Agger: Dobry start to podstawa
Daniel Agger wierzy, że imponujący początek sezonu w wykonaniu the Reds stanowi idealną podstawę do osiągnięcia w obecnej kampanii Top 4. Według Duńczyka jest to możliwe zwłaszcza przy kontynuowaniu aktualnej passy Liverpoolu.
Czerwoni znajdują się na trzecim miejscu w tabeli Premier League, notując zaledwie jedną porażkę w ostatnich ośmiu spotkaniach. Liverpool podejmie w sobotnie popołudnie West Bromwich Albion na Anfield.
Agger wie, że drużyna pod wodzą Steve’a Clarke’a będzie trudnym przeciwnikiem – szczególnie mając w pamięci ich dublet przeciwko Liverpoolowi w zeszłym sezonie.
– Ostatnie lata pokazują jak ważne jest, żeby nie opaść zbyt wcześnie z sił. W drugich częściach kilku poprzednich sezonów radziliśmy sobie bardzo dobrze i zdobywaliśmy dużo punktów.
– Mam nadzieję, że możemy to zrobić również podczas obecnej kampanii. Szczególnie dobry start powinien przyczynić się do osiągnięcia postawionego przez nas celu.
– Mieliśmy przeciwko nim dwa trudne mecze w zeszłym sezonie, ale myślę że stać nas było na więcej w tych pojedynkach.
– Wiemy, że jest to trudny zespół do pokonania i musimy być w pełni naszej mocy, by to zrobić. Trochę się zmienili od zeszłego sezonu i teraz grają bardziej bezpośrednio, więc mamy pracę do wykonania.
Odkąd posadę menedżera w West Bromwich Albion objął Steve Clarke, drużyna poczyniła ogromny postęp. Daniel Agger nie jest zszokowany tym faktem.
– To mnie nie dziwi. Kiedy Steve Clarke był w Liverpoolu, dało się zauważyć jego jakość. Jest jednym z najlepszych ludzi, z którymi pracowałem. Ma mądrość trenerską i nie mam zbyt wiele słów, aby go opisać.
– Byliśmy do siebie dość podobni, ponieważ widział grę tak jak ja. Życzę mu wszystkiego najlepszego, ale oczywiście nie w sobotnim spotkaniu.
Agger przyznaje, że drużyna była sfrustrowana zaledwie remisem podczas ostatniego meczu z Newcastle na St. James’ Park, zwłaszcza że Czerwoni grali w przewadze odkąd tuż przed przerwą czerwoną kartką został ukarany Mapou Yanga-Mbiwa.
– Od czasu, kiedy przeciwnik grał w dziesiątkę, powinniśmy byli osiągnąć znacznie więcej z gry. Newcastle jest jednak trudnym terenem i nie ma znaczenia fakt, że wygraliśmy tam 6:0 w zeszłym sezonie.
– Mają kilku świetnych zawodników, a atmosfera na ich stadionie jest znakomita.
– Chcieliśmy zwyciężyć, ale nie udało nam się. Może pod koniec sezonu stwierdzimy, że ten punkt był coś warty.
Tymczasem Agger mówi o swojej determinacji, aby wywalczyć sobie miejsce w składzie. Duńczyk nie wyszedł w pierwszej jedenastce od czasu porażki z Southampton, ale podkreśla, że ciężko pracuje na treningu by zaimponować menedżerowi.
– To, czy wyjdę w pierwszym składzie nie zależy ode mnie, tylko od trenera. Ja muszę po prostu dalej robić to, co zawsze, czyli dawać z siebie jak najwięcej.
Komentarze (0)