Jamie Carragher: sezon 1996/97
Jamie Carragher zaliczył dynamiczny debiut. W poprzednim sezonie pomógł Liverpoolowi odnieść sukces w Młodzieżowym Pucharze Anglii. The Reds, którzy w składzie mieli także Michaela Owena, pokonali West Ham 4:1, a Carra przeszedł do pierwszego zespołu w lecie 1996 roku.
Swój debiut w drużynie seniorów zaliczył w meczu przeciwko Evertonowi, swoim ulubieńcom z dzieciństwa, podczas miniturnieju im. Sir Johna Mooresa. Spotkanie zakończone bezbramkowym remisem odbyło się 28 czerwca na Goodison Park.
Następnie został rezerwowym na otwierającym sezon Premiership spotkaniu z Middlesbrough. A pięć miesięcy później, podczas spotkania Pucharu Ligi, właśnie na Riverside Stadium, na piętnaście minut przed końcem, zastąpił prawego obrońce, Roba Jonesa. Niestety the Reds przegrali 2:1.
Chrzest bojowy na Anfield zaliczył wychodząc z ławki rezerwowych trzy dni później, przeciwko West Ham. Tym razem zastąpił podczas przerwy grającego na środku obrony Neila Ruddocka. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Tydzień później menadżer Roy Evans umieścił go w wyjściowej jedenastce w spotkaniu z Aston Villą, a Jamie odwdzięczył się strzelając głową pierwszą bramkę w meczu, który zakończył się wynikiem 3:0. Pozostałe bramki strzelili Stan Collymore i Robbie Fowler.
Po wejściu w szeregi pierwszego zespołu, Carragher musiał czekać na kolejne szanse – znalazł się na ławce rezerwowych podczas ostatnich czterech spotkań kampanii.
Liverpool zakończył sezon na czwartym miejscu, a tytuł zdobył Manchester United. The Reds mieli w prawdzie taką samą liczbę punktów jak Arsenal i Newcastle United, jednak znaleźli się za tymi zespołami ze względu na gorszą różnicę bramek.
LFC 96/97
Manager: Roy Evans
Miejsce: 4.
Puchar Anglii: 4. runda
Puchar Ligi: 5. runda
Puchar Zdobywców Pucharów: półfinał
Najlepszy strzelec: Robbie Fowler (31)
STWORZONY, BY BYĆ CZĘŚCIĄ TEGO WSZYSTKIEGO
Pierwszy oficjalny wywiad telewizyjny z Carrą przeprowadził Rob Palmer, który okresił młodego piłkarza, jako wszechstronnego, środkowego obrońcę i pomocnika o potężnym uderzeniu.
Kiedy przybyłeś na Melwood po raz pierwszy?
Miałem wtedy koło 9, 10 lat. Jeden ze skautów obserwował mnie gdy grałem dla Bootle Boys i potem poproszono mnie, żebym przyszedł.
Czy byłeś fanem Liverpoolu?
Nie, Evertonu.
Kogo z Evertonu starałeś się naśladować? Kim byli twoi idole?
Myślę, że Graeme Sharp, Kevin Sheedy – piłkarze tego typu, z połowy lat 80-tych.
A więc można powiedzieć, że jako dziecko nie byłeś wielkim fanem tego klubu?
Nie.
Czy bedąc tutaj jako dziecko kiedykolwiek nosiłeś koszulkę Evertonu?
Kiedy zwykliśmy chodzić do centrum sportowego Vernon Sangster, by trenować na sali gimnastycznej, musieliśmy przynosić własne stroje. No więc zakładałem koszulkę Evertonu.
Jak to jest być w pierwszym zespole i w ogóle w składzie klubu?
Chcę być częścią tego wszystkiego, by uczyć się od starszych profesjonalistów, takich jak John Barnes. Oni mi pomogli.
A co mówił Ci Barnesy?
Żebym się dobrze bawił. Podpowiadał mi różne rzeczy.
Czy jest coś, co powoduje, że bycie w pierwszym zespole jest inne od bycia w młodzieżówce?
Nie. Jest może troche więcej presji, ponieważ to pierwsza drużyna. Generalniej jednak to to samo – mówią nam te same rzeczy.
Jaki numer chciałbyś mieć na koszulce, jeśli zostaniesz na stałe w klubie?
Ósemkę.
Dlaczego?
Taki miałem w szkole.
A masz już jakiś?
23
A więc będziesz musiał walczyć, by znaleźć się wyżej w kolejności wyboru?
(smiejąc się) Tak.
Słowo od menadżera
Myślę, że Jamie ma przed sobą wspaniałą przyszłość. Był bardzo zaangażowany w nasze przedsezonowe spotkania i walczył o to, żeby znaleźć się w czołówce. Pod wieloma względami wybił się przed dwóch innych młodych chłopaków, którzy zostali powołani do młodzieżówek na spotkania międzynarodowe, ponieważ ma doświadczenie gry w pierwszym zespole.
Pokazał, na co go stać. Wrócili ci, którzy pojechali naspotkania międzynarodowe i Jamie nie jest na stałe w pierwszym składzie, ale na pewno jest kimś, kto będzie z nami w przyszłości.
Materiały zaczerpnięto z „Carra Liverpool Legend” – specjalnej publikacji wydanej przez twórców oficjalnego mięsięcznika Liverpool FC – redakcja.
Komentarze (1)
Ósemkę."
no to mu nie wyszło ;)