AVB: Musimy uważać na Suareza
Menedżer Tottenhamu, Andre Villas-Boas uważa, że doskonała forma Luisa Suareza ma największy wpływ na wyniki Liverpoolu w tym sezonie. Villas-Boas chciałby kontynuować serię 12 meczów bez porażki w Premier League i w dużej mierze będzie to zależeć od tego, czy Urugwajczyk podtrzyma swoją zabójczą skuteczność w niedzielę.
Liverpool traci 10 punktów do miejsca gwarantującego grę w Lidze Mistrzów, ale ich pozycja byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie Suarez, który we wszystkich rozgrywkach strzelił 28 bramek w 38 występach.
Mimo tego, że Villas-Boas ma w swoim zespole talizman w postaci Garetha Bale'a, portugalski menedżer wie, jak ważny wpływ na niedzielne starcie będzie miał Suarez.
- On jest wielkim graczem. Potrafi zrobić na boisku różnicę - powiedział Villas-Boas. Jest klasowym zawodnikiem i zapewnia drużynie ogromne korzyści swoimi umiejętnościami.
- Jest kimś, na kogo musimy bez wątpienia uważać. Na White Hart Lane zagrał bardzo dobry mecz i musimy zachować wobec niego szczególną ostrożność.
Wraz z zawodnikiem Manchesteru United, Robinem van Persiem, Bale i Suarez są faworytami do otrzymania nagrody PFA dla najlepszego gracza w Anglii, która zostanie przyznana w przyszłym miesiącu.
Tak jak w przypadku Liverpoolu i Suareza, Tottenham jest uzależniony od postawy Bale'a, który strzelił w tym sezonie 21 bramek dla Kogutów.
Były bramkarz Liverpoolu, a obecnie Tottenhamu, Brad Friedel nie podziela tego zdania.
- To śmieszne. Komentarze tego typu są bezsensowne - powiedział wściekły Friedel, którzy spędził trzy lata w Liverpoolu po przybyciu do Anglii.
- Gareth jest wyjątkowym graczem i nie ma wielu takich zawodników.
- Nie podobają mi się te komentarze o drużynie jednego zawodnika... To znaczy, że ludzie powinni mówić o tym, gdzie byłaby Barcelona bez 40 bramek Messiego, ale mają Messiego i to właśnie dla nich zdobył 40 bramek.
- Real Madryt ma Cristiano Ronaldo. My Mamy Garetha Bale'a. Jeżeli Chicago Bulls nie miałoby Michaela Jordana, to nie zdobyłoby tyle mistrzowskich tytułów, ale dzięki niemu udała im się ta sztuka.
- Każdy dobry zespół ma w swoim składzie gwiazdę. Gareth świetnie gra dla nas. Jesteśmy przez to lepszym zespołem, ale mamy również kilku innych wyjątkowych graczy, którzy ciężko pracują na boisku.
Tottenham czeka prawdopodobnie najtrudniejszy sprawdzian w ostatnim czasie w spotkaniu z Liverpoolem, który w dobrym stylu pokonał Wigan, Zenit St. Petersburg i Swansea.
Jednak Villas-Boas jest zmotywowany faktem, że kolejne zwycięstwo przyczyni się do powiększenia przewagi do 10 punktów nad piątym w tabeli Arsenalem, który nie gra w ten weekend żadnego meczu.
- Czasem gdy wygrywasz, nakładasz na siebie nieco większą presję, ale musimy sobie z nią poradzić w meczu - powiedział boss Kogutów.
- Myślę, że możemy znaleźć się na świetnej pozycji, jeśli uda nam się wygrać, ale zdaję sobie sprawę, że będzie to bardzo ciężkie starcie.
Komentarze (6)
Korona strzelca i poprawienie dzisiaj dorobku to po prostu mus!!!!