Boss: Zrobimy to dla Gerrarda
Brendan Rodgers obiecał, że będzie walczył do upadłego, byle tylko umożliwić Stevenowi Gerrardowi wzniesienie patery za mistrzostwo Premier League. Gerrard podczas swojej 15-letniej kariery na Anfield zwyciężył w Lidze Mistrzów, Pucharze Anglii i UEFA oraz w Carling Cup, jednak nigdy nie cieszył się z triumfu w najważniejszych krajowych rozgrywkach.
Rodgers nie omieszkał nazwać kapitana postacią "ikoniczną" i zapewnił, że urodzony w Huyton pomocnik nadal ma wystarczająco dużo czasu, by móc jeszcze spełnić swoje marzenie o tytule.
- Steven wciąż ma przed sobą wiele lat kariery. Jego marzeniem jest zwycięstwo w lidze z Liverpoolem. Zarówno kibice jak i ja sam będziemy zawzięcie walczyć, by to marzenie spełnić.
- Jest symbolem tego klubu. Jego status i wszystkie osiągnięcia są związane z tym miejscem. Wygrał już wszystko, co mógł, jednak do pełni szczęścia brakuje mu tego jednego trofeum, o które będzie walczył do końca kariery.
- Steven to realista, wie co jest grane. Jestem zachwycony jego wkładem we wszystko, to odczucie towarzyszy mi od pierwszego dnia w Melwood. Oglądałem go wcześniej z zewnątrz, jednak bezpośrednie obcowanie z nim to zupełnie co innego. To doskonały wzór do naśladowania dla każdej osoby w klubie.
W obecnej chwili dla Rodgersa kwestią pierwszorzędną jest wywalczenie awansu w jutrzejszym meczu kwalifikacyjnym do Ligi Europy z Hearts.
Liverpool zwyciężył w pierwszym spotkaniu w Szkocji 1:0, lecz pomimo posiadania przewagi gola na wyjeździe Rodgers wyznał, że rywale naprawdę dobrze zaprezentowali się w pierwszym starciu w związku z czym wymaga od swoich podopiecznych odpowiedniego nastawienia.
- Plan jest prosty - trzeba wygrać. Tydzień temu było nam dość trudno, piłkarzy wspierali fantastyczni kibice. Dodawali swoim pupilom dodatkowej energii i pomagali im przez całe 90 minut.
- Mają w składzie kilku dobrych zawodników, jak chociażby Templeton czy Patterson. McGowan też pokazał się z niezłej strony, dlatego ten mecz nie będzie dla nas spacerkiem. Mamy jednak nadzieję, że w tym sezonie na Anfield będziemy mocni i agresywni, co zapewni nam zwycięstwo.
- Oczywiście wygrana w pierwszym meczu była niezwykle istotna i ustawiła nas w dogodnej sytuacji przed jutrzejszym wieczorem.
Pomiędzy dwoma spotkaniami z Hearts znalazło się miejsce w kalendarzu na starcie z Manchesterem City zakończone remisem 2:2. Liverpool zasłużył na lepszy wynik, a sam Rodgers wyraził nadzieję, że owo spotkanie doda zawodnikom rozpędu.
- Jutro będziemy mocni, wyjdziemy tam i zrobimy wszystko, by wygrać. Musimy kontynuować naszą dobrą grę i formę. W niedzielę osiągnęliśmy wysoki poziom, który koniecznie pragniemy utrzymać.
- Przewaga jest po naszej stronie, jednak zapewniam, że nie popadniemy w samozadowolenie. Jesteśmy w pełni skupieni na zadaniu, gdyż 1:0 to dość niepewny wynik. Jeśli zagramy tak jak w niedzielę, wszystko powinno dobrze się zakończyć.
Rodgers wyraził determinację w walce o zwycięstwo w Lidze Europy, jednak nie chce wybiegać w przyszłość i ma zamiar koncentrować się na każdym kolejnym meczu, począwszy od Hearts.
- Chcemy zajść jak najdalej.
- To jednak zależy od wielu różnych czynników, które mogą ujawnić się w późniejszej fazie. Aby mierzyć w jakiekolwiek zwycięstwo, należy dysponować szerokim i silnym składem. Moim zdaniem posiadamy tu kilku naprawdę świetnych zawodników.
- Najważniejszy jest jutrzejszy mecz, nic innego się teraz nie liczy. Tylko na tym się skupiam. Gdzie byśmy nie grali, pragniemy zajść tak daleko, jak to tylko możliwe - zakończył.
Komentarze (8)
Bo Stevenowi należy się to jak psu buda :)
No i coś czuję ,że za rok możemy zaskoczyć niektórych obserwatorów piłki nożnej :)
to nie jets bezpłciowy Henderson, czy bezmyśłny Adam to kreatywny, niezwykle opanowany i walczeny gracz, który może być naszą czołową postacią w tym sezonie.
I kosztował 15 baniek, a nie 19.