody, ani reprezentacji Francji.
- Chodzi wyłącznie o nas i nasze nastawienie. Jeśli zagramy na poziomie, który potrafimy prezentować, będziemy w stanie wygrać mecz i zapisać na swoje konto 3 punkty.
- To pierwszy mecz, więc istotne, byśmy dobrze weszli w ten turniej. Mimo wszystko, nie będziemy mieć też myśli samobójczych w przypadku porażki, gdyż do rozegrania zostaną nam przecież jeszcze 2 spotkania.
- Nie będzie to dla nas koniec świata, ale oczywiście, nie chcemy tego dziś przeżyć.
Gerrard w drużynie Roya Hodgsona będzie miał sporo zadań defensywnych, co może trochę zahamować potencjał ofensywny pomocnika Liverpoolu, jednak zawodnik cieszy się swoją rolą w drużynie narodowej.
- Gram troszeczkę bliżej naszego pola karnego w zespole Roya, ale czuję się komfortowo w tej roli. Chodzi tu przecież o wyniki i reprezentację Anglii a nie Stevena Gerrarda.
- Myślę, że dni, kiedy atakowałem rywali w każdej wolnej chwili to już przeszłość - podsumował.
Komentarze (8)