Cole: Jestem gotowy na nowy etap
Joe Cole jest gotowy do walki o serca i umysły fanów, stąd jego oświadczenie, że jest zdeterminowany, by odegrać kluczową rolę w "nowym" Liverpoolu.
Po udanym rocznym wypożyczeniu do Lille, nie można podważać jego entuzjazmu i zapału, by odnieść sukces w Mersyside. Jak sam przyznaje, klub, do którego powrócił, różni się diametralnie od tego, który opuścił w sierpniu zeszłego roku.
Brendan Rodgers, który współpracował z Colem w Chelsea, jest pod wrażeniem jego ochoty do gry w czasie treningu w Bostonie. Nie ma wątpliwości, że posiada umiejętności i kwalifikacje, by przystosować się do stylu, który nowy menedżer Liverpoolu chce wdrożyć.
Z drugiej strony Cole nigdy nie zademonstrował swojej prawdziwej formy na Anfield. Z tego wzgędu na the Kop panuje sceptyczne nastawienie do tego, czy będzie mieć swój wkład u Rodgersa.
30-letni pomocnik jest jednak przekonany, że zdoła zaskarbić sobie sympatię opinii publicznej.
Na pytanie, czy musiał starać się, aby zyskać sympatię otoczenia, Cole odpowiedział: - Tak, ale lubię stawiać przed sobą nowe wyzwania. Wszystko, co zrobiłem w mojej karierze, zostało zapisane, po czym ulotniło się z pamięci. Pragnę jednak zapisać zupełnie nowe rozdziały.
- Chcę brać udział w odrodzeniu tego wielkiego klubu i pomóc w odnoszeniu sukcesów. Mam ochotę pomóc mojemu zespołowi. Rozmawiałem z Brendanem, i o ile mi wiadomo, zostaję na ten sezon. Nie mogę się doczekać startu rozgrywek. Fantastycznie było ponownie włożyć koszulkę.
Kiedy Cole zmienił swój klub na prawie Bosmana w lipcu 2010 roku po opuszczeniu Chelsea, wyobrażano sobie, że zapoczątkuje znakomitą współpracę ze Stevenem Gerrardem i Fernando Torresem. Jednakże czerwony kartonik podczas debiutu na angielskich boiskach z Arsenalem w połączeniu z późniejszym spadkiem formy i kłopotami ze zdrowiem, okazał się dla niego zgubny.
Bynajmniej nie pomógł fakt, iż znalazł się na Anfield podczas najbardziej burzliwego okresu w historii klubu, szczególnie, że Rodgers został trzecią osobą, która oficjalnie obejmuje stery, po tym jak odeszli Roy Hodgson i Kenny Dalglish.
- To nie jest żadna tradycja, że klub ciągle zmienia trenerów. Klub potrzebuje teraz stabilności - powiedział Cole, który zagrał w drugiej połowie towarzyskiego meczu z FC Toronto w sobotę. - Tu każdy musi się zadomowić i jestem w 100 procentach pewien, że jest właściwą osobą na to stanowisko. Jest wśród najlepszych.
- Kibice są inteligentni. Wszyscy zdają sobie sprawę, że szóste, siedme i ósme miejsce w ciągu ostatnich trzech sezonów nie jest wystarczająco dobre. Teraz robimy duży krok do przodu i mamy odpowiednią osobę za sterami. Wszyscy zawodnicy są pod wrażeniem wszystkiego, co dotychczas zrobił. Bardzo przywiązuje wagę do treningów z piłką.
- Nie warto oglądać się wstecz i rozmyślać nad tym, jak to się wszystko dla mnie potoczyło. Jak już mówiłem: było, minęło. Czekam już na nowy sezon. Gdy tu przyjechałem, chciałem brać udział w odrodzeniu tego wielkiego klubu. Pod tym względem nic się nie zmieniło. Chcę być częścią tego zespołu, ponieważ razem możemy tego dokonać.
Dominic King
Komentarze (19)
Kaplica. Oby to nie była prawda...
Nowy temat.
Gość na skrzydło jak nic! Lepszy niż ten Wasz LALUŚ Henderson!
JOE- YNWA!!
Dla Twojej wiadomości ten "laluś" Henderson to środkowy pomocnik, a nie skrzydłowy. A Cole? Jak się go nie pozbędziemy, to będziemy płakać że zalega nam jego pieprzona tygodniówka. Jego kasę powinno podzielić się między ludzi, którzy na to zasługują tj. Suarez, Agger, Skrtel, albo nowi zawodnicy.
Ci, którzy dopingują Joe, są zapewne zaślepieni jego dawną grą w Chelsea. Niestety muszę Was zawieść, tamten facet już nie wróci.
Chłopak pokazał w zeszłym sezonie w Ligue 1 że potrafi kopać w piłkę.Szczerze mówiąc nie oglądałem ani jednego meczu z jego udziałem w Lille ale czytałem wiele opini w różnych stronach internetowych i gazetach.Gdyby grał słabo lub średnio na pewno nie pisano by o nim w pozytywach.To że King Kenny nie potrafił odpoiednio go przygotować nie świadczy o tym że jest słabym piłkarzem,na pewno wniesie do pomocy więcej niż Spearing.Poza tym trzeba mieć na uwadze że Gerrard nie ma już 20 lat i że czasem jego nogi moga nie wytrzymać trudów meczy i ktoś będzie musiał mu dać odpocząć od tej 70min...A obecnie Cole będzie dawał porównywalny poziom niż np Spearing i Jojo
Niech pokaże się na boisku wreszcie :/
Powiedziałem w obecnej kadrze, nie kadrze Roya. Miałeś lekcje polskiego w szkole? Pamiętasz interpretacje wierszy? No chyba nie. 'Sam początek', co to takiego? nowy trener, nowa budowa, nowy pomnik.
A takie powiedzenie znasz: fk on, fk on summer will come?
Oglądałem euro,oglądałem wszystkie mecze anglików z tym że policz ile meczy na Euro grała Anglia,a ile gra się w PL plus 3 puchary...plus reprezentacja
Druga sprawa,sprawdz terminarz PL
City,Arsenal,Sunderland,Uniter czyli mecze w których Liverpool będzie musiał dać z siebie 110%.Bądzmy realistami,Gerrard może spokojnie grać nawet do 35-37 roku życia ale organizmu nie da się oszukać.
Powiedz mi tylko który z wymienionych przez Ciebie grajków posiada umiejętności zbliżone do Joe, faktowi że nie pokazał ich jeszze w Liverpoolu nie da się zaprzeczyć, ale warto mu dać szansę, bo przynajmniej na papierze jest o kilka klas wyżej niż każdy z wymienionych przez Ciebie graczy.
Pytasz na jakiej podstawie masz w niego wierzyć?
Cóż nowy trener to może być nowy Joe Cole, jestem ciekaw właśnie postawy przede wszystkim Joe Cola i Downinga pod okiem Brendana, bo ten drugi za Dalglisha nic nie grał, a jednak jeszcze sezon wcześniej był graczem któremu warto było się przyglądać.
Podobnie Aqua, w przedsezonowych spotkaniach typowy Crack, tylko po to żeby poszedł w kolejne wypożyczenie...