Gylfi: Dobrze, że wybrałem Koguty
Gylfi Sigurdsson oznajmił, że dokonał dobrego wyboru przedkładając ofertę Tottenhamu nad propozycję dołączenia do Liverpoolu. Koguty czeka teraz starcie z Liverpoolem, a sam Islandczyk, o którego walkę Tottenham wygrał latem z właśnie z the Reds, znajduje się w bardzo wysokiej formie.
Pomocnik z Islandii został ostatnio ponownie pochwalony przez Andre Villasa-Boasa po tym, jak zanotował dobre spotkanie w pierwszym meczu 1/8 Ligi Europy z Interem Mediolan. Koguty wygrały to spotkanie 3-0.
Gylfi zaliczył asystę przy golu Garetha Bale’a a także sam trafił do siatki dobijając uderzenie Jermaina Defoe.
Ten dobry występ miałam miejsce ponad tydzień po derby północnego Londynu z West Hamem, kiedy to Sigursson zdobył niezwykle ważną bramkę, a także wypracował gola Garetha Bale’a.
Następnym rywalem Tottenhamu w lidze będzie znajdujący się w dobrej formie Liverpool. Starcia obu drużyn na Anfield zawsze przynoszą wiele emocji.
Sigurdsson jest przekonany, że dokonał właściwego wyboru przechodząc latem do Tottenhamu, a nie Liverpoolu.
Islandczyk stwiedził, że wybrał Londyński klub, ponieważ jego pozycje w tabeli z ostatnich lat świadczyły o tym, że to Tottenham ma większe szanse na odnoszenie sukcesów.
- Ciężko było odrzucić propozycję Liverpoolu, ponieważ znam Brendana - powiedział Gylfi.
- Cieszę się ze swojego wyboru. Tutaj jest mnóstwo dobrych piłkarzy i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zagramy w Lidze Mistrzów.
Gylfi został też zapytany o całą serię meczów z silnymi przeciwnikami, jaką ma teraz Tottenham.
- Na to czeka każdy piłkarz – powiedział Sigurdsson.
- Każdy chce grać dwa razy w tygodniu, po to tu jesteśmy, chcemy grać, w szczególności z takimi rywalami jak Arsenal, Liverpool i Inter.
- Odpoczniemy parę dni i przygotujemy się na starcie z Liverpoolem.
O przebiegu meczu z Interem dużo mówi fakt, że Koguty mogły go wygrać znacznie wyżej. Gylfi z pewnością myślał o tym po meczu.
- Jeśli przed meczem zapytalibyście nas o wynik, to myślę, że wszyscy w ciemno wzięlibyśmy 3-0, jednak w miarę upływu meczu nasz apetyt rósł.
- Mieliśmy również szczęście, że nie straciliśmy żadnej bramki. Brad miał fantastyczną interwencję w drugiej połowie.
- To dobra zaliczka przed rewanżem, ponieważ wiemy, jak groźny Inter będzie u siebie, oczekujemy trudnego spotkania.
Komentarze (9)