Trzy kropki: Mecz z Norwich
Po blamażu z Hull w niedzielę, Liverpool w pełni zrehabilitował się wczoraj na Anfield z Norwich, a bohaterem spotkania został nie kto inny, jak Luis Suárez. O jego geniuszu i innych aspektach możecie tradycyjnie przeczytać w „Trzech kropkach”.
O ogólnym przebiegu meczu… (Hansav)
Kibice zasiadający na trybunach, a także przed ekranami telewizorów i komputerów, mieli przed spotkaniem głowy pełne świeżych wspomnień z niedzielnego koszmaru na KC Stadium. Niejeden fan klubu podchodził do meczu z Norwich ze sceptycyzmem, na zasadzie „jak tego nie wygrają, to się załamię”. Przejście do oszołomienia i zachwytu nad występem Luisa Suáreza nie było więc łatwe i szybkie, ale kiedy już nastąpiło, fanom pozostała czysta rozkosz obserwowania jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy wszech czasów. Pewnie gdyby nie dyspozycja Urugwajczyka, mecz mógłby się zakończyć skromnym 0:0, bo gra Liverpoolu wciąż zostawiła po sobie kilka znaków zapytania, ale nie ma co gdybać! Cały zespół nie wyglądał źle, środek pola spisał się lepiej niż w ostatnich kilku spotkaniach i strzeliliśmy pięć bramek, więc jakiekolwiek negatywy z tego występu (stracona bramka…) zostawmy Rodgersowi i spółce do analizy, a sami cieszmy się ze zwycięstwa. Jeśli ktoś przed meczem zapytałby mnie, co powinni zrobić piłkarze, żeby zrehabilitować się za niedzielę, sądzę, że zadowoliłbym się nawet samym hat-trickiem Czorta na Miotle.
O roszadach w składzie… (PiotrekB)
Rodgers zdecydował się na odświeżenie jedenastki, która zawiodła z Hull, jednak zrobił to w nieco inny sposób niż moglibyśmy przypuszczać. Przedmeczowe zapowiedzi o daniu szansy Aspasowi i Alberto okazały się zmyłką, a menedżer rodem z Irlandii Północnej przemodelował drużynę na swój sposób. Beznadziejnego Lucasa zastąpił Allen. Walijczyk nie jest wprawdzie defensywnym pomocnikiem, tak jak jego starszy kolega, ale wniósł do gry o wiele więcej niż jego starszy kolega: uruchomił Gerrarda. Gdy kapitan występuje u boku Brazylijczyka musi go bardzo często pilnować, przez co są ustawieni w jednej linii, Liverpoolowi brakuje dynamizmu. Allen wydobył ze Stevena jego najlepsze cechy, na czym zyskał cały zespół, obaj pomocnicy brylowali w akcjach ofensywnych i tylko cud sprawił, że żaden z nich nie zdobył bramki. Poza tym bardzo dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków w defensywie. Ostatnia tercja boiska była skutecznie infiltrowana także przez Philippe Coutinho, były gracz Interu zapewnił nam wiele sytuacji strzeleckich, a jego zrozumienie z Suárezem napawa sporym optymizmem. W linii obrony Kolo Touré oddał miejsce Danielowi Aggerowi, co podgrzało domysły kibiców na temat ignorowania przez trenera Mamadou Sakho. Duńczyk rozegrał bardzo dobre spotkanie, ale swoim zwyczajem zawiódł w najbardziej kluczowym momencie – przy dośrodkowaniu rywala, z którego padło jedyne trafienie dla Norwich. Podsumowując, zmiany Rodgersa można zaliczyć na plus, jednak musimy pamiętać, że gdyby nie bezgraniczny geniusz Suáreza, wynik spotkania mógłby się prezentować zupełnie inaczej, a roszady w składzie wcale nie musiałyby temu zapobiec.
