LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 923

SG: Olympiakos to świetny wybór


Gerrard opowiedział o tym, na jakiej podstawie wybrał rywali na sobotni mecz, kto towarzyszyć mu będzie przy wchodzeniu na murawę i jak wpływa na niego brak trofeum mistrza kraju.

Tę trasę Steven przemierzał setki razy, ale w sobotnie popołudnie będzie to wyjątkowa chwila, bo podczas wychodzenia z tunelu towarzyszyć mu będą trzy córeczki: Lilly-Ella, Lexie i Lourdes.

To ich tatusiowi oddawać będą hołd tysiące fanów jego talentu. Benefis Gerrarda, poprzedzony uroczystym obiadem w Echo Arena, będzie zwieńczeniem kariery i sukcesów osiąganych wiernie w jednym i tym samym klubie – Liverpoolu.

– To wielkie przeżycie dla mnie i mojej rodziny, która wspierała mnie od małego. Jestem naprawdę dumny z tego, że mogę dawać ludziom radość.

– Moje dziewczynki wyjdą ze mną z szatni na boisko, później muszą iść na obiad. Są bardzo podekscytowane swoją ważną rolą, zwłaszcza, że mają na tę okazję nowe sukienki i fryzury!

– Im jesteś starszy, im bliżej jest koniec twojej kariery, tym bardziej doceniasz takie okazje, jak ta. W dzisiejszych czasach ciężko rozegrać mecz upamiętniający inny, sprzed kilku lat, bo po prostu danego piłkarza może już nie być w tym klubie. Ja też miałem wiele okazji do przenosin, ale cieszę się, że zostałem w Liverpoolu.

– Więź łącząca mnie z kibicami ciągle się umacnia, to spotkanie przyniesie zapewne wiele wzruszeń.

Dochód z meczu ma przekroczyć milion funtów, co Fundacja Stevena Gerrarda przeznaczy na pomoc niepełnosprawnym dzieciom z regionu. Odkąd kapitan zaangażował się w tę formę pomocy, docenił wsparcie, jakiego można udzielić dzięki pieniądzom.

– Każdy pens zebrany w sobotę trafi do potrzebujących dzieciaków. Oczywiście skupiamy się głównie na tych z Merseyside, ale staramy się rozszerzać działalność – pomagamy także w Portugalii i Irlandii. Zawsze to ja otrzymywałem wiele od ludzi – wsparcie, dobre słowo. Teraz jestem w miejscu, z którego mogę dać im coś od siebie.

– Wiele już w życiu widziałem, zwiedziłem kawał świata. Część z założonych fundacji charytatywnych ledwie wiąże koniec z końcem, a dzieci i ich rodziny żyją w koszmarnych warunkach.

– Spotkaliśmy mnóstwo trudnych przypadków na naszej drodze. Świadomość, że mogłem im pomóc, jest uskrzydlająca.

Klub pozwolił Gerrardowi osobiście wybrać przeciwnika na sobotni mecz. Olympiakos okazał się wyborem idealnym. Ostatni raz, kiedy Grecy zawitali do Anglii, by zmierzyć się z Liverpoolem – 8 grudnia 2004 roku – był jednym z ważniejszych momentów w karierze młodego Stevena. Bez gola, którego wtedy strzelił, nie byłoby Stambułu.

– Wydaje mi się, jakby to było wczoraj. Wspomnienia ciągle są żywe – przyznaje.

– W ogólnym bilansie było to jedno z ważniejszych zwycięstw w moim życiu. Olympiakos był niesamowicie mocnym zespołem.

– W dodatku strzeliłem wtedy bramkę, która dziś jest moją ulubioną. Musiałem się decydować – wóz albo przewóz – i na moje szczęście udało mi się zaliczyć precyzyjny strzał. Radość po wpadnięciu piłki do siatki i komentarz Andy’ego Graya uczyniły tę chwilę jeszcze lepszą.

– Chciałem zmierzyć się w moim benefisie z drużyną, która odegrała znaczącą rolę w mojej karierze. Wahałem się między Milanem i Olympiakosem.

– Grecy byli fenomenalni w negocjacjach, nie chcieli niczego w zamian. Oni także działają charytatywnie w swoim kraju.

Gerrard ma na swoim koncie wiele trofeów, brakuje mu jednak tego najważniejszego: tytułu mistrza kraju. Twierdzi jednak, że trzeba doceniać to, co się ma i twardo stąpać po ziemi.

– Czasami musisz być realistą. Wedle tego punktu widzenia, nie jesteśmy w gronie faworytów do wygrania ligi, ale zobaczymy, jak to wszystko się potoczy. Ze swojej strony mogę obiecać, że będę walczył o to do utraty sił. Nie porzuciłem marzeń o glorii zwycięzcy, ale osobiście cieszę się z tego, co już osiągnąłem.

– Nie mieliśmy nawet prawa wygrać Ligi Mistrzów w 2005 roku, dziesięć, jak nie dwanaście drużyn oceniano jako lepsze od nas. Jednak trochę szczęścia, trochę przeznaczenia i mnóstwo determinacji i chęci dopełniło nasze umiejętności.

– Weszliśmy na boisko i dokonaliśmy niemożliwego. Wielu topowych graczy ciągle nie ma tego pucharu w swojej kolekcji, a wydaje mi się, że triumf w Lidze Mistrzów to, obok Mundialu, najbardziej pożądane trofeum.

– Jestem szczęśliwy z tego, co mam.

*Z okazji benefisu Stevena Gerrarda, w godzinach od 9:00 do 21:00 w sobotę stacja BT Sport transmitująca ten mecz odda jeden funt za każdy tweet zawierający hashtag #TheSupportersClub. The Supporters Club to nazwa fundacji założonej przez BT Sport, która pomaga dzieciom w Anglii i biednych krajach na świecie. Dochód przeznaczony będzie na zatrudnienie trenerów, nauczycieli i wychowawców do pracy z trudną młodzieżą.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic