Škrtel: Mój cel to miejsce w „11”
Martin Škrtel nie stawia sobie długoterminowych celów na ten sezon innych, niż utrzymanie miejsca w centrum defensywy Liverpoolu. W drugiej połowie kampanii 2012/2013 Słowak sporadycznie wychodził na boisko, a ten sezon również zaczął na ławce.
Škrtel powrócił jednak do składu na wygrany 1:0 mecz z Manchesterem United i od tego czasu każde spotkanie zaczynał w wyjściowej „11”.
28-latek zanotował serię dobrych występów i chce utrzymać wysoką formę, aby ustabilizować swoją pozycję w składzie drużyny Rodgersa.
– Moim celem jest zostać w zespole i grać w pierwszym składzie – powiedział Škrtel. Myślę, że nie tylko ja, ale i wszyscy inni mają takie ambicje.
– Mamy tutaj 25 graczy i każdy mógłby grać. Będę się starał pokazać z jak najlepszej strony i zobaczymy, czy uda mi się zachować miejsce w składzie.
– Teraz oczywiście jestem szczęśliwy, ponieważ jak każdy piłkarz chcę grać. W zeszłym sezonie nie miałem miejsca w „11” przez prawie całą drugą połowę kampanii, to nie był dla mnie dobry okres.
– Byłem skupiony na okresie przygotowawczym, chciałem pokazać menedżerowi, że jestem gotowy do gry. Teraz mam miejsce w składzie i mam nadzieję, że zachowam je tak długo, ja tylko to możliwe.
– Kiedy jest rywalizacja, to trzeba każdego dnia, w każdym meczu ciężko pracować. To mój cel na ten moment.
– Nie sądzę, żeby miało znaczenie, kto zaczyna mecz. Wszyscy chcą grać, ale to od menedżera zależy, kogo wystawi. Każdy z nas daje z siebie wszystko dla zespołu i stara się pomagać w wygrywaniu meczów.
– Cieszymy się z obecnej sytuacji, dobrze zaczęliśmy sezon, wygrywamy mecze.
– Jesteśmy na drugim miejscu w tabeli, był to więc dobry okres dla każdego z nas. Postaramy się kontynuować tę passę.
Dwa ostatnie mecze Škrtel zaczynał jako jeden z trójki środkowych obrońców, występując u boku Kolo Touré i Mamadou Sakho.
Numer 37 stwierdził, że zespół dobrze dostosował się do tego systemu i przekonuje, że to formacja, która w dowolnej części sezonu może zostać wykorzystana przez the Reds.
– Jest to oczywiście trochę inne ustawienie, ale dla nas jako obrońców budowa obrony jest taka sama.
– Wiemy co mamy robić na boisku i wiemy, jaki jest klucz do bronienia. Będziemy się starali to wykorzystywać. Nie sądzę, żeby była duża różnica pomiędzy trójką a czwórką z tyłu.
– Graliśmy dwa czy trzy mecze w tym systemie i zadziałał, więc jeśli w następnych meczach dalej będziemy tak grali, to mam nadzieję, że dalej będzie funkcjonował bez szwanku.
Komentarze (0)