O genialnym Suárezie… (Oski_LFC)
Suárez jest jak… – takie pytanie zadaliśmy wczoraj na facebooku i odpowiedzi otrzymaliśmy niesamowicie dużo. Kot, który masowo zżera kanarki, czy Tommy Lee Jones w „Ściganym”, ale najbardziej spodobał mi się tekst Pawła Brzezińskiego, czyli po prostu redaktora Czarodzieja. Jest jak 40 milionów i jeden funt. Z uśmiechem na twarzy powracam do letnich ofert Arsenalu za Urugwajczyka, a jego popisy z Norwich tylko potwierdziły, że jest to piłkarz absolutnie bezcenny dla Rodgersa. Staje się futbolowym hipsterem, dla którego zwykłe bramki są zbyt nudne. On strzela tak, że przeciętny człowiek nie potrafi tego powtórzyć na PlayStation. Luis, cała przyjemność po naszej stronie.
O postawie Allena i całego środka pola… (Hansav)
Joe Allen zaczął ten mecz niepewnie, zaliczył nawet groźną stratę piłki, która mogła doprowadzić do gola dla Kanarków, ale im więcej minut wskazywał zegar na Anfield, tym pewniejszą obecność w środku pola stanowił walijski zawodnik, który w drugiej połowie zaliczył nawet celny i efektowny strzał na bramkę. Idealnie przejął obowiązki Lucasa i dzięki temu pozwolił Gerrardowi nie martwić się o posiadanie piłki z tyłu pomocy. Kapitan Liverpoolu grał wyjątkowo ofensywnie, jak na siebie z ostatnich miesięcy, miał kilka sytuacji w polu karnym przeciwnika i sprawiał wrażenie piłkarza bardziej cieszącego się grą. Czy Rodgers będzie miał odwagę posadzić Lucasa na ławce rezerwowych na dłużej? Oby tak było, bo Allen pokazał w tym spotkaniu, że nie czyta hejtów na forum LFC.pl, czeka na swoją szansę i robi to, co umie najlepiej.
O następnym spotkaniu z West Hamem… (PiotrekB)
Już w sobotę zmierzymy się z Młotami. Zespół Sama Allardyce’a jest w jeszcze gorszej formie niż Norwich i okupuje 17. miejsce w ligowej tabeli, lecz nie możemy popełniać błędu sprzed meczu z Hull City i dopisać sobie trzech punktów już przed pierwszym gwizdkiem. Największa zagadka spotkania leży w środku pola. Drużyna gości słynie z fizycznej, nieraz brutalnej gry, czy wobec tego Rodgers powinien zatrzymać w składzie filigranowego Joe Allena? Walijczyk, podobnie jak Philippe Coutinho i Raheem Sterling, mogą mieć problem z wejściem w mecz, jednak to właśnie oni zaprezentowali się ostatnio z dobrej strony. Co z linią obrony? Czy menedżer da wreszcie szansę Mamadou Sakho? Francuz ze swoją siłą i skocznością wydaje się wręcz stworzony do pojedynku z West Hamem, razem z twardym Skrtelem są w stanie odpierać liczne dośrodkowania w nasze pole karne – gwóźdź programu w widowisku, które szykuje nam w sobotę Wielki Sam. Tak czy inaczej, Liverpoolu nie stać już na stratę punktów, a zwłaszcza na Anfield.
Komentarze (7)
"Liverpoolu nie stać już na stratę punktów, a już zwłaszcza na Anfield"
To brzmi tak jakbyśmy się przenieśli do zeszłego sezonu 30. kolejka, osiem do końca a Liverpool ma 10 punktów straty do czwartego Arsenalu...
Obecnie to my mamy przewagę i to sporą i nad MU i nad Spurs, straty punktów będą i możemy sobie na nie pozwolić, tyle że wiadomo, nie w takim meczu ;) trzeba zebrać pełną pulę przed wyjazdem na WHL w prszyszły weekend :)
dobre ;)