Glen: Znalazłem swoje miejsce
Po odzyskaniu pełnej sprawności po wyleczeniu kontuzji Glen Johnson jest zdeterminowany, aby wrócić do gry w pierwszej jedenastce Liverpoolu i reprezentacji Anglii.
29-latek nabawił się urazu skręcenia stawu skokowego na początku września w spotkaniu przeciwko Manchesterowi United. Według wcześniejszych informacji podawanych przez Brendana Rodgersa, po siedmiu tygodniach rehabilitacji, Anglik jest gotowy na powrót na boisko.
Johnson zbliża się do 150. występu w barwach the Reds i powiedział, że bardzo zależy mu na dobrze klubu.
– Znalazłem swoje miejsce – powiedział dla The Times. – Miejsce, w którym jestem szczęśliwy i walczę o nie z całych sił. Walczę także o powrót do drużyny i oczekuję momentu, kiedy znów założę koszulkę the Reds.
– Wszystko, co mogę zrobić, to ciężko trenować i dobrze prezentować się na boisku. Robiłem to przez ostatnie pięć lat i jestem pewien, że jestem w stanie nadal podążać tą ścieżką.
Kontuzja zmusiła Johnsona do obserwowania z boku poczynań reprezentacji Anglii w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata. Pomimo nieobecności obrońcy Liverpoolu, drużyna Trzech Lwów pokonała w ostatniej części drogi do mundialu reprezentację Czarnogóry i Polski i tym samym bezpośrednio awansowała do turnieju. Johnson nie mógł ukryć radości.
– Nie obchodzi mnie, co mówią oraz robią inni. Chciałem tylko, aby Anglia wygrała – powiedział. – To przecież takie proste – wszyscy chcieliśmy pojechać do Brazylii w 2014 roku. Nie życzyłem źle zawodnikowi, który mnie zastępował. Cały czas byłem częścią tej drużyny. Przed doznaniem kontuzji zagrałem każdy mecz.
– Oczywiście frustrujące jest oglądanie meczu, w którym powinienem grać. To był fantastyczny czas dla każdego zawodnika i każdy chciałby być częścią takich chwil.
Komentarze (3)