Wright: On dorównuje Hansenowi
Były kapitan Liverpoolu Mark Wright uważa, że Jamie Carragher zasługuje na to, by cieszyć się estymą nie mniejszą od tej, jaką darzono inną legendę the Kop – Alana Hansena.
Carragher po rozegraniu 737 spotkań w koszulce the Reds zakończył karierę w ostatnim meczu sezonu przeciwko Queens Park Rangers.
Wright stwierdził, że Carra powinien być stawiany w jednym szeregu z legendarnymi obrońcami Liverpoolu – Hansenem, Philem Thompsonem, Markiem Lawrensonem i Ronem Yeatsem.
– Liverpool będzie za nim tęsknił. Trudno będzie zastąpić Jamiego, ponieważ był niezwykle ważnym trybikiem napędzającym drużynę – powiedział kapitan ekipy the Reds, która w 1992 roku zdobyła Puchar Anglii.
– Trudno wystarczająco pochwalić Carrę za to, co zrobił dla Liverpoolu. Jeśli ktoś będzie starał się iść jego śladami, czeka go bardzo trudne zadanie.
– Moim zdaniem jest on jednym z najwybitniejszych obrońców w historii the Reds, ale na pewno nie był tak dobry, jak ja! (śmiech)
– Jamie z pewnością dorównuje takim sławom jak Alan Hansen. Obaj byli różnymi zawodnikami, a co za tym idzie, Carra górował nad Hansenem pod pewnymi względami, ale ustępował mu w innych aspektach.
– Jeśli zapytalibyście byłego stopera, jaki powinien być stoper, na pewno podałby Jamiego za przykład – przecinał podania, nie bał się wślizgów, podejmował ryzyko i często cierpiał dla dobra drużyny.
Zdaniem Wrighta, wraz z odejściem Carraghera zabrakło w drużynie kogoś, kto potrafi krzyknąć na kolegów.
– On miał chyba największy wpływ na drużynę. Zawsze potrafił dobrze ustawiać chłopaków, a taka umiejętność jest w drużynie niezbędna.
– Jeśli próbujesz osiągnąć sukces wraz z drużyną, potrzebujesz lidera oraz przywódcy na tyłach, który szybko przeorganizuje grę.
– To jak gra w szachy, gdzie stopniowo przesuwasz pionki do przodu. Jamie grał tak od momentu wejścia do drużyny po ostatnie spotkanie.
– Jego zasługi dla drużyny są nieocenione i zdecydowanie zasługują na wielki szacunek. Chciałoby się mieć go obok siebie każdego dnia. Wszystko przez jego poświęcenie i pasję.
– Są piłkarze, których nazwiska podaje się za przykład dzięki temu, co osiągnęli. Jamie organizował grę i wydawał polecenia kolegom z linii obrony – to rzadka umiejętność w dzisiejszym futbolu. Ilu obrońców-generałów oglądacie dzisiaj na boisku?
– Jamie zawsze znajdował się tam, gdzie była potrzeba. Blokował zagrania, wykonywał wślizgi. Sztuka obrony moim zdaniem umiera, a Carragher był zbiorem wszystkich cech, które przywołałem. Zastąpienie go jest prawie niemożliwe.
– Carra nie był tylko świetnym piłkarzem i liderem, ale również fantastycznym kolegą.
– W moich oczach on zostanie na zawsze legendą LFC ze względu na swoje osiągnięcia i szacunek, jakim zawsze darzyli go inni zawodnicy. Nie mam tu na myśli jedynie graczy Liverpoolu. Każdy piłkarz na świecie powinien znać nazwisko Carragher.
– Do samego końca kariery był fantastyczny. Wszystko co robił, było dla klubu. On żyje i oddycha Liverpoolem!
Carragher po zakończeniu kariery szykuje się obecnie do nowej roli eksperta telewizyjnego. Wright przyznaje, że nie może się już doczekać momentu, w którym Jamie powróci na boisko w roli trenera.
– On ma wszystko, co jest potrzebne dobremu menadżerowi.
– Jamie musi zostać w świecie futbolu. Ten gość potrafi wymienić nazwiska środkowych obrońców z Bułgarii, czy Liechtensteinu – on jest encyklopedią piłki nożnej.
– Z takimi umiejętnościami i wiedzą, on jest stworzony do futbolu. Absolutnie nie życzę mu źle w pracy eksperta telewizyjnego, ale naprawdę mam wielką nadzieję na to, że pewnego dnia skończy jako menadżer, bo moim zdaniem jest do tej roboty stworzony.
– Jest szczery, dokładny, zna tę grę na wylot. Ma na koncie wspaniałą karierę, potrafi się inteligentnie wysłowić, chociaż przez ten akcent czasami trudno go zrozumieć.
– On jest po prostu entuzjastą futbolu. Silny, posiadający cechy przywódcze, zna reguły i zawodników.
– Jeśli Jamie nie zostanie trenerem, będę bardzo zawiedziony, bo z mojego punktu widzenia, angielska piłka potrzebuje takich ludzi jak on.
Komentarze (0)