Carra: To była noc Brendana
Jamie Carragher przyznał, że był dumny zaliczając swój 700. występ w barwach Liverpoolu, w meczu zwyciężonym 1-0 przeciwko FK Homel, ale uważa, że bardziej godny odnotowania jest fakt, że drużyna wygrała pierwszy mecz o stawkę pod wodzą Brendana Rodgersa.
Obrońca poprowadził Czerwonych na Białorusi, w swoją jubileuszową noc, podczas gdy bramka Stewarta Downina z późnego etapu gry zapewniła szczęśliwe zakończenie.
Jakkolwiek zadowolony nie byłby Carragher z powodu zaliczenia kamienia milowego, Jamie za wszelką cenę chciał odnieść zwycięstwo w pierwszym meczu o stawkę z nowym menadżerem. Uważa to za ważniejszą rzecz niż jego własny rekord.
- Każdy mecz Liverpoolu, nieważne gdzie rozgrywany, jest bardzo ważny i jestem zadowolony, jak i dumny, że mogłem tych meczów tak dużo rozegrać – powiedział oficjalnej stronie klubu na Stadionie Centralnym.
- Jestem zadowolony z wyniku, ale ważniejszy jest fakt, że to pierwszy mecz menadżera. Większą wagę powinno się przywiązać do tego, niż do mnie rozgrywającego 700. mecz.
- To wielkie osiągnięcie dla menadżera jak na pierwszy mecz, zwłaszcza w Europie. To wielka rzecz dla Liverpoolu, cudowna tradycja i nie ma nic lepszego, niż zwycięstwo dla trenera. Tak jak mówiłem, jego pierwszy mecz był ważniejszy niż mój siedemsetny.
- Liverpool ciężko zapracował na wygraną. Homel rozegrał już 15 meczów w ramach białoruskiej Ekstraklasy.
Carragher przyznał, że fakt świadczący o różnym poziomie przygotowania kondycyjnego był ważny. Przyznał również, że rozgrzewka dobrze zrobi the Reds w przygotowaniu do startu Barclays Premier League.
- Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, to był ciężki mecz. Wyjazdowe mecze w Europie zawsze takie są. Oni [Homel] są w środku sezonu i było to widać, jeśli chodzi o kondycje. W niektórych momentach byli od nas znacznie lepsi.
- Jeśli w grę wchodzi poziom kondycyjny, nie ma znaczenia z kim grasz. Niezależnie jaki to poziom, jeśli wiesz, że już mają za sobą pół sezonu, będzie to trudne.
- Niektórzy z chłopaków grali swój pierwszy mecz. Sam po raz pierwszy rozegrałem 90 minut, tak samo jak kilku innych z nas. Był to bardzo ciężki mecz i można powiedzieć, że w grze byli lepsi, by być szczerym.
- Ale o to chodzi w grze w Europie. Zwycięstwo, bramka na wyjeździe i zaliczka by znaleźć się na mocnej pozycji. Jesteśmy szczęśliwi wracając ze zwycięstwem.
Carragher chciał również oddać hołd fanom klubu za ich obecność na Stadionie Centralnym. Część z nich odbyła gigantyczną podróż z Merseyside by wspierać the Reds.
- Mój tata normalnie przychodzi na mecze, ale nawet on powiedział, że próby dostania się tu to będzie koszmar i, że nie da rady.
- Podziękowania dla chłopaków i kibiców, którym się udało! Powrót również będzie ciężki ale na pewno będzie parę historii do opowiedzenia.
Komentarze (3)
szczerze mówiąc nie spodziewałam się wyniku innego niż wygrana, nawet w mocno rezerwowym składzie.