Psycholog: Zbyt wielka presja
Psycholog sportowy, który został zatrudniony przez Liverpool, żeby powielić metody, które odegrały ogromnę rolę w sukcesie brytyjskich kolarzy podczas letnich igrzysk, stara się przekonać klub do zmiany nastawienia. Jego zdaniem sięgnięcie po tytuł mistrza Anglii lub zajęcie miejsca w pierwszej czwórce powinno być inspiracją, a nie konkretnym celem.
Dr Steve Peters udzielił pierwszego publicznego wywiadu dla brytyjskiej gazety The Independent od czasu, gdy rozpoczął współpracę z menedżerem Liverpoolu Brendanem Rodgersem. Wyjawił, że zgłosiło się do niego 10 zawodników. Peters wierzy, że drużyna seniorów będzie wywierać na siebie niepotrzebną presję, jeśli będzie mierzyć w konkretną pozycję w tabeli lub decydować, jak długo musi poczekać, żeby sięgnąć po tytuł mistrza, co stało się już obsesją na Anfield. Klub ostatni raz świętował triumf w lidze w 1990 roku.
- Nasz cel jest czymś, co trzeba umieć kontrolować, a przecież nie można kontrolować tabeli - powiedział Peters. - Miejsce w lidze zależy również od innych zespołów, a nie tylko od nas. Każdy z nas lubi oddziaływać na różne rzeczy. Chcemy wpływać na tyle, na ile możemy, ale trzeba przyjąć, że większość rzeczy w życiu to marzenie. Nikt nie gwarantuje, że się urzeczywistnią.
Peters to naukowiec z brytyjskiego Uniwersytetu w Sheffield. Został zatrudniony w październiku, żeby raz w tygodniu pojawiać się w Liverpoolu, a w późniejszym czasie dostał również pracę w brytyjskiej federacji lekkoatletycznej. Wyznał, że jego funkcja w futbolu postawiła przed nim trudniejsze wyzwanie niż ta, z którą miał do czynienia w kolarstwie. Schody zaczynają się, gdy trzeba nakłonić większość zawodników do współpracy z nim.
- Jeśli mam do czynienia z drużyną, powiedzmy, złożoną z 10 ludzi i tylko pięciu z nich pracuje ze mną, to jestem mocno ograniczony w tym, co mogę wykonać z zespołem - powiedział Peters. - Piłkarze Liverpoolu przychodzą pojedynczo. Czerpią korzyści ze współpracy, kupują to i czują, że to może wyjść na dobre. Jednakże odbywa się to na indywidualnych warunkach.
59-letni Peters nie postrzega siebie jako kogoś, kto wdraża kodeks etyki na Anfield. - Z mojego punktu widzenia nie należy to do zadań psychologa - powiedział. - Pośrednio może tak, ale myślę, że menedżer jest kluczową postacią.
Ian Herbert
Komentarze (0)